• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rekord Małysza. Siódmy Stoch i czwarta drużyna

jag.
14 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Na loterii w Pragelato fortuna przychylnym okiem spojrzała na Kamila Stocha i polską drużynę. 18-letni skoczek jest pierwszym Polakiem od 2 grudnia 2000 roku, który w zawodach Pucharu Świata pokonał Małysza! Na włoskim obiekcie, na którym za rok odbędą się igrzyska olimpijskie, zawodnik LKS Poroniec zajął siódme miejsce. Adam był dwie pozycje niżej. Na osłodę pozystał mu ustanowiony w kwalifikacjach rekord skoczni. Dzień później tuż obok podium znaleźli się biało-czerwoni w konkursie zespołowym. Przed podopiecznymi Heiza Kuttina znaleźli się Austriacy, Słoweńcy oraz Niemcy. I pomyśleć, że nasz team jeszcze kilka dni wcześniej nie miał w planie tej rywalizacji.

Strzał w dziesiątkę
Dobrze, że szkoleniowiec biało-czerwonych zmienił decyzję. Co prawda, w kraju zostawił Roberta Mateję, ale przecież większość rywali w Pragelato postanowiła poeksperymentować. Norwegowie wystawili zawodników, z których zapewne żaden nie pojedzie na mistrzostwa świata, Finowie oszczędzali Janne Ahonena, Japończycy - Kazuyoshi Funakiego, Niemcy skreślili Georga Spaetha, Słoweńcy - Petera Zontę, a w ogóle zespołowo nie skakali Czesi.

- Dopadła nas infekcja wirusowa. Nie jest to nic poważnego, ale lepiej będzie jak zawodnicy spokojnie się wyleczą - tłumaczył Vasja Bajc, szkoleniowiec kadry naszych południowych sąsiadów.

Polacy nie ryzykowali zbyt wiele. Gorszej pozycji niż dziewiąta w styczniu w Willingen podczas pierwszej w tym sezonie drużynówki nie mogli zająć, bo niemal w każdym zestawieniu musimy być lepsi od Kazachów czy Włochów.

W sobotę, podobnie jak dzień wcześniej, na skoczni rządził wiatr. Dochodziło do tego, że starter wstrzymywał skoczka, gdy miał skakać w zbyt... sprzyjających warunkach. Wszyscy musieli zmagać się z wiatrem wiejącym w plecy.

- Sędziowie ustalają tzw. korytarz, tzn, biorąc pod uwagę pomiar wiatru w trzech punktach skoczni wyznaczają minimalną i maksymalną jego siłę, by każdy startował w porównywalnych warunkach - wyjaśniał Apoloniusz Tajner, dyrektor sportowy PZN.

Polacy rozkręcali się powoli. Kamil Stoch skoczył 104,5 metra, co było siódmym wynikiem pierwszej tury. Marcin Bachleda wylądował o 150 centymetrów bliżej. Na półmetku serii zajmowaliśmy zaledwie dziewiątą lokatę, wyprzedzając tylko Kazachów.

Na dobre naszym wyszło podnoszenie belki startowej. Paradoksalnie najlepsi zawodnicy skakali z najwyższej platformy. 109 metrów Matesza Rutkowskiego pozwoliło biało-czerwonym minąć Włochów, Rosjan i Norwegów. Do ostatniej tury Adam Małysz przystępował z szóstego miejsca. Skoczył 125 metrów, co było trzecim wynikiem dnia. Nie dotrzymali mu kroku Noriaki Kasai (114,5 metra) oraz Matti Hautamaeki (121,5). A to oznaczało, że minęliśmy i Japończyków, i Finów. Tym drugim szyki pokrzyżował Tami Kiuru, który skoczył tylko 98 metrów.

Wygrać mogli tylko Austriacy. Andreas Widhoelzl poszybował na 128,5 metra, czyli szesnaście metrów dalej niż najlepszy z konkurentów w pierwszej turze (Daiki Ito). Wolfgang Loitzl (119,5) i Thomas Morgenstern (117,5) powiększyli przewagę do ponad 70 punktów nad drugą drużyną. Nawet najdłuższy skok konkursu (132) Jerneja Damjana wobec 118,5 metra Martina Hoellwartha nie mógł zmienić obsady najwyższego stopnia podium. Ale Słoweńcy i tak byli szczęśliwi. W ostatniej turze wyprzedzili Niemców.

Bez porównań
Gdyby 400 mieszkańców Pragelato, wioski położonej niecałe 100 kiloemtrów od Turynu, przyszło pod skocznię, frekwencja byłaby wyższa niż podczas konkursów. Ale "normalni" Włosi o tej porze oddają się sjeście. Z tym większym zdumieniem patrzono na Stefano Chiapolinę. Startujący z numerem dwa Włoch skoczył 119,5 metra, co pozwoliło nu utrzymać prowadzenie aż do zawodnika z numerem 44. Przeskoczył go dopiero Michael Urhmann (126,5). W drugiej serii wszystko wróciło do normy. Stefano wylądował na 110 metrze, a w klasyfikacji generalnej spadł z 6 na 20 miejsce.

My cieszyliśmy się, że jego drogą nie podążył Stoch. Polak, ósmy na półmetku, poprawił się o trzy metry, co dało mu siódme miejsce w punktacji końcowej. Małysz spadł z kolei z piątej na dziewiątą pozycję. Po raz pierwszy od 2 grudnia 2000 roku i konkursu w Kuopio przegrał z rodakiem w Pucharze Świata (poprzednio Wojciech Skupień 20, a Małysz 26).

- Wiele razy słyszałem, że będę drugim Małyszem. Nie chcę być do nikogo porównywany, ale chciałbym skakać jak on. Dzisieszy wynik jest dobrym prognostykiem przed igrzyskami olimpijskim. O siódmym miejscu w ogóle nie marzyłem. Cieszyłby mnie już awans do "30" - przyznał Stoch, mieszkaniec Zębu, najwyżej położonej miejscowości w Polsce (1013 m n.p.m.). - Kamil jest najlepszym technikiem w całej ekipie, to prawdziwa perełka - chwali Kuttin.

W piątek klasą dla siebie był Matti Hautamaeki, który miał najdłuższe skoki w obu seriach. Po raz trzeci z rzędu czwarte miejsce zajął Hoellwarth, który na półmetku był zaledwie 14. Jeszcze większe awanse zanotowali Risto Jussilainen (z 29 na 16) i Kasai (z 30 na 18). Pierwsze punkty w tym sezonie zdobył Bachleda. Małyszowi na pocieszenie pozostał rekord skoczni. W czwartek skoczył 140,5 metra.


Puchar Świata po 22. konkursach
1. Ahonen 1526 /12/
2. Hoellwarth 1086 /1/
3. Ljoekelsoey 1078 /2/
4. MAŁYSZ 1023 /4/
5. Janda 1019 /1/
6. Morgenstern 978
7. Widhoelzl 762 /1/
8. Hautamaeki 725 /1/
9. Uhrmann 580
10. Jussilainen 434
27. Funaki 131 /1/
35. MATEJA 87
83. DŁUGOPOLSKI 3
BACHLEDA 3

Konkurs indywidualny
1. Hautamaeki 263,1 pkt (132,5+134,5)
2. Uhrmann 239,4 (126,5+129)
3. Morgenstern 233,7 (125+126,5)
4. Hoellwarth 218,0 (115,5+129,5)
5. Hocke 216,5 (118+127,0)
6. Janda 213,5 (118+124,5)
7. STOCH 209,0 (118,5+121,5)
8. Benkovic 207,4 (116,5+124)
9. MAŁYSZ 206,6 (122+117,5)
10. Widhoelzl 201,3 (125+111)
28. BACHLEDA 160,3 (111,5+104,5)
43. RUTKOWSKI 70,3 (103,5)

Konkurs drużynowy
1. Austria 428,7
2. Słowenia 377,3
3. Niemcy 355,8
4. POLSKA 341,7
5. Finlandia 337,3
6. Japonia 328,9
7. Norwegia 308,9
8. Rosja 296,1
9. Włochy 283,3
10. Kazachstan 251,4
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane