• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Partyka nagrodzona przez prezydenta

Michał Brancewicz
23 października 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Skromna, sympatyczna, uśmiechnięta i... coraz bardziej utytułowana Natalia Partyka. Skromna, sympatyczna, uśmiechnięta i... coraz bardziej utytułowana Natalia Partyka.

Sławę osiągnęła dzięki swoim niebagatelnym umiejętnościom i... urodzie. W sporcie niepełnosprawnych osiągnęła wszystko, ze złotymi medalami igrzysk paraolimpijskich, mistrzostw świata i Europy. W Pekinie jako jedyny sportowiec wystąpiła w rozgrywkach tenisa stołowego zarówno wśród pełnosprawnych i niepełnosprawnych. Przed tygodniem zdobyła pierwszy od blisko 30 lat medal dla Polski w seniorskim championacie kontynentu seniorek. Natalia Partyka odebrała właśnie kolejne wyróżnienie - tym razem od prezydenta Gdańska.



- Pani sukces jest dowodem na to, że człowiek może pokonywać swoje wszelkie słabości i te fizyczne, i te charakteru - komplementował mistrzynię paraolimpijską z Pekinu i Aten Paweł Adamowicz, wręczając jej nagrodę specjalną w wysokości 5 tys. zł. - Pani musiała wykazać podwójny hart ducha, by udało się pani zajść tak wysoko.

Skąd takie słowa? Stąd, że Natalia jest osobą niepełnosprawną, urodziła się bez prawego przedramienia. Jednak ta wada zdaje się nie mieć znaczenia, gdy dochodzi do pojedynków z najlepszymi rakietami świata. Reprezentantka Polski, choć ma dopiero 19 lat, w rywalizacji ze sportowcami niepełnosprawnymi osiągnęła już wszystko. Na paraigrzyska do Sydney pojechała jako 11-latka, a w dwóch kolejnych w Atenach i Pekinie zdobywała złote medale.

Mistrzyni stawia sobie coraz wyższe cele i powoli, acz konsekwentnie je realizuje. - Zaczęłam trenować gdy miałam 7 lat i od początku brałam udział w zawodach zarówno dla niepełnosprawnych, jak i zdrowych osób - przyznaje.

Natalia Partyka właśnie rozpoczęła studia na AWFiS w Gdańsku. Nigdy nie miała dla siebie żadnej taryfy ulgowej. Ma dwa treningi każdego dnia, łącznie od 4 do 6 godzin. - W Boże Narodzenie robię sobie przerwę - żartuje.

Jej miłość do ping-ponga zrodziła się podczas podpatrywania treningów swojej starszej siostry. Rozpoczęła pod okiem Aleksandra Mielewczyka w MRKS. Sandra już nie trenuje, a Natalia w swych planach sięga coraz dalej. - Występ na igrzyskach był moim marzeniem, teraz chciałabym zagrać w turnieju indywidualnym - wyznaje. - Liczę, że jeśli będę dobrze grać, to zakwalifikuję się do startu w Londynie w 2012 roku.

W tym roku w Pekinie zagrała "tylko" w turnieju drużynowym, a to dla dziewczyny z jej ambicjami o wiele za mało. Jednak i tak była jedyną Polką w... polskim teamie, gdyż partnerowały jej naturalizowane w naszym kraju Chinki. Przyznaje, że pomimo licznych sukcesów (łącznie 21 medali) ma w sobie jeszcze wiele zapału i chęci do samodoskonalenia.

Zapytana o atmosferę igrzysk w Pekinie z chęcią opowiada:- Wszystko było świetnie zorganizowane. Tenis stołowy jest tam bardzo popularny, więc na każdym meczu było mnóstwo kibiców. Sądzę, że Chińczycy są bardzo otwartym i życzliwym narodem. Dało się to odczuć na każdym kroku.

Złoty medal na paraolimpiadzie w Pekinie nie mógł przejść bez echa w kraju, który kocha tę dyscyplinę sportu. Natalia znalazła się w gronie gości zaproszonych na rozpoczęcie roku szkolnego w jednej z pekińskich podstawówek. Chiny oszalały na jej punkcie.

Jak sama przyznaje, jedyne czego może potrzebować i czego można jej życzyć - to szczęście. Już po igrzyskach sięgnęła po największy sukces seniorski. Wraz z Xu Jie zdobyła brązowy medal na mistrzostwach Europy seniorek w deblu. Polki w tej rangi imprezie nie było na podium od 1982 roku! Wcześniej gdańszczanka zadziwiła kontynent w kategorii kadetek. Przed czterema laty w Budapeszcie zdobyła aż cztery medale, w tym dwa złote. Takiego osiągnięcia w biało-czerwonych barwach nie miał nikt przed nią, ani po niej, nawet nasi najlepsi w tej dyscyplinie w historii Andrzej Grubba i Leszek Kucharski. Ten ostatni jest teraz trenerem Natalii w reprezentacji Polski.

Zawodniczka o tym nie wspomniała, ale warto, aby Gdańsk zadbał dla niej o klub na poziomie ekstraklasy. Wówczas młoda zawodniczka nie musiałaby tracić czasu na przejazdy, aby zarabiać w lidze. Odkąd jej macierzysty klub - MRKS - został zdegradowany, Partyka grała w Ornecie , a obecnie reprezentuje barwy Sochaczewa. Skoro tam potrafią "zorganizować" pieniądze na drużynę, to tym bardziej w naszym mieście powinno się to udać...

Zobacz także

Opinie (25) 3 zablokowane

  • ;)

    powinna byc przykladem dla kazdego moldego czlowieka bo jest wielka:):) pozdro:):)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane