• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Premiera z falstartem

jag.
7 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Piłkarki ręczne Naty AZS AWFiS Gdańsk przegrały na inaugurację sezonu 2004/05. Mistrzynie Polski uległy trzeciej drużynie poprzednich rozgrywek. Padły pod naporem Vitaralu Jelfy Jelenia Góra, choć poprzednio na własnym parkiecie odniosły siedemanście kolejnych zwycięstw w rozgrywkach ekstraklasy.

26 kwietnia ubiegłego roku Nata pokonała w przedostatniej kolejce rozgrywek Montex Lublin 35:25. 15 maja tego roku żegnaliśmy się z ligą po wygranej gdańszczanek z lubliniankami 44:23. Vitaral przegrywał tutaj dwukrotnie - 24:30 i 28:30. Co prawda jeleniogórzanki znów poprawiły się pod względem skuteczności, ale nawet zdobycie przez rywala 30 bramek, nie załamałoby gdańszczanek w pełni formy. Wszak EB Start w marcu i Bystrzyca w grudniu rzucały w akademickiego sali po 31 bramek, a mimo to gospodynie odpowiadały - 38 i 34 celnymi strzałami.

- Żadna z nas tego meczu nie zaliczy do udanych. Nawet najskuteczniejsza dzisiaj Karolina Kudłacz rzucała po słupkach - przyznała Agnieszka Wolska, jedna z tych, która w ofensywie ma wypełnić lukę po Karolinie Siódmiak.

Może gdyby inna z nowych rozgrywających, Justyna Łabul, była w pełni sił, bo kilka jej rzutów przed przerwą zrobiło na rywalkach wrażenie, albo w tradycyjnie wysokiej dyspozycji była Agnieszka Truszyńska, która również w ostatnim tygodniu bardziej się leczyła niż grała, nie doszłoby do przegranej? - Wiedziałem, że drużyna nie funkcjonuje tak dobrze, jak w poprzednim sezonie. Nowe zawodniczki potrzebują czasu, by wkomponować się do naszego zespołu. Jednak nie spodziewałem się, że popełnią aż tak wiele rażących błędów. Ten mecz mieliśmy wygrać. I był do wygrania. Przegrana to dla mnie mały szok - ocenił Jerzy Ciepliński, trener gdańskich akademików.

Przed rokiem na inaugurację Nata grała w Lublinie. Potem te dwie drużyny zajęły najwyższe miejsca na koniec sezonu. Czy możliwe jest powtórka? Teoretycznie szanse wydają się duże, bo analizując składy, ekipy z Gdańska i Jeleniej Góry wydają się być najmocniejsze.

- Chcemy zdobyć medal. Jadąc do Gdańska wierzyłyśmy, że możemy wygrać. Na parkiecie zostawiłyśmy serce, pokazałyśmy charakter. Z każdej pozycji stawarzałyśmy zagrożenie dla rywalek - mówiła Joanna Wodniak, czołowa snajperka Vitaralu, dla której był to pierwszy mecz w nowych barwach. Ale w jej wypadku braku zgrania nie było widać.

Nata nie wykorzystywała sytuacji bramkowych, niecelnie podawała przy wyprowadzeniu akcji, było też mniej piłek na kontry niż w poprzednim sezonie. Jeleniogórzanki, które nie imponowały warunkami fizycznymi (tylko rezerwowa Katarzyna Duran miała ponad 180 centymetrów wzrostu) nadspodziewanie łatwo radziły sobie z miejscową defensywą. - Przy Galinie Łotariewej drugą bramkarką była w poprzednim sezonie Beata Piłatowska. Gdy otrzymywała szanse, na ogół nie zawodziła. Postanowiłem, że skoro mam teraz trzy równorzędne zawodniczki na tej pozycji, to od początku meczu zaufam właśnie jej - dodaje Ciepliński.

Kredyt zaufania Piłatowska miała przez całą pierwszą połowę. Po zmianie stron szanse otrzymały koleżanki. Co ciekawe, najkrócej między słupkami stała Alesia Korabawa, którą sprowadzono aż z Białorusi.
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie (4)

  • nie liczy się jak zaczyna ale jak kończy!

    Byłem na meczu i widziałem, beznadziejna gre zespołów które podobno sa faworytami ligi, ale proszę państwa z taką grą na "salony pucharowe"??
    Czy ktoś moze porównac dyscypline zaprezentowana w sobote na hali AWF z Finałem Olimpijskim?!Jakktos by był pierwszy raz na meczu to pomysli ze to coś innego!
    Panie redaktorze nie wiem gdzie pan widział napór zawodniczek Jelfy?chyba był pan na innym meczu!Te zawody,pisze zawody a nie mecz Piłki Ręcznej w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce nie wygrały zawodniczki Jelfy tylko Nata je przegrała po beznadziejnej grze!Widac duzo nowych twarzy, ale też widac w "grze" jak można tak to nazwać grą?Brak całkowitego zrozumienia.
    Nodobrze dość krytyki!Ja widzę to tak!Regulamin ligi sprzyja NACIE, a to dlatego bo do końca ligi pewnie zobaczymy zespół z taką gra jaki prezentowały Natalki na koniec sezonu , bo potencjał mają wielki- zobaczymy płynnosć akcji, obronę z grą blokiem i widowiskowosc i w Play Off nie będzie zespołu który NATALKOM dorówna!!(obym sie nie mylił!)Tylko niech osoby zwiazane z zespołem nie robią nerwowych ruchów, a kibice niech będa bardzo wyrozumiali!

    • 0 0

  • Obyś się nie mylił!!!!:)Ja też to widzę to tak, że Nata mimo beznadziejnej gry przez cały czas była blisko jelfy,a w drugiej połówce wystarczyło zagać ciut lepiej w obronie żeby dojśc na dwie bramki i gdyby wykorzystywać tylko połowę karnych, sam na sam i gdyby wpadła choć połowa poprzeczek to, mimo tej słabiutkiej gry mecz byłby dla nas. To swiadaczy o tym, że naprawdę potencjal drużyny jest ogromny i oby eksplodował właśnie w play-offie. Co oczywiście nie znaczy, że do play-offu chcę oglądac takie mecze jak w sobotę:)

    • 0 0

  • Jelfa, podobnie jak Nata, ma nowe zawodniczki. Oczywiście wy widzicie tylko to co chcecie. Wodniak sypała jak chciała i gdyby weszły wszytskie jej słupki, byłby zupełnie inny wynik. Poza tym, kto nie zna przysłowia - gra się tak jak przeciwnik pozwala. Jelfa wygrała ten mecz minimalnym nakładem sił! Nata jest przetrenowana i to widać! Potrzebują świeżości. Ale to już sprawa Ciepłego.

    • 0 0

  • tak " 19 "
    Gdyby babka miała wąsy ,
    to by była dziadkiem...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane