• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

SKŻ otwarty dla najmłodszych

jag.
14 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Ponad dwudziestu nowych adeptów żeglarstwa pozyskał SKŻ Hestia w ramach Dnia Otwartego. To efekt m.in. wrażenia, które na odwiedzających w sobotę klub przy ul. Bitwy Pod Płowcami pozostawił pokazowy trening Michała Pietrosiuka. A najbardziej utytułowani w tym sezonie sopocianie byli wczoraj podejmowani w ratuszu. Jacek Karnowski zaprosił olimpijczyków: Przemysława Miarczyńskiego i Macieja Grabowskiego oraz mistrza świata juniorów, Kamila Lewandowskiego.

- Czy to dzieci na tym morzu pływają? Nie zmarzną albo się nie utopią? Jak blisko nich jest trener? - takie pytania spadły na organizatorów Dnia Otwartego w SKŻ. Gościom udostępniono deski i łódki, ale na razie musieli ograniczyć się do oglądania. Na wodę zeszli tylko podopieczni Pietrosiuka.

- Najczęściej dzieci przychodziły pod opieką ojców. Ale był i dziadek, stary żeglarz, który koniecznie chce zarazić miłością do wody wnuka. Zdarzały się również mamy, nawet nieco przerażone wizją swoich dzieci na wodzie, ale zdecydowane na to, by ich pociechy "coś robiły w wolnym czasie". Nie wszystkie dzieci dały się przekonać do żeglarstwa. Były takie, które wybierały surfowanie, ale po... Internecie. Akcję uznajemy za udaną - podkreśla Magdalena Jachim, rzecznik prasowy SKŻ Hestia.

Do szkółki windsurfingowej oraz klasy Optimist zapisano ponad 20 dzieci. Na łódkach zajęcia mogą rozpocząć już siedmiolatki, na deskach treningi można rozpoczynać z dziećmi o dwa lata starszymi. Zajęcia będą odbywać się trzy razy w tygodniu. Gdy warunki nie pozwolą na ćwiczenia na wodzie, żeglarze kontynuować będą przygotowania w salach gimnastycznych i pływalniach.

- Do żeglarstwa trafiłem w podobny sposób. Przeczytałem ogłoszenie prasowe i spróbowałem. Nie żałuję - mówi 17-letni Kamil Lewandowski, który windsurfing uprawia od pięciu lat. Wczoraj w nagrodę za tytuł mistrza świata ISAF mógł stawić się w magistracie.

- Otrzymałem gratulacje od pana prezydenta, a dzisiaj mam się zgłosić po odbiór nagrody finansowej. Przede wszystkim cieszyłem się z tego, że miałem okazję spotkać się z sopockimi olimpijczykami. Chciałbym za cztery wystąpić w takiej roli. Ale jest jeden problem. Nazywa się... Przemysław Miarczyński. Na razie dużo mi do niego brakuje - przyznaje Kamil.

SKŻ Hestia przegrał w ratuszu rywalizację z lekkoatletami-olimpijczykami SKLA. Annie Rogowskiej, Łukaszowi Chyle i Jakubowi Czai przeciwstawił Lewandowskiego i Miarczyńskiego. Maciej Grabowski, jedenasty żeglarz igrzysk w klasie Laser, zamiast do Sopotu udał się na treningi do Włoch.

- Nie musiałem się tłumaczyć przed prezydentem, dlaczego nie przywiozłem z Aten medalu. W zamian za drobne upominki podzieliłem się jedynie przeżyciami z igrzysk. Odwołałem się do uwagi, którą poczynił, obecny zresztą na spotkaniu trener kadry olimpijskiej, Paweł Kowalski. Uznał, że lepiej się stało, iż zdobyłem w Atenach piąte miejsce niż miałbym skończyć na czwartym, jak Ricardo Santos, który w ostatnim dniu regat spadł z... pierwszej pozycji - mówił Miarczyński.

Od czwartku Popularny "Pont" rywalizować będzie w Pucku o kolejny tytuł mistrza Polski. Jeśli ISAF podejmie decyzję w sprawie zmiany klasy olimpijskiej na przyszłych igrzyskach, to tym startem sopocianin pożegna się z klasą Mistral.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane