• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

PP Sietom Tour - Bursztynowy Floret

Jacek Główczyński
30 maja 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Bursztynowy Floret to ostatnie trofeum, które położono na planszy przed paniami w premierowym wydaniu Pucharu Polski Sietom Tour. W najbliższą sobotę, od godziny 11.00, najlepsze florecistki w kraju zmagać się będą w hali widowisko-sportowej AWFiS przy ul. Wiejskiej. Od 15.00 zaplanowano walki, które zadecydują układzie na podium. Patronat nad turniejem sprawuje "Głos Wybrzeża".

W programie touru 2002/03 znajdują się cztery turnieje. Miejsca od 1 do 48 w każdym nagradzane są punktami (od 4 do 60). Liczy się wszystko, a zatem nie można pozwolić sobie choćby na najmniejszą wpadkę. Przekonała się o tym Sylwia Gruchała (Sietom AZS AWF Gdańsk). Gdańszczanka wygrała pierwsze i drugie zawody, ale w trzecich odpadła już w półfinale. W klasyfikacji generalnej ustępuje pola Małgorzacie Wojtkowiak (Warta Poznań), która wygrała tylko raz, ale we wszystkich imprezach była w finałach!

- Nie dam się na mówić na wskazanie, która z tych zawodniczek wygra. Dużo zależy od rozstawienia. Może się tak zdarzyć, że staną naprzeciw siebie wcześniej niż w pojedynku finałowym. Z drugiej strony, nie można odbierać szans innym kadrowiczkom. Między nimi a wspomnianą dwójką nie ma znacznej różnicy. Niewiadomą jest tylko forma Magdy Mroczkiewicz. W połowie zgrupowania w Cetniewie zaczęła skarżyć się na rwę kulszową i przerwała treningi - mówi Tadeusz Pagiński, fechtmistrz reprezentacji Polski i Sietom AZS AWF Gdańsk.

Z powodu kontuzji w ostatnich pucharowych zawodach nie startowała Anna Rybicka. Spadła z trzeciej aż na ósmą pozycję w klasyfikacji generalnej. Gdańszczanka wraca na planszę, ale chyba szczytem jej możliwości może być tylko czwarte miejsce. I to tylko dlatego, że uraz wyklucza ze startu Katarzynę Kryczało.

Wraca za to na gdańską planszę, po drugim roku studiów w USA, Alicja Kryczało.

- Dla kadrowiczek będzie to ostatni sprawdzian przed zawodami Pucharu Świata w Nowym Jorku i Hawanie. Czteroosobowy skład został ustalony, ale podam go dopiero po zawodach, choć nie sądzę, aby zmieniły one moje zapatrywania na poszczególne zawodniczki. Na pewno do USA poza reprezentantkami na własny koszt pojadą Oktawia Składanowska i Magda Knop - dodaje Pagiński.

Zawody odbędą się w głównej akademickiego hali. Na 11.00 zaplanowano początek eliminacji. Cztery godziny później przystąpimy do półfinałów. Sponsorem głównym rywalizacji jest Europarts. Organizatorów wsparli także: Sietom, TUiR Warta, SKOK im. F. Stefczyka.

Klasyfikacja Pucharu Polski Sietom Tour
1. Wojtkowiak 170 punktów,
2. Gruchała 163,
3. K. Kryczało 139,
4. Mroczkiewicz 131,
5. Karolina Chlewińska 113,
6. Knop 113.

***

Małgorzata Wojtkowiak (Warta Poznań), liderka Pucharu Polski Sietom Tour
- Jak forma?
- Średnio. Skończyłyśmy właśnie zgrupowanie w Cetniewie, gdzie dostałyśmy solidnie w kość. W środę rozpoczynamy kolejne zgrupowanie. Później są wyjazdy do USA i Hawany. Jak obliczyłam, w najbliższym miesiącu będę miała tylko sześć dni dla siebie. Pierwszy przeznaczę na nadrobienie zaległości na uczelni. Jest ciężko, gdyż przeniosłam się z AWF do prywatnej szkoły językowej.
- Jesteś liderką cyklu, ostatnie zawody w Gdańsku wygrałaś. Czy czujesz się faworytką sobotnich zawodów?
- Wszystko może się zdarzyć. W ogóle nie myślę o tych wszystkich punktach i możliwych wariantach teoretycznych. Wystarczy, że obliczył to trener. Gdy wyjdę na planszę, będę koncetrowała się tylko na florecie.
- Sylwia walczyć będzie w domu. Własna publiczność to atut czy też może większy stres?
- Zawody odbywają się w Gdańsku tak często, w tym cyklu - aż trzy z czterech, że dziewczyny z AZS AWF naprawdę nie mają się czym stresować. Co innego ja. W Poznaniu startuję najczęściej raz na trzy lata. I zrozumiałe jest, że chcę pokazać się z jak najlepszej strony, a zatem nerwy dają się we znaki.
- Formuła Sietom Tour podoba ci się?
- Punkty, które decydują o nominacji do reprezentacji na mistrzowskie zawody, zdobywamy głównie w zawodach Pucharu Świata. Turnieje krajowe były dotychczas dla nas jakby obozowym obowiązkiem. Stworzenie Sietom Tour to zmieniło. Jest większa motywacja do pokazania się, gdyż zawody pokazywane są w telewizji, bardziej się nimi interesują media. Oby tak dalej.

***

Sylwia Gruchała (Sietom AZS AWF Gdańsk), wiceliderka Pucharu Polski Sietom Tour
- Zwyciężczyni zawodów Pucharu Świata nie przystoi przegrywać w kraju...
- Każde zawody są inne. Wygranie turnieju w Lipsku, a przede wszystkim wysokie zwycięstwo nad Valentiną Vezzali, z którą wcześniej przegrywałam, podniosło mnie na duchu. Ponadto zawsze lubiłam walczyć, gdyż jako gdańszczanka czuję się w obowiązku zaprezentować przed własną publicznością z jak najlepszej strony.
- Może zdarzyć się tak, że wygrasz trzy z czterech zawodów Pucharu Polski, ale w klasyfikacji generalnej zajmiesz tylko drugie miejsce. Czyżby reguły touru nie były sprawiedliwe?
- Jeśli tak się stanie, pretensje będę mogła mieć tylko do siebie. W ostatnim turnieju prowadziłam w ćwierćfinale z Joanną Bórkowską 14:9. Nastąpiła przerwa, co tak mnie zdekoncentrowało, że nie zdobyłam już żadnego trafienia i przegrałam. Ta historia wiele mnie nauczyła. Już w Lipsku byłam w pełni skoncentrowana od pierwszego do ostatniego trafienia. Liczę, że podobnie będzie w sobotę.
- Lubisz sytuacje, w których, jak w sobotę, nie wszystko jest w twoich rękach? Twój triumf w cyklu uzależniony jest także od postawy Małgorzaty Wojtkowiak.
- Na pewno nie będę życzyła Gosi wszystkiego... najgorszego. Na co dzień się przyjaźnimy. Na tym turnieju świat się nie kończy. Dobrze byłoby wygrać, ale nie za wszelką cenę. Dlatego nie przejmuję się zbytnio wyliczeniami matematycznymi. Nie ukrywam, że chciałabym, aby o końcowej klasyfikacji przesądziła nasza bezpośrednia walka. Takie rozwiązanie byłoby najsprawiedliwsze.

Dla kogo puchar?

Po trzech turniejach Sietom Tour w walce o zwycięstwo pozostały tylko dwie florecistki. Przed ostatnimi zawodami Małgorzata Wojtkowiak na siedem punktów przewagi nad Sylwią Gruchałą. Poznanianka nie musi w sobotę oglądać się na wynik rywalki. Wystarczy, że w Gdańsku zajmie co najmniej drugie miejsce, by to jej przypadł w udziale końcowy triumf. Gruchała otrzyma szanse na zwycięstwo w cyklu, gdy Wojtkowiak nie wejdzie do finału. Rozważmy klika przykładów.

I. Wojtkowiak przegrywa w półfinale, Gruchała zajmuje pierwsze miejsce. W klasyfikacji generalnej obie florecistki zrównują się punktami. Prymat przypada gdańszczance, gdyż wygrała trzy turnieje.
II. Wojtkowiak przegrywa w półfinale, Gruchała zajmuje drugie miejsce. Sietom Tour dla poznanianki, która utrzyma pięć punktów przewagi.
III. Gruchała jest trzecia, Wojtkowiak przegrywa w ćwierćfinale. W punktacji końcowej gdańszczanka jest lepsza o trzy punkty.

Zobacz także

Opinie (2)

  • Łał!!

    Już dawno nie było tak długiego tekstu!!
    PS.: Powodzenia gdańskim kobietom życzę!!

    • 0 0

  • hello

    i juz po turnieju :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane