"Trzeba zrobić co tylko możliwe, by Grupa Lotos znów zainwestowała w gdański żużel. To nie będzie łatwe, bo do tak możnego sponsora pukają wszyscy. Myślę, że spółkę mogłoby zainteresować objęcie indywidualnym sponsoringiem zawodnika z najwyższej półki. Idealnym kandydatem byłby Jarosław Hampel. Ponadto trzeba zatrzymać Krystiana Pieszczka i zmienić akcjonariat klubu. Pieniędzmi nie mogą zarządzać ludzie, którzy ich do klubu nie przynieśli" - uważa Gerard Sikora, były żużlowiec i szkoleniowiec Wybrzeża.
WYBRZEŻE WRACA DO EKSTRALIGI! ZOBACZ FILM I ZDJĘCIA
Czy Grupa Lotos wróci do sponsorowania gdańskiego żużla?
Finisz sezonu pokazał także, iż do ekstraligi wcale nie wybierał się GKM Grudziądz, który doznał wręcz kompromitującej porażki przy Długich Ogrodach. Trudno się zresztą dziwić, bo musieliby zainwestować dużo pieniędzy w modernizację stadionu, a skąd je zdobyć skoro z problemami finansowymi boryka się nawet taki klub jak Polonia Bydgoszcz?
W przypadku Gdańska awans to przede wszystkim zasługa władz miasta. Gdy władzę w klubie obejmował prezes Robert Terlecki, mówił o budżecie na poziomie 5,5 miliona złotych. Ostatecznie skończyło się na - jak on sam podaje w mediach - 4,5. Z moich informacji wynika, że to Gdańsk poprzez spółki miejskie był największym sponsorem klubu i gdyby nie ta pomoc, to byłaby doszczętna klapa. Około 2 miliony złotych to naprawdę dużo jak na I-ligowe warunki.
Zespół Wybrzeża trochę mnie rozczarował, bo w tym składzie nie powinien przegrać ani jednego meczu, I liga była przerażająco słaba. Kompletnie zawiódł Stachyra, a ponadto brakowało mimo wszystko lidera. Na takiego kreował się Thomas Jonasson, ale nie bardzo było to widać na torze.
Najjaśniejszym punktem drużyny był bez wątpienia Krystian Pieszczek. Myślę, że u progu sezonu zaszkodziły mu przepychanki pomiędzy jego ojcem, a gdańskim klubem. Na szczęście strony osiągnęły porozumienie, a Krystian po słabym początku rozgrywek objawił swój talent. Zatrzymanie go w klubie powinno być dla działaczy priorytetem. To nie tylko chłopak z Gdańska, wychowanek, ale przede wszystkim ciągle rozwijający się zawodnik, który jeśli tylko dysponuje odpowiednim sprzętem, może poradzić sobie z najlepszymi. Na pewno znajdą się ekipy, które będą chciały go skaperować, ale wierzę, że uda się go zatrzymać w Wybrzeżu. Oczywiście nie za wszelką cenę, ale wierzę, że z jednej strony on rozsądnie podejdzie do kwestii swoich wymagań, a z drugiej klub nie poskąpi pieniędzy.
TERLECKI: DO UTRZYMANIA W EKSTRALIDZE POTRZEBA 7,5 MILIONA ZŁ
W drużynie zostawiłbym mimo wszystko Jonassona oraz Artura Mroczkę i Renata Gafurowa, ale jako zawodników drugiej linii. Ciekawym uzupełnieniem tego zestawienia mógłby być Andrzej Lebiediew z Lokomotivu. Trzeba będzie rozejrzeć się za to za liderami.
I tutaj dochodzimy do kwestii budowania budżetu na nowy sezon. Gdański klub musi zrobić co tylko może, by odzyskać wsparcie Grupy Lotos. To nie będzie łatwe, bo do drzwi tak możnego sponsora pukają praktycznie wszyscy. Trzeba mu zaoferować coś w zamian. Uważam, że łakomym kąskiem dla tej firmy byłoby pozyskanie gwiazdy największego formatu i objęcie jej indywidualnych sponsoringiem.
Idealnym kandydatem byłby Jarosław Hampel. Po pierwsze to Polak, po drugie znakomity, ceniony na świecie zawodnik i wreszcie prawdziwy lider drużyny. Oczywiście, nie będzie go łatwo wyciągnąć z Falubazu Zielona Góra, ale przy odpowiednich środkach i kunszcie negocjacyjnym nie jest to nierealne. Alternatywą mogą być dla niego tacy zawodnicy jak Tai Woffinden, Nicki Pedersen czy ewentualnie Matej Zagar. Musi to być nazwisko atrakcyjne i dla kibiców i dla sponsorów, którzy mogliby być godnie reprezentowanie na arenie międzynarodowej.
Uważam jednak, że Grupa Lotos nie pozwoli sobie na finansowanie Wybrzeża, gdy nie będzie miała w nim swojego namiestnika. Powiem więcej, jedynym realnym scenariuszem wydaje mi się przekierowanie akcji spółki GKS Wybrzeże ze stowarzyszenia na sponsorów. Nie może być tak, że wielkimi pieniędzmi będą zarządzać ludzie, którzy ich w ten klub nie włożyli. Czas władzy stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże powinien się zakończyć i gdański żużel powinni przejąć ludzie, którzy mają pojęcie o biznesie i którzy przynoszą do niego konkretne środki. Nowy akcjonariat i rada nadzorcza to może być jedyne wyjście, by nie powtórzyć błędów z 2012 roku kiedy z hukiem spadliśmy z ekstraligi.