Polscy skoczkowie rozpoczęli wczoraj w Villach ostatni etap przygotowań przed mistrzostwami świata w Oberstdorfie, które wystartują 16 lutego. W przyszłym tygodniu biało-czerwonych czekają głównie starty i podróże. Przetestują w zawodach Pucharu Świata turyńską skocznię przygotowywaną na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie, a na Wielkiej Krokwi w Zakopanem rozegrają mistrzostwa Polski.
Adam Małysz, Robert Mateja, Mateusz Rutkowski, Krystian Długopolski, Marcin Bachleda, Kamil Stoch i Tomasz Pochwała cztery nabliższe dni spędzą na treningach na 90-metrowej skoczni.
- To jest ostatni szlif przed mistrzostwami. Pewne rzeczy można zaplanować, ale te ostatnie 5-10 procent idealnej formy zależy już tylko od zawodnika, jego motywacji, wiary w siebie. Małysza z pewnością stać w Oberstdorfie na dwa złote medale. W Zakopanem dowiódł, że potrafi startować pod presją wyniku - zapewnia
Heinz Kuttin, trener polskiej reprezentacji.
Ale z Zakopanego zadowoleni wyjeżdżali nie tylko ci, którzy królowali na skoczni. Po raz piąty wręczono nagrody Grand Prix Festina. Laureatami zostali:
Bohdan Tomaszewski (uzasadnienie: mistrzowskie operowanie słowem, rozbudzanie radiowej wyobraźni, opowieści o Ruudach, Marusarzach, Fortunach, Wirkolach i... Małyszach),
Janne Ahonen (mistrzostwo, perfekcja, wielki, sportowy styl, elegancja w powietrzu i na ziemi),
Andreas Goldberger (niekończąca się opowieść o wielkim skakaniu, mistrzostwo w skakaniu, ale i w zdobywaniu sympatii widzów),
Jakub Janda (pokazał, że w sporcie nie ma straconych pozycji, wyszedł z cienia i został gwiazdą) oraz kabaret
Ani Mru Mru (opowieści o skokach narciarskich, przy których można boki zrywać).