- 1 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (123 opinie) LIVE!
- 2 Lechia: Mocny gong, wielka złość (71 opinii)
- 3 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (20 opinii)
- 4 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
- 5 Niższe ligi. Gedania ze zmiennym szczęściem (5 opinii)
- 6 Lechia przegrała. Święto odłożone (268 opinii) LIVE!
Lechia Gdańsk - Ogniwo Sopot 12:36. Jednostronne derby, dobry mecz młodzieży
20 kwietnia 2024
(8 opinii)Polska - Armia Brytyjska 17:14. Wojciech Piotrowicz z karnego rozstrzygnął bitwę
Reprezentacja Polski wygrała z Armią Brytyjską 17:14 (7:7). Meczu towarzyski, który zapowiadany był jako bitwa, rozstrzygnął kop z rzutu karnego w doliczonym czasie gry Wojciecha Piotrowicza, rugbisty Ogniwa Sopot. Na Narodowym Stadionie Rugby stawiło się około 700 kibiców. W ten sposób uczczono Święto Niepodległości oraz Remembrance Day.
Punkty dla Polski:
Vaha Halaifonua 5, Wojciech Piotrowicz 3, Dawid Banaszek 2, karna siódemka
Punkty dla Armii Brytyjskiej:
Epeli Kotobalavu 5, Ben Chambers 5, Jordan Gott 4
POLSKA: Wojtkowicz, Tomsa, Fidler - Krużycki, Małecki - Halaifonua, Tebatt, Zeszutek - Plichta - Banaszek - Korneć, Hudson, Dobijański, Sadowski - Reksulak oraz Burek, Siemaszko, Gąska, Loboda, Palamarczuk, Pętlak, Piotrowicz, Szczepański, Mechecki, Gadomski
Przed meczem uczczono święta, które przypadają w obu państwach. Najpierw była minuta ciszy i złożony wieniec z okazji Remembrance Day, czyli angielskiego dnia ku czci tych, którzy poświęcili życie w służbie ojczyźnie. Następnie rozegrano polski hymn narodowy z racji Święta Niepodległości przypadającego 11 listopada.
Bitwa w Święto Niepodległości. Przeczytaj, jakie znaczenie miał mecz reprezentacja Polski - Armia Brytyjska
Podczas prezentacji najbardziej wzruszony był Jordan Tebbatt. To reprezentant Polski wychowany w Anglii, na co dzień grający w sopockim Ogniwie Sopot, który często wyróżnia się oryginalnym i zmieniającym się kolorem włosów. Na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni postawił na róż. Mecz jednak nie potoczył się po jego myśli. Po niespełna godzinie gry zszedł z boiska z kontuzją.
Polski skład, a przede wszystkim numery niektórych zawodników, różniły się od tych awizowanych. Nie chodziło o to, aby zmylić przeciwników.
To miało związek głownie z tym, że nie wszystkie dostarczone naszym reprezentantom koszulki pasowały do ich gabarytów. I tak na przykład Dawid Banaszek z Arki Gdynia, który grał na pozycji 10, występował z numerem 2, czyli oznaczeniem charakterystycznym dla młynarza.
Inne numery niż zazwyczaj mieli także kolejni rugbiści znani z trójmiejskich klubów. Thomas Fidler z Ogniwa Sopot występował tradycyjnie jako filar, a Michał Krużycki z Lechii Gdańsk grał w drugiej linii, ale ich numery wskazywały jakby było odwrotnie.
Natomiast rugbiści Armii Brytyjskiej ubrali getry w różnych kolorach. Jednak tutaj nie było nic z przypadku. Po prostu w tej drużynie były połączone siły: Królewskiej Marynarki, Królewskich Sił Powietrznych i Armii Brytyjskiej. Właśnie kolor getrów wskazywał na przynależność do odpowiedniego rodzaju wojsk.
Dla Polski spotkanie na Narodowym Stadionie Rugby było jednym z etatów przygotowań do przyszłorocznej walki w obronie miejsca w Rugby Europe Championship. Biało-czerwoni rozpoczęli znakomicie Już w 5. minucie przepchnęli oni rywali maulem. Przyłożenie zdobył Vaha Halaifonua, a na 7:0 podwyższył Dawid Banaszek.
Czym dłużej trwał mecz, tym coraz śmielej poczynali sobie goście, którzy stopniowo osiągali coraz większą przewagę. W 25. minucie byli już na naszym polu punktowy i tylko rutyna i spryt Fidlera sprawił, że przyłożenia nie było.
Po pół godzinie gry mecz skończył Krużycki, który boisko opuścił z krwawiącą głową. Natomiast już w doliczonym czasie gry siłę pokazał młyn gości. Polacy zostali wepchnięci w pole punktowe. Przyłożenie zaliczył Epeli Kotobalavu, a wynik do przerwy na 7:7 ustalił Jordan Gott, który jest reprezentantem... Belgii.
W 57. minucie Polska miała rzut karny niespełna 30 metrów od słupów. Jednak Banaszek zdecydował się zagrać w aut, zamiast podjąć kop na słupy o 3 punkty. Decyzja jak najbardziej zrozumiała, gdyż w tym meczu liczył się nie tyle wynik, co względy szkoleniowe i możliwość gry przeciwko dobremu przeciwnikowi. Inna sprawa, że z obu strony było sporo błędów, niekiedy takich prostych jak wypadnięcie piłki do przodu.
W 66. minucie na prowadzenie wyszli Brytyjczycy. Polską defensywą zaskoczył Ben Chambers, a na 14:7 podwyższył Gott. Jednak trzy minuty później łącznik ataku gości wykonał niebezpieczną szarżę na rezerwowym łączniku młyna naszej reprezentacji - Adrianie Pętlaku. Arbiter Łukasz Jasiński nie miał wątpliwości. Wyciągnął żółtą kartkę, a to oznaczało, że biało-czerwoni przez 10 minut mogli grać 15 na 14.
Polska - Belgia 17:18 w Amsterdamie. 8. miejsce w Rugby Europe Championship
W 77. minucie rzut karny wywalczyła polska formacja młyna. Po rozegraniu tej sytuacji w ostatniej chwili wypchnięty poza boisko, na narożną chorągiewkę został Bartłomiej Sadowski. Jednak w 80. minucie wysiłki Polaków przyniosły efekt. Sędzia przyznał naszej reprezentacji tzw. karną siódemkę i zrobiło się 14:14.
W 84. minucie arbiter podyktował rzut karny dla Polski. Tym razem nie było zastanowienia się, czy kopać na słupy, czy w aut, gdyż jednocześnie Łukasz Jasiński poinformował zawodników, że po tym stałym fragmencie gry zakończy mecz. Do celu było ponad 30 metrów. Wojciech Piotrowicz z Ogniwa stanął jednak na wysokości zadania i trafił. Dzięki temu Polska wygrała 17:14.
- Ten mecz pokazał nam, że przez najbliższe dwa miesiące musimy popracować nad przygotowaniem fizycznym. Jesteśmy jednak w dużo lepszym miejscu niż przed rokiem. W ostatnim meczu Rugby Europe Championship przegraliśmy z Belgią jednym punktem, podczas gdy dziś, drużyna właściwie zareagowała na stratę punktów. To, jak odpowiedziała, jest budujące i duża w tym też zasługa zmienników, którzy pokazali się z dobrej strony i udowodnili swoją wartość przed lutowymi meczami - ocenił Christian Hitt, selekcjoner reprezentacji Polski.
Kluby sportowe
Opinie wybrane
-
2023-11-11 22:48
Mecz towarzyski
Skład w większości z zawodników pukających do kadry. Niestety poziom bardzo słaby, bardzo dużo prostych nie wymuszonych błędów miejmy nadzieje że złe miłego początki.
- 6 0
-
2023-11-11 22:16
Trojimaisto
Bardzo słaba gra 30-40 młynów piłka parzyła brak chwytów z powietrza ogólnie dramat
- 7 0
-
2023-11-11 19:11
W rugby (3)
czasu się nie dolicza... nie 84 a 80 minuta.
- 5 7
-
2023-11-12 06:35
tylko w hokeju i recznej jest zatrzymywany czas podczas meczu i tam 60 minuta jest koniec
w rugby czy pilce glos decydujacy ma sedzia i to ze zatrzymuje sie czas w 80 czy 90 minucie nie oznacza ze nie graja
jak ktos sledzi live? to skad ma wiedziec czy cos sie dzieje? a pisanie caly czas 80 minuta byloby nielogiczne przeciez- 1 0
-
2023-11-11 20:33
W piłce tez piszą 90 a strzeli w 95
Tu piszą jak jest
- 5 2
-
2023-11-11 22:43
Widzę że oglądało się RWC
RWC to nie Polska liga czy mecz reprezentacji tutaj czas mierzony na zegarze boiskowym nie jest zsynchronizowany z zegarkiem sędziego. Gdy sędzia podczas meczu wstrzymuje czas zegar boiskowy biegnie dalej.
- 8 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.