Na próbie toru zakończyło się niedzielne spotkanie Lotosu Gdańsk z Orłem Łódź. Na żużlową rywalizację w ramach II ligi nie pozwoliły opady deszczu. Gospodarze zaproponowali, aby ten pojedynek przełożyć na piątek, ale nie otrzymali akceptacji rywali.
Skoro nie było mecz w niedzielę, to najciekawsze wydarzenie miało miejsce w kuluarach. Zarząd gdańskiego klubu wystosował oświadczenie w sprawie pojedynku sprzed tygodnia w Poznaniu, a właściwie wobec tego co działo się później. Czytamy w nim, że GKŻ:
"wyraża sprzeciw wobec postępowania i wypowiedzi działaczy Poznańskiego Stowarzyszenia Żużlowego publikowanych w ostatnich dniach na łamach prasy, a zawierających sugestie jakoby jeden z zawodników PSŻ dopuścił się korupcji skutkującej jego złym występem w spotkaniu z GKŻ, co mogłoby oznaczać, iż GKŻ uczestniczył w tej "transakcji" jako korumpujący. Sugestie takie są bezpodstawne i godzą w dobre imię zarówno gdańskiego klubu, jak i przede wszystkim w jego sponsora - Grupę Lotos SA. Postępowanie osób, które rozpętały burzę wokół tego meczu, postrzegamy jako wyraz frustracji i rozgoryczenia przegranych po nieoczekiwanej porażce oraz jako wynik usilnych poszukiwań usprawiedliwienia dla wyników osiąganych przez klub kierowany przez owe osoby.
Przed spotkaniem z GKŻ przedstawiciele PSŻ często w lekceważący sposób wypowiadali się na temat możliwości gdańskiego zespołu, przewidując swoje wysokie zwycięstwo. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna. Charakter urojeń mogą mieć również inne, hipotetyczne sugestie niektórych osób, jakoby w Gdańsku zarząd GKŻ mógł nie wiedzieć o "specjalnej premii" przeznaczonej przez kogoś nieznanego dla zawodnika drużyny przeciwnej za "sprzedanie meczu". Tymczasem zarząd GKŻ może domniemywać, że upadek zawodnika, którego dotyczą owe zarzuty, był winą fatalnego stanu przygotowanej przez jego własny klub nawierzchni, pełnej pułapek. W jedną z nich wjechał własnie poznański zawodnik.
GKŻ jest nowym klubem, powstałym w tym roku. Jego aktualnym władzom obce jest handlowanie meczami i tak będzie zawsze. W gdańskim żużlu w przeszłości działo się wiele złego. Aktualne władze GKŻ odcinają się od jakichkolwiek nieetycznych praktyk i nie zaakceptują praktyk, w których jakiekolwiek nieodpowiedzialne zachowania, urojenia i zarzuty działaczy klubów konkurujących z GKŻ godziłyby w wizerunek GKŻ i jego sponsora Grupę Lotos SA.
Dlatego też zarząd GKŻ domaga się niezwłocznego opublikowania przez PSŻ na łamach tej samej gazety, która rozpętała tą burzę, odpowiedniego sprostowania wskazującego na brak podstaw dla wysnutych wcześniej zarzutów.
Zarząd GKŻ będzie też z pełną stanowczością, przy wykorzystaniu wszelkich możliwości prawnych, zwalczać tego rodzaju przejawy brudnej, pseudosportowej konkurencji.Przypomnijmy, że Lotos zremisował w Poznaniu 45:45. Zdobyte dzięki temu dwa punkty czynią z gdańszczan głównego kandydata do bezpośredniego awansu do I ligi. Przynajmniej wszystko jest w rękach naszej drużyny i nie musi się ogladać na wyniki rywali. Aby zdobyć pierwsze miejsce team
Grzegorza Dzikowskiego musi zdobyć 8 punktów wraz z bonusami w trzech najbliższych meczach. Dwa z nich odbędą się w Gdańsku, a jedyny wyjazd jest do outsidera tabeli, który nie zdobył jeszcze żadnego punktu.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
