W sobotę z Grecją w Szczecinie (godzina 20.00) i cztery dni później ze Szwecją w Sztokholmie (18.30) zagrają polscy piłkarze. To najważniejszy, choć nie ostatni, sprawdzian biało-czerwonych przed startem eliminacji MŚ 2006. Klasa finalistów mistrzostw Europy obiecuje, że egzamin będzie rzetelny.
W lipcu kadra
Pawła Janasa zagra towarzysko z USA na wyjeździe, a w sierpniu przyjedzie do Poznania inny uczestnik EURO, Dania.
Jest już normą, że w istotnych momentach selekcjoner ma kłopoty z chorymi reprezentantami. W czwartek, z powodu kontuzji, zgrupowanie we Wronkach opuścili
Mirosław Sznaucner oraz
Radosław Sobolewski. Obrońca Iraklisu Saloniki miał naciągnięty mięsień prosty lewego uda, a u pomocnika z Grodziska odezwały się dolegliwości pachwiny, dręczące go od dłuższego czasu.
- Po szczegółowych badaniach USG i konsultacji z trenerem Janasem, doszliśmy do wniosku, że dalszy pobyt zawodników na zgrupowaniu mija się z celem - informował lekarz kadry,
Jerzy Grzywocz.
Nikt w miejsce tej dwójki nie został powołany. Do ekipy dołączył jedynie
Edward Klejndinst. Szef banku informacji wrócił z Wiednia, gdzie obserwował mecz Austrii z Rosją. Przypomnijmy - gospodarze są drugim w kolejności przeciwnikiem Polski w eliminacjach niemieckiego mundialu.
Z Grekami nie graliśmy od ponad dziesięciu lat. W tamtejszym futbolu sporo się zmieniło. Drużyny klubowe regularnie występują w Lidze Mistrzów, a narodowa "jedenastka" zdążyła po raz pierwszy w historii zagrać w finałach MŚ, następnie przejść poważny kryzys. Opanowany dopiero przez
Otto Rehhagela, który poprowadził Greków do finałów EURO, i to kosztem Hiszpanii. W ekipie 66-letniego Niemca znajduje się kilka gwiazd, jakich my nie mamy, choćby
Karagounis z Interu Mediolan,
Nikolaidis z Atletico Madryt,
Seitaridis z Panathinaikosu i
Dellas z AS Roma.