DGT Wybrzeże Gdańsk - Vive Kielce 17:19 (8:11)Składy:
DGT: Świrkula, Głebocki, Żynda 1, Janusiewicz, Moszczyński 6, Walasek 1, Malandy, A. Siódmiak 3, Chyżyński, M. Siódmiak 2, Kuchczyński 2, Wita 2
Vive: Bernacki, Tkaczyk, Bielecki, Kliszczyk 6, Litowski 2, Makogon 1, J. Sieczka, P. Sieczka 2, Wasiak 4, Janyst 1, Nowakowski 3
Kary: 6 min : 12 min
Sędziowie: Baum (Warszawa), Góralczyk (Świętochłowice)
Przed spotkaniem uhonorowano młodych kadrowiczów, którzy wywalczyli w Gdańsku Mistrzostwo Europy. Pamiątkowe puchary odebrali:
Partyk Kuchczyński, Michał Świrkula, Michał Waszkiewicz z Wybrzeża, oraz
Karol Bielecki i
Piotr Grabarczyk z Kielc.
Mecz rozpoczął się od prowadzenia Gdańszczan. Pierwszego gola rzucił z prawego skrzydła Kuchczyński. Chwilę później ten sam zawodnik mógł uzyskać dwie bramki przewagi, ale spudłował z rzutu karnego. Bardzo dobrze na parkiecie poczynał sobie
Filip Kliszczyk, którego rzuty raz po raz znajdowały drogę do bramki. W 11 minucie miał on już 4 gole na koncie, a cały mecz zakończył z 6 bramkową zdobyczą. Słabiej wypadł jego kolega Bielecki, najlepszy strzelec niedawnych mistrzostw, nie zdołał pokonać bardzo dobrze dysponowanego Świrkuli. Bramkarz to jedyny zawodnik, w szeregach Wybrzeża, do którego nie można mieć pretensji. Pierwsza połowa toczyła się w miarę równo, lecz cały czas na prowadzeniu byli goście. W 22 minucie po bramce
Bartosza Walaska były tylko dwie bramki straty, ale trzy gole z rzędu gości i niewykorzystany karny sprawiły, że Wybrzeże ponownie straciło dystans. Ostatecznie pierwsza połowa kończy się wynikiem 8:11.
Druga cześć meczu bardzo podobna do pierwszej. Do 41 minuty spokoja gra kielczan, oraz błedy w gdańskim ataku. Potem Wybrzeże zabrało się do ataku. W końcu lepiej zagrał niewidoczny w pierwszej połowie
Damian Moszczyński. W 46 minucie po trafieniu młodszego z braci Siódmiaków, na tablicy widniał rezultat 14:15. Kiedy wydawało się że może teraz uda się rzucić bramkę na remis i powalczyć o zwycięstwo, kolejną bramkę rzuca zdecydowanie najlepszy zawodnik gości - Kliszczyk. Mimo ambitnej walki Wybrzeżu nie udało się dogonić rywala. W końcówce za dużo było chaosu, błedów (kroki Moszczyńskiego, złe podania).
Vive Kielce przy dopingu grupy "swoich" kibiców zasłużenie pokonało gdańskie Wybrzeże 19:17. Jednak nie pokazało wszystkich umiejętności. Zwycięstwo zostało zdobyte minimalnym nakładem sił. Kielce, które zamierza walczyć o medale musi zacząć grać lepiej.
Wybrzeże borykające się z ogromnymi kłopotami finansowymi gra. To jest najważniejsze, że zawodnicy starają się. Ale wiadomo, że pieniądz jest największą motywacją. Jak mówi powiedzenie nie ma pieniędzy nie ma wyników...