• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Wiktorem Pyszem

star.
10 grudnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Od piątku do niedzieli Gdańsk będzie stolicą polskiego hokeja. W hali "Olivia" odbędzie się międzynarodowy turniej Euro Ice Hockey Challenge z udziałem czterech reprezentacji. Wczoraj Wiktor Pysz zebrał wszystkich kadrowiczów w Oświęcimiu. U nas cała ekipa zamelduje się dopiero w czwartek pod wieczór.

- Dlaczego tak późno? - zapytaliśmy selekcjonera.
- Idziemy tokiem przygotowań olimpijskich, więc co cztery miesiące jesteśmy zobligowani do zorganizowania badań lekarskich oraz diagnostycznych. A że związek ma umowę z AWF w Katowicach i że to wszystko pochłania całe dwa dni, zgrupowaliśmy się na Śląsku.
- Powołał pan aż trzydziestu hokeistów.
- Z nadwyżką, ponieważ życie nauczyło mnie przewidywania zdarzeń losowych. Otóż w tej chwili już wiem (rozmawialiśmy w niedzielę wieczorem - przyp.red.), że sprawy zawodowe zatrzymają najstarszego w kadrze Schuberta. Kuc ma kłopoty z wojskiem, usłyszałem o kontuzji Łabuza, coś wypadło Jaworskiemu... To normalna rzecz, trzeba się przyzwyczaić.
- Brakuje panu zawodników grających w klubach zagranicznych?
- Przyjedzie tylko Garbocz, bo akurat we Francji mają wolne. Pod tym względem możemy być bardziej poszkodowani niźli rywale, aczkolwiek to oczywiste, że Łotysze pojawią się bez zawodników z NHL. Zagramy bez Leszka Laszkiewicza, Patryka Pysza, również bez Płachty, Zaręby, Kwiatkowskiego. Jednak, wbrew temu co się umówi, moglibyśmy się uprzeć i sprowadzić ich do Gdańska. Nie ma znaczenia, że poprzednie zawody EIHC w Oslo odbywały się w terminie wolnym dla wszystkich lig europejskich, a teraz na przykład Niemcy grają. Klub musi zwolnić reprezentanta, jednak nie chcemy robić chłopakom pod górę. No bo w imię czego? Przyjedzie na zgrupowanie ku niezadowoleniu pracodawcy, aby przy następnym powołaniu, gdy naprawdę będzie potrzebny, wykpić się bólem głowy. Oni tam zarabiają na życie, stanowią mocne ogniwa swoich drużyn, ale nie mają łatwo. A są na tyle mądrzy i potrafią na tyle dużo, że wystarczy mi tylko ich przyjazd. To podobny układ jak z Kanadyjczykami. Spotykają się przed wielką imprezą, trener rozrysuje na tablicy czego od nich oczekuje i... grają. Dziś ceni się hokeistów myślących.
- Nie zobaczymy również Czerkawskiego i Oliwy. Ten drugi właśnie pożegnał się z najlepszą ligą na świecie. Co to znaczy?
- Po trosze wynika to z normalnej kolei rzeczy, Krzysztof przegrywa rywalizację z młodszymi. W jego karierze ów moment może oznaczać wejście na równię pochyłą.
- Ilu zawodników ma pan wpisanych do kajetu?
- Razem ze czterdziestu. To około dwudziestu procent całej ligi. Byłoby więcej, gdyby nie pewne obostrzenia wynikające z koncepcji gry reprezentacji. Wielu graczy nie pasuje do kadry, nie ma w sobie wymaganej przeze mnie dyscypliny. Jednostka musi podporządkować się drużynie. Ktoś kto ładnie jeździ bądź dobrze kiwa niekoniecznie musi być przydatny.
- Martwi czy raduje pana, że tyle młodzieży przebija się do ligowych składów?
- Martwi, bo ten proces wynika z marnej sytuacji klubów, a powinien być efektem talentu i pracy. Nie jest dobrze, gdy młody hokeista ot tak sobie zaczyna grać w lidze. Chłopak musi się zahartować w bojach. Rywalizacja jest najlepszym miernikiem wartości graczy. Zresztą, uważam, że hokej jest najlepszą szkołą życia.
- Kibicuje pan Stoczniowcowi?
- Życzę bratu wszystkiego najlepszego. Myślę, że byłoby mu łatwiej, gdyby nie stracił latem tylu zawodników. Marian mówi inaczej? Może i racja, że mogą pokazać się wychowankowie, jednak co przeszkadzałoby im wygrać rywalizację z Korczakiem bądź Suchomskim. Walka o miejsce naprawdę ma dobry wpływ na zespół, a szersza kadra zawsze ułatwia pracę trenerowi.
- Czy widzi pan miejsce w kadrze dla innych gdańszczan niż systematycznie powoływany kwintet (Justka, Wawrzkiewicz, Sokół, Bagiński, Myszka)?
- Dobre widoki widzę przed Jankowskim, również ze świetnie zbudowanego Smeji może być reprezentant, ale trzeba dać mu czasu na przekwalifikowanie się z napastnika na obrońcę.
- Wcześniej powoływał pan Cychowskiego.
- To mądry obrońca, ale za wolny. Z tego biorą się błędy, faule, wykluczenia, destabilizacja zespołu.
- Rafał waży koło setki. Czy to ma dla pana znaczenie?
- Pierwsze na co patrzę, gdy wchodzę do szatni, to rozebrani zawodnicy. Na to, jak wyglądają, na muskulaturę. To istotna sprawa.
- Jak zestawi pan gdańską formację?
- Do ataku, w miejsce kontuzjowanego Justkę, wejdzie Wołkowicz, bo akurat pasuje mi na skrzydło. Nie wiem natomiast, kto będzie partnerem Sokoła w obronie. Za dużo braków mam w tej formacji, muszę to przemyśleć.
- Cieszymy się, iż turniej odbędzie się w Gdańsku, ale pamiętamy, że gdyby nie gapiostwo Warszawy...
- Ja też cieszę na ponowny przyjazd do Gdańska, dobrze się tu czuliśmy podczas kwalifikacji olimpijskich, jednak bywa, że nie można stawać okoniem wobec związku. A dla PZHL ów turniej miał być imprezą strategiczną, rzec można polityczną. Nie ukrywam, że nie chodziło tylko o względy sportowe, jednak okazało się, iż Torwar będzie w tym terminie zajęty.

Turniej EIHC w "Olivii"

PIĄTEK: 16.00 Łotwa - Holandia, 19.30 Dania - POLSKA
SOBOTA: 16.00 Łotwa - Dania, 19.30 POLSKA - Holandia
NIEDZIELA: 13.00 Holandia - Dania, 17.00 POLSKA - Łotwa

Bilety na mecze Polaków
: 15 i 12 zł
Bilety na pozostałe gry: 10 i 5 zł
Karnet na trzy mecze Polaków: 35 zł
Karnet na wszystkie gry: 50 zł
Głos Wybrzeżastar.

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane