- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (166 opinii)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (39 opinii)
- 3 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 4 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 5 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (17 opinii)
- 6 11-letnia ninja podbija świat (9 opinii)
Pierwsza porażka żużlowców
Energa Wybrzeże - żużel
Zawody rozpczęły się od... awarii taśmy startowej, która z jednej strony nie chciała iść w górę. Gdy usunięto problem mogli wystartować żużlowcy.
Pierwszy bieg był bez historii. Mirosław Jabłoński i Mariusz Pacholak uciekli juniorom gości i bez problemów przywieźli pięć punktów dla Lotosu. Było to jedyny prowadzenie gdańszczan w meczu. Mniej powodów do radości mieliśmy po wyścigu drugim. Peter Karlsson i Grzegorz Knapp wygrali start i tym razem to gdańszczanie nie mieli nic do powiedzenia. Trzeci przyjechał Tomasz Chrzanowski, a czwarty Krzysztof Stojanowski. Nie dobrze rozpoczęła się dla gości gonitwa trzecia. Ponownie lepiej spod taśmy wyszli gospodarze. Próbujący atakować lubelską parę Robert Kościecha upadł i został wykluczony. W powtórce dwa "oczka" przywiózł Krzysztof Jabłoński, który do końca musiał się bronić przed atakami Dariusza Śledzia. Wygrał Mariusz Franków. Dystans między drużynami nie zmienił się po kolejnym biegu wygranym przez Tomasza Piszcza. Za jego plecami przyjechali Brian Karger i M. Jabłoński. Gdańszczanie na początku meczu mieli problemy z torem. Wybierali złe ścieżki, z czego korzystali gospodarze doskonale wiedzący którędy trzeba jechać.
Co raz trudniejsza sytuacja zaczęła się robić po wyścigu piątym. Karlsson i Knapp prawie o pół okrążenia wygrali z Kościechą i K. Jabłońskim. Od biegu szóstego gdańszczanie zaczęli odrabiać straty. Najpierw Chrzanowski wygrał z Piszczem, a jeden punkt dorzucił Stojanowski. Dwa "oczka" odrobiliśmy w gonitwie ósmej. Pierwszy metę minął Kościecha wyprzedzając Piszcza i K. Jabłońskiego. Po tym wyścigu podopieczni Grzegorza Dzikwoskiego mieli dwa punkty straty. Gdańszczanie wyglądali na wreszcie spasowanych z torem i zaczęli przejmować inicjatywę.
Niestety w wyścigu dziewiątym po raz trzeci podwójne zwycięstwo odniosła para Karlsson - Knapp. Nie sprostali im Karger i młodszy Jabłoński. Gospodarze znów byli lepsi o sześć punktów.
Powodzeniem zakończyła się rezerwa taktyczna. Kościecha, startujący zamiast Stojanowskiego wspólnie z Chrzanowskim przywieźli pięć punktów dla Lotosu ponownie zmniejszając straty do dwóch "oczek". Po następnym wyścigu traciliśmy cztery punkty. Czwarte indywidualne zwycięstwo odniósł Karlsson, ale po raz pierwszy udało się wyprzedzić Knappa. Dokonał tego "Kostek". Punktu nie przywiózł starszy z Jabłońskich.
Podopieczni Janusza Stachyry przybliżyli się do zwycięstwa zdobywając pięć punktów w wyścigu dwunastym. Słaby w Lublinie Karger przyjechał dopiero czwarty, a jeden punkt zdobył M. Jabłoński. Przed trzema ostatnimi wyścigami gospodarze mieli osiem "oczek" przewagi i trudno było raczej liczyć, że wypuszczą zwycięstwo z rąk. Tym bardziej, że jeszcze jeden start czekał niepokonanego Karlssona.
Ostatnie szanse na wywiezeinie chociaż punktu z Lublina Lotos pogrzebał w gonitwie trzynastej. Chrzanowski został wykluczony za spowodowanie kolizji z Piszczem.
W gdańskiej ekipie nie można mieć większych pretensji do Kościechy, który słabiej zaczął, ale później jeździł na swoim poziomie. Wpadki zaliczył Chrzanowski. Swoje zrobił M. Jabłoński. Najbardziej zawiedli K. Jabłoński i Karger. Duńczyk nie zdołał wygrać żadnego biegu, w dwóch pozwalając się objechać 1:5.
TŻ SIPMA LUBLIN 49 - 41 LOTOS GDAŃSK
Karlsson 14 (3, 3, 3, 3, 2) Chrzanowski 9 (1, 3, 2*, w, 3)
Knapp 10 (2*, 2*, 2*, 1, 3) Stojanowski 5 (0, 1, -, 3, 1*)
Śledź 7 (1, 3, 1, 2*, 0) Kościecha 9 (w, 1, 3, 3, 2, 0)
Franków 6 (3, 0, d, 3) K. Jabłoński 3 (2, 0, 1, 0)
Piszcz 10 (3, 2, 2, 2, 1) Karger 7 (2, 2, 1, 0, 2)
Stachyra 1 (1, 0, 0) Pacholak 2 (2*)
Wrona 1 (0, 0, 1) M. Jabłoński 6 (3, 1*, 1*, 0, 1)
Bieg po biegu
1. M. Jabłoński, Pacholak, Stachyra, Wrona 1:5 1:5
2. Karlsson, Knapp, Chrzanowski, Stojanowski 5:1 6:6
3. Franków, K. Jabłoński, Śledź, Kościecha (w) 4:2 10:8
4. Piszcz, Karger, M. Jabłoński, Wrona 3:3 13:11
5. Karlsson, Knapp, Kościecha, K. Jabłoński 5:1 18:12
6. Chrzanowski, Piszcz, Stojanowski, Stachyra 2:4 20:16
7. Śledź, Karger, M. Jabłoński, Franków 3:3 23:19
8. Kościecha, Piszcz, K. Jabłoński, Stachyra 2:4 25:23
9. Karlsson, Knapp, Karger, M. Jabłoński 5:1 30:24
10. Kościecha, Chrzanowski, Śledź, Franków 1:5 31:29
11. Karlsson, Kościecha, Knapp, K. Jabłoński 4:2 35:31
12. Franków, Śledź, M. Jabłoński, Karger 5:1 40:32
13. Stojanowski, Piszcz, Wrona, Chrzanowski (w) 3:3 43:35
14. Knapp, Karger, Stojanowski, Śledź 3:3 46:38
15. Chrzanowski, Karlsson, Piszcz, Kościecha 3:3 49:41
W najbardziej interesującym gdańskich kibiców meczu Kunter GTŻ Grudziądz nadspodziewanie łatwo uporał się ze Stalą Gorzów. Gorzowianie stawiali opór do dziewiątego biegu. W końcówce zdecydowanie dominowali gospodarze. Zgodnie z przewidywaniami zakończył się mecz w Ostrowie.
KM Intar Ostrów - Start Gniezno 62:28, Kunter GTŻ Grudziądz - Stal TeleNet Strabag Gorzów 53:37, Marma Polskie Folie Rzeszów - pauza.
Ekstraliga
Unia Tarnów - Atlas Wrocław 53:37, Polonia Budlex Bydgoszcz - Złomrex Włókniarz Częstochowa 47:43, Quick-Mix Zielona Góra - Unia Leszno 36:54, RKM Rybnik - Apator Adriana Toruń 47:43.
Kluby sportowe
Opinie (14)
-
2004-05-30 22:38
:((((((
ups pierwsza porażka
- 0 0
-
2004-05-30 23:07
głowy do góry!
teraz wyjazd do Gorzowa! kto żyw na Gorzów! powtórzmy frekwencję z Grudziądza!
- 0 0
-
2004-05-30 23:19
w koncu przyszla kryska na matyska
a pozatym to byl wypadek przy pracynie ma co sie wq..... lepiej wczesniej przelknac gorycz porazki
- 0 0
-
2004-05-31 08:32
nic się nie stało
nic się nie stało lotosie nic sie nie stało ale mieliśmy duze szczeście ze gorzów przegrał
- 0 0
-
2004-05-31 11:32
MMPPK - kwalifikacje - Piła 1 czerwiec...
Piła: Paszko, Wolsztyński
Toruń: Ząbik, Miedziński
Gorzów: Hlib, Rajkowski
Gdańsk: Jabłoński, Pacholak
Grudziądz: Buczkowski, Musiał
Bydgoszcz: Cieślewicz, Klecha- 0 0
-
2004-05-31 11:34
porazek czas
dopiero sie zaczelo teraz gorzow ostrow wychodzi ze mocni jestesmy tylko u siebie a dziki to dupa nie trener pecynka wracaj do skladu
- 0 0
-
2004-05-31 12:51
Mów, co chcesz, a ja wierzę w GKS!
No cóż, pierwsza porażka za nami. Nie ma co rozdzierać szat. Oczywiście zawsze znajdą się malkontenci, którzy zarządają głowy trenera itp. bo przegraliśmy 1 - wszy mecz, na wyjeździe. :-] Jesteśmy mocni tylko u siebie a w Grudziądzu i Rzeszowie dostalismy walkowera co? Bez komentarza...
Ciekaw jestem natomiast jakie ruchy kadrowe wykona trener. To jest szansa dla Pecyny, który, jesli ja dostanie i wykorzysta, może zadomowic się w składzie. Pytanie tylko, kto wypadnie ze składu? K. Jabłoński, Stojanowski czy może Karger? Co do tego ostatniego, to może miał słabszy dzień. To, że potrafi przygotować sprzęt potwierdził we Wrocawiu. Jego podopieczny, Bjarne Pedersen wygrał przecież GP! No nic, pożyjemy, zobaczymy!- 0 1
-
2004-05-31 16:29
I PO HURAOPTYMIZMIE
Mimo, że jestem z GKS-em na dobre i na złe i wierzę w happy end w I lidze, to dopiero po tych 3 meczach wyjazdowych poznamy oblicze naszej drużyny. Oby była to tylko wpadka z tym Lublinem, bo Ostrów sie już rozkręcił, a Gorzów u siebie moze stawić ostry opór.Teraz to już musimu wygrać któryś z tych meczów, aby spokojnie patrzeć na nienajłatwiejsze mecze wyjazdowe gorzowian.
- 0 0
-
2004-05-31 19:41
Nic się nie stało!
plan nr1: min. 40 punktów w Gorzowie
plan nr2: zwycięstwo w Ostrowie
plan nr3: porażka Gorzowa w Lublinie
plan nr4: zwycięstwo w Gnieźnie
i rządzimy do końca!
Quanta namera
Jesteśmy z miasta lidera!- 0 0
-
2004-05-31 22:41
plan nr 5!
skończyć ligę po play-off na I miejscu! :))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.