- 1 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (22 opinie)
- 2 Lechia nie kalkuluje. Chce wygrać z Wisłą (41 opinii)
- 3 Ile kosztuje gra w piłkarskiej B klasie? (13 opinii)
- 4 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (111 opinii)
- 5 Arka nie złamała regulaminu. Wyjaśniamy (79 opinii)
- 6 Reprezentacja Polski wraca do Ergo Areny (3 opinie)
PŚ florecistów w dołku
10 marca 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Po przeciętnym starcie w turnieju drużynowym (szóste miejsce) polscy floreciści nie zachwycili także w indywidualnej części zawodów Pucharu Świata w Szanghaju. Najlepsi z biało-czerwonych pakowali się po 1/16 finału.
W stawce 132 rywali walczyło czterech naszych reprezentantów. Najbardziej rozczarował gdański jedynak. Wojciech Szuchnicki, który w poprzednich zawodach potrafił awansować nawet do szerokiego finału, w Chinach zakończył turniej po pierwszym dniu, czyli po eliminacjach. Zajął 84. miejsce.
Jedną walkę na pucharowej drabince (10:15 z Terencem Joubertem z Francji) stoczył Andrzej Witkowski, który wylądował na 45. pozycji. Rundę dalej zaszli nasi najlepsi. Tomaszowi Ciepłemu 24. lokatę dały wygrana z Toru Yamaguchi (Japonia) 15:10 oraz przegrana z Simone
Vannim (Włochy) 9:15. Na 26. miejsce Sławomira Mocka złożyły się zwycięstwo nad Jurijem Mołczanem (Rosja) 15:14 i przegrana z liderem Pucharu Świata, Salvatore Sanzo (Włochy) 8:15.
Niespodziewanym zwycięzcą zawodów został Zhaozhi Dong. Zawodnik gospodarzy w półfinale wygrał z Andreą Cassarą (Włochy) 15:12, a w finale pokonał Ralfa Bissdorfa w takim samym stosunku. Był to rewanż na Niemcu za zepchnięcie na najniższy stopień podium drugiego Chińczyka, Hanxiong Wu (15:11).
W stawce 132 rywali walczyło czterech naszych reprezentantów. Najbardziej rozczarował gdański jedynak. Wojciech Szuchnicki, który w poprzednich zawodach potrafił awansować nawet do szerokiego finału, w Chinach zakończył turniej po pierwszym dniu, czyli po eliminacjach. Zajął 84. miejsce.
Jedną walkę na pucharowej drabince (10:15 z Terencem Joubertem z Francji) stoczył Andrzej Witkowski, który wylądował na 45. pozycji. Rundę dalej zaszli nasi najlepsi. Tomaszowi Ciepłemu 24. lokatę dały wygrana z Toru Yamaguchi (Japonia) 15:10 oraz przegrana z Simone
Vannim (Włochy) 9:15. Na 26. miejsce Sławomira Mocka złożyły się zwycięstwo nad Jurijem Mołczanem (Rosja) 15:14 i przegrana z liderem Pucharu Świata, Salvatore Sanzo (Włochy) 8:15.
Niespodziewanym zwycięzcą zawodów został Zhaozhi Dong. Zawodnik gospodarzy w półfinale wygrał z Andreą Cassarą (Włochy) 15:12, a w finale pokonał Ralfa Bissdorfa w takim samym stosunku. Był to rewanż na Niemcu za zepchnięcie na najniższy stopień podium drugiego Chińczyka, Hanxiong Wu (15:11).
Opinie (3)
-
2004-03-15 20:51
Będzie dobrze:)
Wojtek nię martw się,będzie dobrze:) jeszcze pokażesz wszystkim na co cie stać:)
- 0 0
-
2004-03-11 11:02
Osiem cztery- dobry rocznik. A co! Nie tylko w Polsce, ale i na swiecie :)
- 0 0
-
2004-03-10 10:15
...
Cholera, ale ten Cassara to jakiś koks... Rocznik `84 a jest w czołówce PŚ seniorów.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.