- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (35 opinii)
- 2 W Arce na derby po półmaratonie? (71 opinii)
- 3 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (34 opinie)
- 4 Lechia nie bierze remisu w derbach (81 opinii)
- 5 Żużel. Awans Kasprzaka i dwucyfrówki (81 opinii)
- 6 W tej lidze będzie walka do ostatniej kolejki (6 opinii)
Poprowadziła Szejerka
4 marca 2008 (artykuł sprzed 16 lat)
ŁĄCZPOL: Szywierska - Sulżycka 2, Andrzejewska 2, Szejerka 5, Stachowska 4, Piewcewicz, Wasak 2, Całużyńska 3, Szott 3, Zagrodzka, Aleksandrowicz 6.
DABLEX: Sadowska - Chudzik 1, Musiał 2, Serwa 3, Naumienko 3, Koniuszaniec, Wilamowska 3, Szwed 2, Wojtas 6, Mielczewska.
Sędziowali: Baum (Warszawa) i Góralczyk (Świętochłowice).
W Rumi na każdym kroku czuło się, że jest to najważniejszy mecz przedostatniej kolejki sezonu zasadniczego. Była bezpośrednia transmisja telewizyjna, komplet widzów na trybunach, niektórzy nawet z bojowymi transparentami na cześć swoich ulubienic oraz najlepsza polska para sędziowska, która sędziowała żeński finał olimpijski w Atenach i została też zaproszona na igrzyska do Pekinu. Trójmiejskie piłkarki doskonale znały rozstrzygnięcia na innych parkietach. Wynikało z nich, że derby mają wielkie znaczenie dla Łączpolu, bo ewentualne zwycięstwo przybliży podopieczne Grzegorza Gościńskiego do pierwszej "4" play off, a mniejsze dla Dableksu, gdy w ostatniej kolejce na wentyl bezpieczeństwa w postaci meczu u siebie z outsiderem. I szczególnie po przerwie było widać, że bardziej zdeterminowaną drużyną w dążeniu do wygranej są gospodynie.
Do 19. minut był to bardzo wyrównany mecz. Żadna z drużyn nie prowadziła wyżej niż jedna bramka. Była nawet regularność. Korzystny wynik dla Łączpolu był przy nieparzystych bramkach (1:0, 3:2, 5:4), a akademiczki miały przewagę przy parzystych (2:1, 4:3, 6:5). Z tą zasadą zerwała dopiero Alina Wojtas rzucając na 7:6. W 25. minucie z karnego poprawiła Olena Naumienko i było 8:6. Do ostatniej minuty, kiedy trafiła Wioleta Serwa, ustalając wynik pierwszej połowy, tylko te dwie wcześniej wspomniane szczypiornistki punktowały dla gdańszczanek. Gospodynie w ofensywie miały więcej zawodniczek, ale ewidentnie brakowało im szczęścia. Przed przerwą siedem razy obijały słupki i poprzeczki bramki rywalek. Inna sprawa, że golkiperki Małgorzata Sadowska, a przede wszystkim Sołomija Szywierska były tego dnia czołowymi postaciami meczu.
Od razu po zmianie stron Wojtas zdobyła swoją szóstą i... ostatnią tego dnia bramkę. A że akademiczki odcięte zostały od swojej ulubionej gry kontrą, to do głosu doszły gdynianki. Kapitalnie do gry wprowadziła sie Marta Szejerka. Rozgrywająca rzucała z podłoża i odchylenia, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 13:11. Ponadto potrafiła uruchomić Monikę Stachowską. Kołowa, która przed przerwą zdołała jedną bramkę, teraz w krótkim czasie wpakowała piłkę trzy razy do siatki. Potem punktowała inna obrotowa, Anna Szott.
- Ten mecz był dla mnie wyjątkowy. Wraz z koleżankami robiłyśmy wszystko, aby udowodnić trenerowi AZS, że nie jesteśmy takim słabym zespołem, jak o nas myśli. W sukces uwierzyłyśmy po dziesięciu minutach drugiej połowy. Wcześniej w pamięci miałyśmy mecz w Gdańsku. Wtedy po wyrównanej pierwszej połowie przegrałyśmy dziewięcioma bramkami - mówiła popularna "Stacha", która w poprzednim sezonie grała w Dableksie AZS AWFiS.
Czym było bliżej końca gry, tym pojedynek coraz bardziej robił się jednostronny. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem Szejerka poprawiła na 19:14, a karny Kamili Całużyńskiej pięć minut później przyniósł wynik 21:15. Najwyższą przewagę Łączpol miał w 56. minucie. Trafienie Szott przyniosło rezultat 26:18!
W ostatniej kolejce, aby obronić czwarte miejsce Łączpol nie może przegrać w Jeleniej Górze. Możliwy jest też awans na trzecią pozycję, ale trzeba zdobyć o punkt więcej w ostatniej kolejce od Zagłębia, bo z lubiniankami nasza drużyna na gorszy bilans bezpośrednich meczów.
Dablex gości u siebie Łącznościowca Szczecin i jeśli wygra, do play off przystąpi z pierwszego miejsca.
[tabela]
jag.