Trzy dni pozostały do spotkania Polonii Piła z Lotosem Gdańsk. Niedzielny mecz ma olbrzymie znaczenie dla obu ekip. Początek zawodów o godz. 17.00.
Ta konfrontacja może zadecydować o być albo nie być obu drużyn. Zwycięstwo Lotosu zapewni gdańszczanom siódmą pozycję. Wygrana gospodarzy spowoduje, że emocje będą do ostatniego meczu. Zapytaliśmy byłych zawodników Wybrzeża, jak oceniają szanse podopiecznych
Grzegorza Dzikowskiego.
- Dopóki się jeździ, dopóty wszystko jest możliwe - mówi
Zenon Plech.
- Jeśli w drużynie będzie pełna mobilizacja, to powinno być dobrze. Warunkiem do odniesienia zwycięstwa jest równa jazda całej drużyny. Liczę, że zakończy się pomyślnie dla nas. Istotna będzie jazda obcokrajowców. Mam nadzieję, że awans do Grand Prix dobrze wpłynie na Kaia Laukkanena. Nawet jeśli gospodarze pojadą w krajowym składzie, to nie będzie łatwo. Piła na swoim torze zawsze była dla gdańszczan problemem. Wygrana przybliżyła Lotos do siódmego miejsca, ale jeszcze go nie zapewnia. Pozostałe drużyny, ZKŻ i Unia, będą jeździć w krajowych składach i pilanie mogą zdobyć na nich punkty.
W naszej drużynie kluczowym zawodnikiem może być Kościecha, który przed rokiem jeździł w Pile. W Polonii najgroźniejsi będą tradycyjnie Gapiński, Miśkowiak i Pecyna. Nie wiadomo, jak wypadną pozostali. Nie podejmuję się wytypowania zwycięzcy - kończy Plech.
- Mamy bardzo duże szanse - ocenia
Leszek Marsz.
- Moim zdaniem, kluczowym zawodnikiem może być Tomek Cieślewicz. Zauważyłem, że znacznie lepiej jeździ, gdy jest prowadzącym parę. Bardziej się wtedy mobilizuje i potrafi wziąć na siebie ciężar walki. Wierzę w nasze zwycięstwo. W poprzednim meczu nie było Kargera, a wyjątkowo udany dzień mieli Gapiński i Miśkowiak. W pozostałych meczach jechali słabiej. W naszej drużynie możemy być spokojni o Chrzanowskiego. To solidna firma, widać, że ten chłopak żyje meczem. Pewnymi punktami powinni być również Kościecha i Marek Cieślewicz. Pilanie to zespół z przyszłością, ale na razie brakuje im rutyny i doświadczenia. Nie wiem czy lepiej byłoby, gdyby Polonia pojechała z obcokrajowcami czy bez. Zawodnicy zagraniczni są doświadczeni. Przyciśnięci do muru przez działaczy mogą dobrze pojechać. Lepiej byłoby dla nas, żeby Piła pojechała w krajowym składzie. Stawiam na zwycięstwo Lotosu - przyznał zawodnik Wybrzeża w latach 1968-79.
- Szanse gdańszczan oceniam na plus - wyznał
Bogdan Berliński.
- Mecz powinniśmy wygrać. Dobrze by było, gdyby przyjechał Karger. Jego obecność podbuduje pozostałych zawodników. Pilan na pewno nie można lekceważyć. U siebie będą starali się wypaść jak najlepiej, ale to również może spowodować nerwowość w ich jeździe. Wygrana przesądzałaby sprawę siódmego miejsca. W poprzednim meczu zabrakło Marka, który dzień wcześniej doznał kontuzji. W pierwszym starcie upadł i więcej na torze nie pokazał się. Do Piły nie pojadę, ale duszą będę z zawodnikami. Trzymam kciuki za nasze zwycięstwo - dodał znakomity wychowawca wielu gdańskich żużlowców.
- Atmosfera w drużynie jest dobra - mówi
Stanisław Kowalski.
- To dobry prognostyk przed meczem. Zawodnicy chcą jechac i wygrać. Jedziemy w najsilniejszym składzie i mamy spore szanse na zwycięstwo. Nie można lekceważyć pilan. Na swoim torze każdy jest groźny. Jeśli wszyscy pojadą równo to będzie dobrze. Stawiam na wygraną Lotosu - dodał zawodnik Wybrzeża w latach 1970-79.
Tomasz Łunkiewicz
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
