• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Popis Karoliny

jag.
25 listopada 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Reprezentacja Polski piłkarek ręcznych od dwóch wygranych ze Szwajcarią rozpoczęła rywalizację w preeliminacjach do mistrzostw świata 2003 roku. W Thun biało-czerwone pokonały Helwetki 30:23 (13:9) i 31:20 (16:11). W pierwszym spotkaniu naszych grupowych rywalek Bułgaria pokonała Grecję 30:19 (14:8).

POLSKA: Łącz, Chemicz - Duda 0 i 3; Marzec 3 i 3, Jurkiewicz 2 i 2, Młot 0 i 0, Błaszkowska 1 i 0, Szukiełowicz 1 i 1, Majerek 6 i 2, Puchacz 10 i 4, Kłusek 3 i 0, Polenz 2 i 7, Tomaszewicz 1 i 7, Wodniak 1 i 2.

Polki bardziej zmęczyły się podróżą niż na parkiecie. Podróżowały bowiem samolotem z Warszawy przez Monachium do Berna, a stamtąd autobusem do Thun, położonego u stóp Alp. I choć w tym jednym z najpiękniejszym szwajcarskich miast na każdej ulicy były ustawione strzałki informujące, jak dojechać do hali, to zwłaszcza podczas pierwszego pojedynku widownia "Lachenhalle" świeciła pustkami (bilety kosztowały ok. 43 złotych).

Gra rozpoczęła się po myśli Szwajcarek, które po karnym, wykorzystanym przez Katje Rombach, prowadziły 1:0, ale później przewaga Polek nie podlegała dyskusji. Po kwadransie było już 8:3. Co prawda, nasz impet nieco powstrzymała bardzo dobrze broniąca Patricia Bossart, ale od wyniku 9:7 znów Polki ruszyły do zdecydowanego szturmu. Po pięciu minutach drugiej połowy było 17:11.

- Mieliśmy świadomość, że gramy z teoretycznie słabszym rywalem, co nie sprzyja koncentracji. Zrobiliśmy rywalkom sporo prezentów w ataku i obronie. Spotkanie powinno się
zakończyć różnicą 15 bramek na naszą korzyść
- oceniał Marek Karpiński, selekcjoner reprezentacji Polski.

Po ośmiu minutach rewanżu było 3:3, a na bramki rywalizowały nie tyle Polska i Szwajcaria, co Gaby Kottmann i Izabela Puchacz. Ostatni remis brzmiał 5:5. Po 20 minutach Polki prowadziły 12:6, a powinno być wyżej, gdyż Petry Diener obroniła kilka sytuacji jeden na jeden i dwa rzuty karne.

Druga połowa to popis naszej bramkarki Magdaleny Chemicz i Karoliny Tomaszewicz. Gdańska rozgrywająca przełamała m.in. ośmiominutowy okres strzeleckiej niemocy z obu stron oraz ustaliła końcowy rezultat meczu. Na uwagę zasługuje również skuteczność 20-latki z Elbląga, Kingi Polenz.

- Dzisiaj jestem usatysfakcjonowany i z wyniku, i z gry. Niezależnie od tego z kim gramy, trzeba pokazać się z jak najlepszej strony i dać z siebie wszystko - podkreślał Karpiński.

W poniedziałek przed wylotem do Polski kadrowiczki zwiedzać będą Berno. Dzień później rozpoczną w Spale przygotowania do wyjazdowego dwumeczu z Grecją, w najbliższy weekend. Następnie stawią się w Szczecinie, gdzie szlifować będą formę przed rywalizacją z Bułgarią, z którą zagrają u siebie i na wyjeździe.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (3)

  • Niech wrescie Karolina zacznie grac w Klubie z takim zaangażowaniem jak gra w kadrze, bo widać że ma predyspozycje, A to też zobaczą włodarze klubu ,a ona niech zrozumie kto jej płaci

    • 0 0

  • dajcie spokoj Karolinie!!to nie mozna juz miec gorszego dnia??ona jest naprawde dobrze wyszkolona zawodniczka i wie czego chce!!Karolina!trzymaj tak dalej!!!

    • 0 0

  • Tylko co czytałem z relacji i widziałem w Gdańsku to na kadrowiczkę troszeczkę za dużo tych słabych dni, ale za to widac dużo "Gwiazdorstwa",tego jej nie brakuje!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane