• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Real w Polsce

star.
11 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Ponad tysiąc osób witało piłkarzy Realu na lotnisku w podkrakowskich Balicach. Największe światowej piłki unikały rozmów z reporterami. Pierwszy salę odprawy celnej opuścił Ronaldo, za nim trener Camacho, Beckham, Morientes i Raul. Uff, co za towarzystwo. Dziś Wisła, marząca o awansie do Ligi Mistrzów, zamierza zagrać im na nosie.
A propos Morientesa, angielska prasa informowała wczoraj, iż bramkostrzelny Fernando, w letnich sparingach najskuteczniejszy gracz Realu, może wylądować w... Liverpoolu. Klub Jerzego Dudka miałby bowiem zyskać taką gwiazdę w zamian za Michaela Owena, nieraz kuszonego przez madrytczyków. Reprezentant Anglii nie podpisał nowego kontraktu z FC, więc natychmiast rozgorzały spekulacje na temat jego przenosin do Realu za 10 mln funtów. Trudno w to uwierzyć, tym bardziej, że Florentino Perez wciąż nie sfinalizował transferu Patricka Vieiry z Arsenalu, a on przecież jest mu potrzebny dużo, dużo bardziej. Sam Argentyńczyk Walter Samuel z Romy nie uszczelni dziurawej obrony gigantów.
Stadion Wisły liczy 10 700 miejsc, z których 532 przygotowano dla gości z Madrytu, m.in. 120 osób oraz 60 hiszpańskich dziennikarzy usiądzie w loży VIP. Historię sprzedaży wejściówek (pierwszeństwo mieli posiadacze karnetów) wszyscy znają, totet w tej chwili powszechne zainteresowanie wzbudzają ceny biletów na rynku wtórnym, również na giełdach internertowych. Słychać o bajońskich kwotach sięgających 2000 zł (ośmiokrotne przebicie), ale jednocześnie spod samego stadionu dochodziły wieści, iż szczęśliwi posiadacze biletów oferowali je za skromną, podwójną cenę. Paradoksalnie najmniej kłopotów z nabyciem najbardziej pożądanego towaru miał polski sympatyk "królewskich", Krzysztof Jasiński. Zaprzyjaźniony z redakcją "Głosu" mieszkaniec gdyńskich Karwin wybrał się do Krakowa wczoraj wspólnie z małżonką, Martą. Wystarczył jeden telefon do sekretariatu los galacticos... - Dzwoniłem w piątek i nie miałem żadnych kłopotów - opowiadał Krzysztof, szczęśliwy, iż ma tak blisko do swoich idoli. W 1989 roku, gdy Real grał z Górnikiem w Chorzowie, Krzyś był za mały. A trzeba wiedzieć, że jeździł za nimi i do Kijowa, i do Moskwy, i do Monachium, także na finały LM, zawsze otrzymując pomoc od przyjaciół z klubu. Bywało, że zapraszano go na lożę VIP, bywało, że wcale nie musiał płacić za bezcenną dla innych wejściówkę. - Termin gry w Krakowie wybitnie nie pasował kibicom z Madrytu. Oni mają teraz czas urlopów. Osobiście zakładałem przyjazd 40-50 ludzi. Inna sprawa, że niespecjalnie podniecała ich rywalizacja z mistrzem Polski. Dość powiedzieć, że w czwartek mój przyjaciel i jego żona byli pierwszymi osobami, które przyszły do klubu po bilety. Ja umówiłem się, że po przylocie zespołu zamelduje się w hotelu "Sheraton" u Chendo, ongiś znakomitego obrońcy, a dziś pracownika Realu. On będzie miał dla mnie bilety. Mam nadzieję, że we wtorek zobaczę wieczorny trening gwiazd. Ma być zamknięty, ale tak zawsze się mówi. Ilekroć oglądałem rozruch Realu, na trybunach kręcili się różni ludzie.
- Zagramy w podobnym składzie jak w ostatnich meczach ligowych - mówił Henryk Kasperczak, trener Wisły. - Mam tylko jeden problem, jak najlepiej ustawić drugę linię. Kontuzję wyleczył Zieńczuk, a oprócz niego do gry kandydują Szymkowiak, Cantoro, Kukielka, Uche i Gorawski.
Co tu dużo mówić... Wszyscy w Polsce wiedzą, kto i jak gra w Wiśle. Piłkarzy i taktykę Realu zna cały świat. Dziś dokonamy porównań. Początek o 20.45, transmisja w TVN.
Głos Wybrzeżastar.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane