• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pół doby na parkiecie

17 listopada 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Wreszcie w gdańskim turnieju o Puchar Polski szczęście uśmiechnęło się i do Energi Gedanii. W ostatnim meczu dwudniowych zawodów gospodynie pokonały AZS AWF Poznań 3:2 (25:19, 16:25, 26:24, 15:25, 15:10). Siatkarska sobota przy ul. Kościuszki przerodziła się w maraton. Aż cztery z pięciu meczów kończyły się tie-breakami! Grano bez kwadransa przez pół doby!

ENERGA GEDANIA: Kasprów, Ziemcowa, Wellna, Tomsia, Skowrońska, Kasprzak, Siwka (libero) oraz Nuszel, Pasznik, Kaliszuk, Durajczyk, Kondracjewa.

AZS AWF: Reimus, Ordak, Wiśniewska, Szydełko, Frąckowiak, Gomułka, Styskal (libero) oraz Kruk, Cieśla, Archangielska, Magatova.

Pierwszy sobotni mecz rozpoczął się 10.00, a ostatni zakończył kwadrans przed godziną 22! - Najwyraźniej lubimy grać długo. Dobrze, że tym razem było i szczęśliwie. Przejmowaliśmy inicjatywę, gdy konsekwentnie graliśmy zagrywką. Kłopoty pojawiały się, gdy popełnialiśmy za dużo własnych błędów - ocenił Leszek Milewski, trener gedanistek.

Gospodynie zaimponowały zwłaszcza w trzecim secie. Na poznaniankach wzięły odwet za przegraną dzień wcześniej z białostoczankami. W piątek Energa Gedania prowadziła 24:19, by ulec 24:26. Tym razem było odwrotnie. Przy pewnej i trudnej zagrywce Kingi Kasprzak kolejno punktowały: Katarzyna Wellna (atak), Ewa Kasprów (blok), Kasprzak (as serwisowy), Wellna (atak z II linii), Skowrońska (atak) i jeszcze raz Skowrońska (atak), a ostatni punkt przyniósł nam autowy atak Frąckowiak. Wcześniej w tej partii akademiczki prowadziły nawet 14:4!

Dwa pierwsze sety toczyły się wedle podobnego scenariusza. Najpierw było równo, a potem jedna z drużyn uzyskiwała wyraźną przewagę. W inauguracyjnej odsłonie poznanianki prowadziły jeszcze 11:10, ale przy 12:14 to ich szkoleniowiec prosił o przerwę. Na niewiele się to zdało. Gedanistki poprawiły blok, zaczęły kończyć ataki i kontrataki, co pozwoliło im odskoczyć na 19:14 i kontrolować grę.

W drugiej partii zaproponowano zdobywanie punktów seriami. Z 5:7 gospodynie wyszły na 8:7, ale potem straciły aż siedem punktów z rzędu! Za trudna dla miejscowych okazała się zagrywka Aleksandry Kruk, jeszcze w poprzednim sezonie kapitan... Energi Gedanii. Zresztą po przeciwnej stronie siatki były jeszcze trzy eksgdańszczanki. Nie bez kozery zatem Zdzisław Stankiewicz, prezes miejscowego klubu anonsował ten mecz, jako starcie Energi I z... Energą II.

Po kapitalnej końcówce trzeciego seta dobre tempo gospodynie utrzymały tylko do 2:0 w kolejnej odsłonie. Potem na pięć punktów rywalek odpowiedziały tylko jednym, co zniechęciło je do walki. Nie pomogły zmiany. Przyszło zatem grać tie-breaka.

Decydujący set rozpoczął się do myśli gospodyń, które dwupunktową przewagę utrzymywały do 4:2. Rywalki doszły na 4:4. Jak się później okazało był to jedyny stan równowagi. Zmiana stron boiska nastąpiła przy przewadze Energi Gedanii 8:5.Potem były dwie niepotrzebne straty punktów. Justyna Ordak przepchnęła się na siatce, a Katarzyna Wellna nie broniła piłki, bo myślała, że pójdzie w aut, a ta spadła na linii. O tym przestoju szybko zapomnieliśmy, gdyż trzykrotnie skutecznie z lewego skrzydła zaatakowała Natalia Nuszel, poprawiając rezultat na 11:8. Poznanianki na dobre stanęły przy 12:10. Trzynasty punkt zdobyła Wellna, czternasty Natalia Ziemcowa, która przebiła przechodzącą piłkę po serwisie Nuszel, a mecz po godzinie i 50 minutach walki zakończyło autowe zbicie Słowaczki Jany Magatovej.

W pierwszym sobotnim meczu siatkarki Energi Gedanii w czwartym secie przeciwko Budowlanym Łódź zdobyły nawet zwycięski punkt, ale arbiter nakazał powtórzenie akcji. Zdekoncentrowane takim obrotem sprawy gospodynie oddały tę partię, a w tie-breaku nie wykorzystały kolejnych dwóch piłek meczowych. Doszło do niespodzianki. Gdańszczanki przegrały z II-ligowcem 2:3 (16:25, 25:15, 25:20, 28:30, 16:18).

ENERGA GEDANIA: Kasprów, Skowrońska, Kondracjewa, Wellna, Kasprzak, Tomsia, Durajczyk (libero) oraz Nuszel, Kaliszuk, Ziemcowa, Pasznik, Siwka.

BUDOWLANI: Niemczyk, Blomberg, Baran, Wołoszyn, Jasińska, Wankiewicz, Ciesielska (libero) oraz Kuźmin, Łubis.

W inauguracyjnym secie gedanistom udało się tylko dwukrotnie doprowadzić do remisu (2:2, 5:5). Kiepskie było przyjęcie zagrywki, wiele ataków lądowało na autach. Na pierwsze prowadzenie miejscowych przyszło czekać aż do wyniku 2:1 w drugiej partii, kiedy dwoma udanymi atakami z rzędu popisała się Elżbieta Skowrońska. W przerwie na ławce zostały Berenika Tomsia i Ewa Kasprów. Nie dostały już szansy do końca meczu.

W drugim secie łodzianki "pękły", gdy gospodynie uciekły z 7:6 na 12:7. W trzecim też nie było wątpliwości, kto jest lepszy, choć na parkiecie były już trzy gdańskie siatkarki (Aleksandra Pasznik, Natalia Ziemcowa, Natalia Nuszel), które rozpoczęły grę od rezerwy. Od wyniku 9:7 gedanistki zdobyły pięć punktów z rzędu i mimo chwilowego przestoju (17:15), pewnie zwyciężyły.

Set czwarty był najbardziej wyrównany. Długo żadnej drużynie nie udawało się odskoczyć na więcej niż jeden punkt, często był remis. Gdańszczanki zdobyły przewagę (20:18) po czterech udanych akcjach Pasznik (kiwka, dwa bloki, punktowa zagrywka). Po paradzie w obronie Nuszel, po której piłka po taśmie spadła na łódzką stronę, było już 23:20 dla Energi Gedanii. Niestety, cztery kolejne punkty zdobyły siatkarki Budowlanych! Doszło do walki na przewagi. Najpierw dwie piłki setowe miały przyjezdne, następnie dwie, ale już meczowe - gdańszczanki. Przy 27:26 kontratak Katarzyny Wellny był skuteczny, ale sędzia nie przyznał 28. punktu miejscowym i nie zakończył meczu. Uznał, że akcja nie mogła być kontynuowana, bo chwilę wcześniej Agnieszka Wołoszyn, zderzyła się ze stojakiem arbitra i zgłosiła uraz łokcia! Akcja została powtórzona i punkt w niej zdobyła... Wołoszyn, która jak się okazało żadnej kontuzji nie miała! Jeszcze Natalia Kondracjewa zdobyła trzeciego setballa dla Energi Gedanii, ale i on nie przyniósł powodzenia. Dwie ostatnie akcje seta zostały rozegrane do Wellny. Gdańska atakująca najpierw zbiła w aut, a po chwili została zablokowana!

Zwycięzcę meczu musiał wskazać tie-break. Gospodynie rozpoczęły go fatalnie. Przegrywały 0:3 i 1:7, a zmiana stron nastąpiła przy 4:8. Energa Gedania ponownie zerwała się do walki przy 8:12. Do 12:12 doszło po trzech niewymuszonych błędach łodzianek i udanym ataku Nuszel. Przy remisie ostro protestował Jacek Pasiński. Trener Budowlanych wygrażał sędziemu, rzucił notatki na ławkę i głośno zaklął: kur... jego mać". Może to zmobilizowało jego podopieczne. Przy 14:13 i 15:14 łodzianki obroniły kolejne piłki meczowe! Przy 15:15 pomyliła się Skowrońska, strzelając w aut. Pierwszego setballa przeciwko sobie gedanistki obroniły po udanej akcji Ziemcowej. Na 17:16 dla przyjezdnych poprawiła niezwykle skuteczna w końcówce Sylwia Jasińska. Środkowa bloku zasłużyła na tym większe słowa uznania, gdyż po operacji więzadeł krzyżowych ma problemy z pełnym wyprostem kontuzjowanej nogi. Następną piłkę gedanistki rozegrały do Skowrońskiej, a ta zaatakowała w siatkę. Tym samym doszło do niespodzianki, o ile nie do sensacji. Gra trwała dwie godziny i dwie minuty.

Pozostałe wyniki sobotnich meczów: AZS AWF Poznań - Pronar Zeto Astwa AZS Białystok 3:2 (16:25, 25:22, 25:20, 27:29, 15:8) oraz Budowlani - Pronar 3:1 (19:25, 25:22, 25:22, 25:21).

W klasyfikacji generalnej Pucharu Polski Energa Gedania zajęła szóste, AZS AWF ósme, Pronar dziewiąte, a ambitne łodzianki pozostały na jedenastej pozycji. Gdańszczanki i poznanianki wystąpią w turnieju finałowym, którego termin, ani miejsce nie jest jeszcze znane.

Autor: www.energa-gedania.pl

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (8)

  • Trzeci set!

    To dzięki wygranej, w trzecim secie z AZS AWF Poznań, dziewczyny uwierzyły w zwycięstwo.Wejście na boisko młodziutkiej Libero i jej dokładne przyjęcia zagrywki, dało drużynie pewność i wolę walki. Mimo, że dziewczyny przegrywały 5 punktami zdołały wygrać tego seta (26:24), a później mecz. Brawo dla trenera za tą zmianę i dla dziewczyn, za wolę walki i zwycięstwo.

    • 0 0

  • Liga już w środę!

    I to jest ważne, że dziewczyny potrafią wygrywać w takich meczach. Trzeba uwierzyć w zwycięstwo. Bydgoszcz jest do pokonania, trzymam kciuki.

    • 0 0

  • Trenerze!

    Bądź z drużyną, zobacz jak to robił trener Budowlanych, nawet postawił swoim zawodniczkom w czasie meczu kawę, głośno nagradzał swoje zawodniczki za dobrą zagrywkę, za dobre przyjęcie, za dobrą obronę, za dobry blok i dobry atak. Jak coś zepsuły, to nie wydzierał się na nie. A w czasie przerwy nie wypominał im błędów, tylko wskazywał jak mają grać. I się sprawdziło. Trenerze bież przykład, a zwycięstwa murowane!

    • 0 0

  • do siatkarza

    Też byłem na tych meczach. Rzeczywiście trener z Budowlanych to niezły element. Bardziej na klowna się nadaje! co by nie mówić to więcej w Niemczyk trenera niż w tym "oszołomie".

    • 0 0

  • skromnym okiem

    "Oszołom" nie oszołom ele wygrywa, pokonał 2 drużyny z LSK.
    Każda metoda, która prowadzi do zwycięstwa jest dobra.
    A,że Małgosia Niemczyk jest trenerem to widać było na boisku.

    • 0 0

  • nie wiem czy skromnym, ale na pewno ślepym okiem obserwowałeś trenera lalka. to nie tylko super człowiek, ale bardzo dobry trener, od którego siedzący przez wszystkie mecze z założoną nogą na nogę milewski z "pawulonem" obok na drugim krzesełku, mógłby się uczuć w zasadzie wszystkiego.

    • 0 0

  • sorry, trochę się zagalapowałem, bo przecież mowa jest o kołczu budowlanych a nie azs-u i w tym kontekście wstawka o ślepym oku jest nie trafiona.

    • 0 0

  • prawda jest taka że trener Gedanii powinien brać przykład innych trenerów i winę za złą grę nie obazrczać tylko zawodniczek ale spojrzeć krytycznie na siebie

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane