Po trzech kolejkach tylko Olimpia cieszy się kompletem punktów. Zespół ze Sztumu grał jednak ze słabiutkimi, jak na razie, beniaminkami - Rodłem, Sopotem i Piastem. Tak naprawdę dopiero w sobotę, gdy przyjedzie do niego czwarty w tabeli
Bałtyk, przekonamy się, czy ekipę budowaną przez Bogdana Kazojcia (latem doszli m.in. Cierlicki i J. Zieliński z Dzierzgonia oraz Twardowski z Unii) stać na więcej niźli opinię solidnego średniaka.
Bałtyk właśnie świętuje sukces w meczu z Cartusią (1:0). Złotego gola zdobył nie kto inny jak
Artur Rosiński, który jednak krótko po bramce za bardzo przejął się domniemanym faulem w polu karnym i rzucił "mięsem" w kierunku arbitra. Druga żółta kartka była absolutnie zrozumiała. Musi chłopak uspokoić się przed wojskiem. Gdynianie wytrzymali kwadrans w osłabieniu, potwierdzając atuty młodości. Upał w niedzielne południe był ich sprzymierzeńcem. Widząc to, poirytowany widmem porażki, wszedł na boisko
Jacek Grembocki. Z założenia niegrający trener kartuzjan zastąpił
Rafała Przybyszewskiego. Bezowocnie.
Przez cały mecz świetnie bronił
Dariusz Grubba, niepokonany również w czwartek w Chojnicach. Co prawda na bocznym boisku GOSiR zabrakło wychowanka Bałtyku,
Dariusza Skrzypczaka (napastnik Cartusii leczy kontuzję), ale i tak blok defensywny biało-niebieskich w składzie:
Klemczyk (1985),
Podgórniak (1974),
Wasielewski (1985),
Jańczak (1983) zasługuje na pochwały. Młodzi piłkarze KP dbają też o organizację meczu, m.in. rozstawiają barierki oraz krzesła na betonowej trybunie. Takiej wygody nie ma nigdzie indziej, choć, oczywiście, tylko do czasu. Dopóki grzeje słonko.
- To nasz problem - mówi
Henryk Filipiak.
- Znowu sprzedajemy bilety, po pięć złotych. Wiele osób krzywo na to patrzy. Na Orlęta sprzedaliśmy 119 biletów, na Cartusię - 76. Setka pokryje koszty sędziów i kwalifikatora. Gapowiczów było jednak ze trzy razy więcej. Wciąż łatwiej ludziom wydać na piwko...W Lęborku też trzeba wyłożyć piątkę za wejście na mecz, ale tam dość często dochodzi do gorących widowisk. Przypomnijmy chociażby listopad ub.r., gdy podczas spotkania z Jantarem sędzia pokazał pół tuzina czerwonych kartek i podyktował dwa - później niewykorzystane - rzuty karne. W trakcie niedzielnej gry Pogoń - Wierzyca (3:2)
Dariusz Bator 13 razy sięgał po żółty kartonik, pięciokrotnie wyjmował czerwony i odgwizdał trzy "jedenastki". To młody arbiter (26), poprzedni sezon skończył dopiero na 21. miejscu w rankingu PoZPN, ale rozmachu nie brakuje mu.
Piłkarze przedwcześnie wylatywali do szatni z powodu gradacji kartek, niewyparzonego języka bądź samosądów. Słowem futbol na prowincji. Starogardzianie pokazali jednak lwi pazur, grając w "10" zdobyli dwie bramki, a powinni trzy, ponieważ
Łukasz Kaszubowski spatałaszył drugą próbę z 11 m.
- Wierzyca, ku naszemu zaskoczeniu, zmontowała niezły zespół - komentował
Andrzej Brendler, trener gospodarzy, bez względu na okoliczności i tak zadowolony z wygranej. Bo przecież w czerwcu na tym samym stadionie jego zespół oddał punkty kociewiakom bez walki.
Sprawy Orczyka ciąg dalszy. Nasz Slawomir z Burkersdorf, tymczasowo zawieszony przez Pomorski ZPN, ledwie po kilku dniach został uprawniony do IV ligi. Napastnik Stolemu wystąpił przeciwko Pomezanii. A to dlatego, że z Niemiec wrócił certyfikat. Certyfikat, który - przed naszą publikacją - miał nie istnieć!
Henryk Zieńczuk, szef Wydziału Gier, oznajmił, iż sprawą zajmie się teraz Wydział Dyscypliny. Oby prędko.
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
