• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Są już w "dwunastce"

jag.
3 grudnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Już po dwóch meczach mistrzostw świata w Tuluzie polskie piłkarki ręczne zapewniły sobie awans do grona dwunastu najlepszych drużyn globu. W Tuluzie biało-czerwone pokonały dziś Chiny 27:20 (15:10). Gdańszczanka Małgorzata Sadowska pozostała tym razem na trybunach, a zastępująca ją Magdalena Chemicz została uznana najlepszą zawodniczką spotkania.

POLSKA: Chemicz, Łącz - Jacek 1, Malczewska 6, Załęczna, Damięcka 1, Majerek 1, Polenz 5, Wolska, Kudłacz 7, Duda 4, Duran 2, Byzdra, Pielesz.

Przystępując do gry Polki znały wynik pierwszego spotkania grupowego, w którym Rumunia pokonała Tunezję 39:21 (17:11). Wystarczyło zatem wygrać z Chinami, aby awansować do czołowej "12" globu. Stawka pojedynku nie usztywniła biało-czerwonych. Wprawdzie jako pierwsze straciły bramkę, ale po chwili odpowiedziały aż czterema.

Widać było, że podopieczne Zenona Łakomego mają bardzo dobrze rozpracowane Azjatki, a ponadto potrafią wcielić założenia taktyczne w życie. Od podań została odcięta Liu Lun, obrotowa, która Rumunkom rzuciła 11 bramek. Tym samym ciężar walki musiały wziąć na siebie rozgrywające. Polska defensywa miała zatrzymać rzuty, które miały trafić w górne rejony bramki. W obronie nasza drużyna popisała się wieloma blokami. Chemicz, która na inaugurację z Tunezją w ogóle nie grała, dziś nastawiła się na obronę głównie rzutów na dół. Lublinianka broniła kapitalnie. Tego dnia odbiła 20 piłek! Zasłużenie Magdzie przyznano tytuł najlepszej na parkiecie.

Polki szybko uciekły na 7:2, a już wówczas cztery trafienia na koncie miała Dorota Malczewska. Krótki przestój naszych pozwolił rywalkom zbliżyć się na 6:10. Wtedy w kontrach wykazała się Kinga Polenz. Przed przerwą szybki atak był wielkim atutem biało-czerwonych. Przyniósł sześć bramek, a rywalki w ten sposób nie trafiły ani razu. Było już nawet 14:7...

Po zmianie stron Polki szybko podwyższyły na 19:11 i przez kolejne siedem minut nie mogły zdobyć bramki. Chinki odrobiły w tym okresie trzy trafienia. Na więcej nie pozwoliła Chemicz, która obroniła karnego i nie dała się pokonać w sytuacji sam na sam. Te interwencje dodały ponownie otuchy jej koleżankom z pola. W 53. minucie nasza drużyna prowadziła już 25:17 i szkoleniowiec pozwolił, aby wykazały się wszystkie szczypiornistki (14) wpisane tego dni do protokołu.

We wtorek biało-czerwone zmierzą się z Rumunią (początek godzina 20.30). Stawką pojedynku jest nie tylko pierwsze miejsce w grupie D (jednej z sześciu), ale przede wszystkim dwa punkty, które zostaną zaliczone już do drugiego etapu mistrzostw.
jag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane