- 1 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (137 opinii)
- 2 Arka. "Autostrada do awansu? Poczekajmy" (48 opinii)
- 3 Pierwszy transfer piłkarzy ręcznych (10 opinii)
- 4 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (219 opinii)
- 5 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (10 opinii)
- 6 Trefl potwierdził i pożegnał siatkarzy (18 opinii)
Prokom Arka Gdynia - Polar Wrocław 4:0
Arka Gdynia
1:0 KUŁYK (24), 2:0 KUKULSKI (27), 3:0 WORONIECKI (89), 4:0 GREGOREK (90).
Sędzia: Kusak (Częstochowa).
Widzów 600.
Żółte kartki: Stawowy (79, faul).
ARKA: Wyłupski 6 - Serocki 5, Woroniecki 6, Siara 5 - Smarzyński 8 (85 Pudysiak -), Stencel 5, Murawski 7, Toborek 7, Kukulski 7 (70 M. Kozłowski -) - Podstawek 5 (74 Gregorek -), Kułyk 7. TRENER: Mandrysz.
POLAR: Foltyn 5 - Kruszelnicki 4, Hirsz 4, Ozimina 3 - A. Budka 4, Chrzanowski 4 (55 R. Jasiński -), Grabowski 4, Sorbian 5 (83 Piątkowski) - Ł. Augustyniak 5 (68 W. Stawowy -), Kluzek 5 - T. Pawlak 5. TRENER: Pawłowski.
Jak to w życiu bywa, nic nie zapowiadało takiej radości. Kibice, którzy przybyli na stadion, musieli mieć w sobie dużo zacięcia, bo aura była pod psem. Ciemno (wokół obiektu GOSiR), mokro, zimno, do tego wiatr. Jupitery to piękna sprawa, ale w takich warunkach mamy wątpliwości, czy zachęcają ludzi do wyjścia z domów, zwłaszcza, że nazajutrz mecz można zobaczyć w Tele Topie. Polska jesień jest inna od hiszpańskiej. Na dodatek grę opóźniono o kwadrans, ponieważ w sąsiedniej hali występował Marcin Daniec. Przy bramie wjazdowej kibice klęli i zrobił się korek. Parking był kompletnie zajęty przez fanów dowcipu. I coraz mocniej lało. Kiedy jeszcze przez początkowe 6 minut goście dominowali na boisku i wypracowali sobie dwie okazje bramkowe (!), przez głowy kibiców mogły przetaczać się grobowe myśli. Oceńmy tylko po tabeli, co by się działo, gdyby nasz zespół znowu zremisował. Brrr.
Żółto-niebiescy na szczęście nie dali się terroryzować Polarowi, który dzielnie próbował im przeszkadzać już 30 m od bramki Wyłupskiego. Dość odważne ustawienie przyjezdnych, wobec dobrej dyspozycji "Smolenia" i Kukulskiego, pozwoliło Arce opanować centrum i wyprowadzać groźne akcje, często nawet kontrować. Dwie bramki zdobyte w krótkim odstępie czasu były efektem przewagi gdynian. A pierwszy gol przypomniał starą prawdę o nich. Szybkie prowadzenie ma fantastyczny wpływ na drużynę. W tym sezonie coś takiego udało się jej po raz pierwszy! I od razu piorunujący efekt. - Gol Kułyka był najważniejszy - podkreślał Grzegorz Wódkiewicz, który już zaczął treningi z drużyną.
W 24 min Murawski zagrał do rozpędzonego Smarzyńskiego. Towarzyszący Michałowi Sorbian zrezygnował z pościgu, więc nasz zawodnik mógł dokładnie dośrodkować. Akurat do wbiegającego na krótki słupek Kułyka. Ten przytomnie wypiął pierś i było 1:0!!! Trzy minuty później "Smoleń" znowu pognał prawą flanką. Zgrabnie uciekł przed wślizgiem Chrzanowskiego i, będąc pod linią końcową, podciął piłkę. Przeleciała nad bramkarzem oraz czterama obrońcami i trafiła prosto do Kukulskiego. Jego strzał nie był czysty, ale idealnie, ku zaskoczeniu Foltyna, poleciał w przeciwległy róg bramki.
Zatem szybciej niż mogliśmy marzyć, mieliśmy ustawioną grę i - jak na wielką kałużę - miłe dla oka widowiska. W kluczowych momentach arkowcy mieli szczęście bądź skutecznie interweniowali. Już w 28 min - w ciągu 30 sekund! - najpierw parada Wyłupskiego, a potem stojący przy słupku Murawski zapobiegały utracie bramki. Wejście Chrzanowskiego i jego "główki" totalnie zaskoczyły naszych. Troszkę się denerwowaliśmy, bo jakoś arkowcy - mimo sytuacji - nie mogli wbić trzeciej bramki, a wrocławianie ciągle szukali swej szansy. Trener Pawłowski, który gościł w Trójmieście równo po 20-letniej przerwie (jako piłkarz Admiry Wacker Wiedeń grał tutaj przeciwko Bałtykowi w Pucharze Lata), robił tylko ofensywne zmiany. W 68 min Pawlak, którego baliśmy się najbardziej, główkował z trzech metrów, ale chybił. W 74 i 86 min obrońcy ponownie kazali nam denerwować się.
Polar jednak tracił animusz i miło napisać, że Arka wykorzystała to po profesorsku. W 89 min Kozłowski zaatakował rywala 30 m od bramki, wywalczona przez niego piłka trafiła do Woronieckiego, który zdecydował się na strzał. W drodze do siatki futbolówka odbiła się od słupka. W doliczonym czasie poszła klasyczna kontra. Kozłowski ze środka przerzucił na prawo, do Pudysiaka, ten dośrodkował na dalszy słupek, Toborek przyjął piłkę na pierś i spod linii końcowej zagrał do wbiegającego Gregorka. Nadzieja Amiki zdobyła z bliska swojego pierwszego gola dla Gdyni.
Jak Arka strzela, to strzela. W tym roku gdynianie nie rozpieszczają kibiców, zdobyli zaledwie 30 goli (w tym 2 samobójcze) w 31 meczach, ale jak mają dzień, to liga drży. Dość powiedzieć, że tylko Piotrcovii, Śląskowi i Polarowi "zapakowali" 13 bramek. Owa nieregularność jest przyczyną niepowodzeń arkowców, ale może właśnie w sobotę nastąpił przełom, za którym tak często wzdychali. Ciesząc się z efektownego zwrotu, zwróćmy jednak uwagę, że tej jesieni nasz zespół ogrywa wyłącznie outsiderów (Błękitni 1:0, KSZO 2:0 i Polar). Umiar Mandrysza w wartościowaniu wyniku jest więc głosem rozsądku.
Notowania Głosu
WYŁUPSKI - wybronił, wszystko co leciało w jego kierunku, ale ciągle musi pracować nad grą nogami. W 6 min jego zły wykop na 20. metr mógł się źle skończyć. Nie bez powodu podczas treningowych gierek wciela się w rolę stopera, a broni Chamera.
SEROCKI, SIARA - wbrew pozorom, to nie był najlepszy występ obrońców kryjących. Jakby zwodziła ich taktyka gości, grających jednym napastnikiem i dwoma ofensywnymi pomocnikami. Pawlak miał stanowczo za dużo miejsca! Siara gdzieś od 70 min miał kłopot z mięśniem i wyraźnie uważał na siebie. Trener ufał mu do końca. Serocki (ma już trzy kartki na koncie), w przeciwieństwie od uśmiechniętego kolegi, niepotrzebnie ulega emocjom. No bo po co rugał Sorbiana, gdy ten próbował wymusić rzut karny w 36 min?
WORONIECKI - końcówka należała do niego! Najpierw piękny gol, drugi w żółto-niebieskich barwach, a w doliczonym czasie - jako ostatnia instancja przed Wyłupskim - zablokował na czwartym metrze bardzo silny strzał. Zamiast 4:0 mogło być 3:1.
SMARZYŃSKI - przypomniał, jak wiele może zależeć od niego, kiedy ma dobry dzień. W I połowie przeprowadził trzy rajdy, z których śmiało mogły paść trzy bramki. Były dwie, więc i tak dobrze. To dopiero pierwsze asysty "Smolenia" w rozgrywkach! Zostałby bohaterem gry, gdyby w 63 min potrafił sfinalizować akcję Murawskiego. W doskonałej sytuacji zwlekał jednak ze strzałem, a gdy wreszcie uderzył piłkę technicznie, Foltyn nie dał się nabrać.
STENCEL - z powodzeniem uprzykrzał życie Kluzkowi. Nerwowe, często nieudane zagrania Irka w I połowie zrzucamy na karb stresu i trudnych warunków. Grunt, że nie przytrzymywał piłki, nie woził jej ze sobą. Odebrać rywalowi i oddać koledze. Jeden taki piłkarz wystarczy na boisku.
MURAWSKI - odzyskał swobodę ruchów, łatwość w wyszukiwaniu kolegów prostopadłymi podaniami. Dobry, ale musi być lepszy.
TOBOREK - do siebie niepodobny. Najlepszy występ w barwach Arki. Swoje walory umiejętnie rozłożył między grę defensywną i ofensywną.
KUKULSKI - wystąpił na lewej pomocy (zatem to już piąty w tym sezonie lewoskrzydłowy Arki!) i, o dziwo, z II linii stwarzał większe zagrożenie niźli z pierwszej. Co zresztą nie jest nowym wnioskiem. Już w Szczecinie zasygnalizował te walory. Zdobył gola, a mógł nawet trzy. W 14 i 44 min jego strzały z pola karnego świetnie odbijał Foltyn. W ataku były gracz Bełchatowa zazwyczaj jedynie szamotał się z rywalami, nie było pożytku z jego harców po całym boisku i częstych upadków. W sobotę okazał się skutecznym antidotum na chwalonego przez prasę Budkę.
PODSTAWEK - jako jedyny z kwartetu obecnych na boisku napastników nie trafił do siatki, a z pewnością był szczególnie zmobilizowany (w barwach Polaru został przecież drugi snajperem II ligi) i miał ku temu najlepszą sposobność. Otóż w 71 min otrzymał podanie od Toborka, minął zwodem Oziminę i miał przed sobą już tylko Foltyna. Siedem metrów do bramki, piłka na nodze, można zrobić wszystko. Wicekról jednak walnął na siłę i jeszcze na wysokość wyciągniętej dłoni golkipera. Wkurzył tym trenera...
KUŁYK - ma już cztery gole w tym sezonie, tyle ile Podstawek. Jednak o Pucharze Polski już zapomnieliśmy. Liczy się liga. Tutaj Sławek prowadzi w klubowej klasyfikacji razem z Kukulskim (dwa trafienia). To nie V liga (w czterech kolejnych występach zebrał tam 11 trafień), jednak widać, że Kułyk - podobnie jak Podstawek - mógłby częściej radować publikę. Zdecydowanie najlepiej, czym wyróżnia się w gronie napastników, gra w powietrzu. Trzeba to wykorzystać. W 20 i 56 min jego "główkom" niewiele brakowało do celu.
Jak trafi, to potrafi
Tadeusz PAWŁOWSKI. - Zasłużone zwycięstwo Arki, która zagrała bardzo dobry mecz. Może tylko wynik troszeczkę za wysoki. W związku z tym, że wolę raz wygrać niż trzy razy zremisować, chcieliśmy w Gdyni zaryzykować. Zachęcała do tego słaba forma arkowców w poprzednich grach. Nie udało się...
Piotr MANDRYSZ. - Obawiałem się tego spotkania, martwiły mnie rozmiary porażki w Jaworznie. Po takiej klęsce trudno się odbudować, ale wreszcie coś nam się udało. Goście grali dużo lepiej niż wskazuje na to rezultat. Rzeczywiście chyba musieli zwietrzyć szansę na sukces u nas. Chwała im za otwarty styl. Kilka razy nam zagrozili, ale o to właśnie w futbolu chodzi. Niestety, nie mamy wpływu na to jak grają goście. Oczywiście, wolimy styl Polaru niż Tłoków. Jestem zadowolony z realizacji taktyki, zespół grał tak jak chciałem, atakował bokami. Wysokie zwycięstwo nie zaciemnia nam jednak obrazu całości. Aby nastąpiła trwała poprawa, musimy jeszcze dużo pracować.
Sławomir KUŁYK. - Strzeliłem wyjątkową dla siebie bramkę, bo klatką piersiową, a przy tym tak ważną, ponieważ otwierającą wynik. Kurcze, jak to nam było potrzebne! Od razu uwierzyliśmy w siebie. To święta prawda, że od psychiki zależy bardzo dużo. Jednak Arka potrafi grać!
Rafał MURAWSKI. - Na pewno spory wpływ na przebieg gry miała postawa wrocławian. Oni grali w piłkę i nam na to pozwalali. Szkoda, że to dopiero trzecie nasze zwycięstwo, ale wierzę, iz teraz pójdziemy za ciosem. Mam nadzieję, że takie akcje jak w I połowie staną się normą w naszym wykonaniu.
Grzegorz PODSTAWEK. - Tego był nam potrzeba. Mam nadzieję, że teraz się odblokujemy. Trochę smutno, że nie strzeliłem gola, ale cieszę się, że zrobili to za mnie koledzy. Z Polarem przyjemniej się gra. To drużyna, która nie rąbie po nogach.
Mirosław SIARA. - Psychicznie odżyjemy po tym sukcesie, naprawdę jesteśmy szczęśliwi. Styl wygranej też mógł przypaść do gustu. To dobry prognostyk na finisz rundy. Mój kolega z obrony pokazał, co trzeba robić w tak trudnych warunkach. Strzelił z dystansu i gol! Są momenty, gdy trzeba porzucić koronkowe akcje.
Najwyższe wygrane od powrotu Arki do II ligi
Włókniarz Kietrz (D) 3:0
Hetman Zamość (D) 4:1
Świt Nowy Dwór (D) 3:0
Piotrcovia (D) 4:0
Śląsk Wrocław (W) 5:0
Polar Wrocław (D) 4:0
14. KOLEJKA.
KSZO Ostrowiec Św. - MKS Pogoń Szczecin 3:1 (1:1); Tasić (14), P. Sobczak (66), Czpak (81) - Moskalewicz (34). Widzów 4000.
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 2:2 (1:0); Łobodziński (26), I. Kowalski (87) - Kundra (71), Cecot (81). Widzów 5000.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Bełchatów 2:1 (0:0); R. Piekarski (47), M. Sikora (72) - Jelonkowski (90). Czerwona kartka: Froehlich (GKS, 46, dwie żółte). Widzów 2000.
Cracovia - Aluminium Konin 6:1 (3:0); Bania (7, 55-karny), Dudziński (15), P. Nowak (11, 90), Szwajdych (84) - S. Nowak (7). Widzów 3500.
Jagiellonia Białystok - Szczakowianka Jaworzno 0:2 (0:1); Jaromin (41, 73). Widzów 1500.
RKS Radomsko - Ceramika Opoczno 1:0 (1:0); B. Jóźwiak (6). Czerwona kartka: bramkarz Holewiński (CO, 52). Widzów 1500.
Piast Gliwice - Łódzki KS 4:0 (3:0); Gontarewicz (13), Bodzioch (35, 53), Kardas (45-samobójcza). Widzów 3000.
Błękitni Stargard Szczeciński - Tłoki Gorzyce 1:2 (1:0); Ł. Adamski (19-karny) - Ławryszyn (69), Dziewulski (74). Widzów 700.
Kluby sportowe
Opinie (18)
-
2003-10-27 11:52
xxx
hehehe 600 osob hehehe extraklasa w Gdyni!
- 0 0
-
2003-10-27 13:03
i co z tego?
pogoda byla jaka byla wiec bylo malo ludzi... grali cienko wiec tez nie przyszli... ale czy tylko my mielismy zle czasy i inne druzyny nigdy nie mialy takiej frekwencji? gdansk nie pamieta juz meczow bez kibiców ....
- 0 0
-
2003-10-27 13:37
Lechii w Polchowie okolo 600 :P
- 0 0
-
2003-10-27 15:30
Jebać Arke
Tylko Lechia Gdańsk
- 1 0
-
2003-10-27 19:39
Na meczu ok. 800-900 osob,Glos jak zwykle zaniza,ale co zrobic,norma.
- 0 0
-
2003-10-27 19:41
TYLKO LECHIA!!!
GDZIEKOLWIEK LECHIA BEDZIE GRAC TAM ZAWSZE BEDZIE GDANSKA BRAC!!!
- 0 0
-
2003-10-28 00:26
WF
tylko ARKA GDYNIA !!!!!!!!!!!!!!!!
JESIEN WASZA , WIOSNA NASZA !!!!!!!!- 0 0
-
2003-10-28 08:56
tv tez
w tv podali, ze bylo was az 500 tez zanizaja?
- 0 0
-
2003-10-28 09:16
Lechia w której lidze ??? 4 czy 8 bo nie pamiętam buhaha
Skąd Wy Gdańszczanie macie takie humorki?? Że Lechia zwycięża w którejś tam lidze z jakimś tam Kaszuby Płochowo,gdzie wejście za darmo błehehehehe.Sami się ośmieszacie tymi artykułami buhaha. ARKA GDYNIA !!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2003-10-28 10:26
Nie ma sensu polemizować z takim debilami jak Ty, ale powiem tylko że szydziliście z nas jak graliśmy w VI lidze, potem w V a teraz robicie to gdy gramy już w IV i jesteśmy coraz bliżej waszej wielkiej Prokom Arki. Jak widać trudno pogodzić się z tym, że nie tak dawno były to cztery klasy różnicy a być może już na jesień przyszłego roku spotkamy się w rozgrywkach ligowych. Prawda bowiem jest taka, że Lechia jest głównym faworytem do awansu a wasz klubik jednum z głównych faworytów do załapania się na baraże z trzecioligowami a może i do bezpośredniego spadku - choć to wydaje mi się wątpliwe. Przy okazji wielcy i zawsze wierni kibice w liczbie 500 czy tam ilu, pamiętajcie że jeden sukces ze słabym Polarem wiosny nie czyni, ale widać że część z Was już uwierzyła w odrodzenie się planów sprzed sezonu, czyli walki o ekastraklasę. Szkoda mi Was, ale to już temat na inną dyskusję. Na zakończenie jeszcze chiałem tylko dodać, że mecz w Połchowie był biletowany i żaden z kibiców Lechii nie wszedł na niego za darmo a że było nas tam sporo to mogliście się przekonać wyglądając z okien swoich domostw w Gdyni, kiedy przez nią przejeżdżaliśmy nie kryjąc się z tym w cale.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.