- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (73 opinie)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (78 opinii)
- 4 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (37 opinii) LIVE!
- 5 W tej lidze będzie walka do ostatniej kolejki (6 opinii)
- 6 W Arce na derby po półmaratonie? (76 opinii)
Patoła przyjmuje każdy zakład
19 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
Siatkarze Ambera Starogard mają chrapkę na trzecie zwycięstwo z rzędu. Jeśli drużynie Jacka Toczka i Eugeniusza Witkowskiego uda się pokonać Net Ostrołęka, to w ciągu dwóch tygodni zdobędą w II lidze więcej punktów niż przez dwa poprzednie miesiące. Poczatek gry w hali przy ul. Olimpijczyków Starogardzkich w sobotę o godzinie 17.00. Alpat Gdynia zagra w Szczytnie.
Dla "piwnych" jest to ostatnia szansa na nawiązanie walki o play off o miejsca 1-4. Obecnie do ostatniej pozycji, która już po rundzie zasadniczej zapewni utrzymanie, Amber traci dwa punkty. Te straty zostaną zredukowane o połowę, jeśli pogrążymy Net, który obecnie okupuje czwartą lokatę.
- Po cichu liczyliśmy, że zespół z Ostrołęki potknie się przed tygodniem na Hajnówce i już w sobotę zaatakujemy czwartą pozycję. Ponadto z Netem mamy rachunki do wyrównania. Jeszcze z tym zespołem nie wygraliśmy. Czas najwyższy ich dopaść. Tym bardziej, że do zdrowia wraca Paweł Sobolewski, co stworzy mam większe pole manewru, jeśli nadal na dolegliwości zdrowotne uskarżać się będzie Paweł Kowalski. Wszystko wskazuje na to, że okres zgrywania zespołu po zmianach pozycji i personalnych mamy już za sobą - mówi trener Eugeniusz Witkowski.
Alpat w ostatniej kolejce przegrał z outsiderem, i to na własnym parkiecie. Teraz gdynian czeka wyjazdowe starcie z liderem tabeli. W dodatku Gwardia Szczytno jeszcze nie przegrała. O tym, że nie będzie blamażu, jest przekonany tylko Marek Patoła.
- Jestem gotowy założyć się z każdym, że w Szczytnie osiągniemy lepszy wynik niż z Giżyckiem. Chłopakom naprawdę nie brakuje umiejętności, a jedynie wiary w możliwość osiągania sukcesów. Według mojej oceny różnice między czołówką a dołem tabeli, jeśli w ogóle występują, to są niewielkie, najczęściej sprowadzają się do lepszej dyspozycji dnia - przekonuje prezes Alpatu.
Dla "piwnych" jest to ostatnia szansa na nawiązanie walki o play off o miejsca 1-4. Obecnie do ostatniej pozycji, która już po rundzie zasadniczej zapewni utrzymanie, Amber traci dwa punkty. Te straty zostaną zredukowane o połowę, jeśli pogrążymy Net, który obecnie okupuje czwartą lokatę.
- Po cichu liczyliśmy, że zespół z Ostrołęki potknie się przed tygodniem na Hajnówce i już w sobotę zaatakujemy czwartą pozycję. Ponadto z Netem mamy rachunki do wyrównania. Jeszcze z tym zespołem nie wygraliśmy. Czas najwyższy ich dopaść. Tym bardziej, że do zdrowia wraca Paweł Sobolewski, co stworzy mam większe pole manewru, jeśli nadal na dolegliwości zdrowotne uskarżać się będzie Paweł Kowalski. Wszystko wskazuje na to, że okres zgrywania zespołu po zmianach pozycji i personalnych mamy już za sobą - mówi trener Eugeniusz Witkowski.
Alpat w ostatniej kolejce przegrał z outsiderem, i to na własnym parkiecie. Teraz gdynian czeka wyjazdowe starcie z liderem tabeli. W dodatku Gwardia Szczytno jeszcze nie przegrała. O tym, że nie będzie blamażu, jest przekonany tylko Marek Patoła.
- Jestem gotowy założyć się z każdym, że w Szczytnie osiągniemy lepszy wynik niż z Giżyckiem. Chłopakom naprawdę nie brakuje umiejętności, a jedynie wiary w możliwość osiągania sukcesów. Według mojej oceny różnice między czołówką a dołem tabeli, jeśli w ogóle występują, to są niewielkie, najczęściej sprowadzają się do lepszej dyspozycji dnia - przekonuje prezes Alpatu.
Opinie (11)
-
2003-12-21 11:46
loser!
no i co marek? mialo byc lepiej, a na pierwszy rzut oka widac ze lepiej nie jest, co najwyzej tak samo, a jakby sie przyjzec to nawet gorzej, bo z gizyckiem -16pkt w trzech setach a ze szczytnem -18pkt hheheh
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.