W niedzielę we Wrocławiu piłkarze Arki rozegrają pierwszy mecz o być albo nie być. Wczoraj gdynianie trenowali przed południem, dziś - oprócz treningu - odbędą pierwsze zajęcia teoretyczne. Lepiej poznają przeciwnika, którego 15 miesięcy temu rozgromili 5:0, i to na jego boisku. W tamtym meczu brało udział pięciu obecnych arkowców - Woroniecki, Serocki, Ulanowski, Murawski i Stencel.
W sobotę "jedenastkę" z Wrocławia podglądali drugi trener żółto-niebieskich,
Mieczysław Rajski oraz kierownik drużyny,
Wiesław Kędzia. Na mecz z Promieniem Żary pojechali bez kamery.
- Filmowanie małą kamerą nie ma sensu, tylko profesjonalny, telewizyjny sprzęt zapewnia obraz, który nadaje się do analizy - opowiadał Rajski.
- Domową kamerą, gdy filmujesz rzut rożny, nie uchwycisz w całości ruchu, który odbywa się w polu karnym. Nigdy, w żadnym sektorze boiska, nie uchwycisz ustawienia drużyny.- Na co zwracał pan uwagę? - zapytaliśmy.
- Starałem się na wszystko. Śląsk zdobył 69 goli, najwięcej ze wszystkich trzecioligowców, więc obserwowałem, jak atakuje. Jest prawie pewne, że u siebie zagra ofensywnie. Znamy swoją wartość, ale nie zlekceważymy rywala. Mówi się, że między II a III ligą istnieje zasadnicza różnica, lecz ja to widzę inaczej. Śląsk nie miałby szans z Bełchatowem czy Pogonią, ale im niżej schodzimy w tabeli, tym bardziej owe różnice się zacierają.- Mogę przysiąc, iż zrobię wszystko, aby w Gdyni była druga liga - obiecuje
Dariusz Ulanowski. Kapitan żółto-niebieskich należy do wąskiego grona arkowców, którym nie grozi kadrowa czystka po barażach, więc można wysnuć wniosek, iż będzie walczył o ligę również dla siebie.
- O tym akurat nie myślę - "Uli" uśmiechnął się na nasze słowa. Dziś najważniejsze są dwa spotkanie ze Śląskiem, nie liczy się nic więcej.
Ulanowski, podobnie jak
Mirosław Siara i
Rafał Jeziorski, pauzował w ostatniej kolejce z powodu nadmiaru żółtych kartek i dzięki temu jest teraz czysty jak łza.
- Nie planowaliśmy tej pauzy, to nie było zamierzone czyszczenie. Mecz z Ruchem, który chcieliśmy wygrać, ponieważ jakaś iskierka nadziei na utrzymanie istniała, to była wielka bitwa i stąd upomnienia. Teraz wracamy do gry, ale za to wypadł Kowalski, a nie wiem, co z Pudysiakiem, który ma zbite biodro. Niestety, za dużo nas nie jest...Ulanowski jest jedynym arkowcem, który musiał przełknąć gorycz klęski w barażu z Piotrcovią (0:0 i 0:3) sześć lat temu.
- Szczerze mówiąc, ja już o tym zapomniałem. Tych dwóch spraw nie wolno łączyć. Tamta Arka była zupełnie inna, niedoświadczona, nie miała Dymkowskiego czy Krupskiego. Byliśmy tylko mistrzem jednej z ośmiu grup III ligi. Dziś Arka jest dużo bogatsza w przeżycia ze spotkań o dużą stawkę, ma lepszy skład. Dziwiły mnie te spekulacje, z kim powinno nam się łatwiej grać. Nie rozumiałem, dlaczego Śląsk powszechnie uznano za najbardziej niewygodnego rywala. Odpowiedzi na te pytania i tak poznamy dopiero po fakcie. W tej chwili jeśli ktoś ma się kogoś bać, to zdecydowanie wrocławianie nas. To jest tylko III liga. Jestem przekonany, że poradzimy sobie z tą przeszkodą. W pierwszym meczu chcemy zagrać tak, jak to robią pucharowicze. Nie przegrać i strzelić gola. Mam nadzieję, że wróci nam skuteczność. Musimy wreszcie ustrzec się przed klątwą, która powoduje, że regularnie tracimy głupie bramki.Na podsumowanie marnych dokonań "jedenastki" Arki w sezonie 2003/04 przyjdzie czas po barażach. Chociaż wynik rywalizacji ze Śląskiem nie będzie miał wpływu na ocenę żółto-niebieskich. Najlepszy klub w regionie stracił kolejny rok, zmarnował kolejne miliony i nie wyprodukował żadnej nowej jakości. Spróbowaliśmy tę klęskę zobrazować liczbami.
1
Jednego prezesa ma Arka. Niebawem skończy się trzeci rok kadencji
Jacka Milewskiego.
Jeden obcokrajowiec grał w Arce. Po wyjeździe do Niemiec
Aaran Lines oskarżył klub o korupcję.
Jedną minutę rozegrał wiosną
Arkadiusz Kupcewicz, skreślony przez
Piotr Mandrysza (obok rekordzisty,
Grzegorza Wódkiewicza stoi liczba zero).
Jeden mecz - wiosną i w całym sezonie (35 gier w lidze i PP) - opuścił
Mariusz Woroniecki.
Autorem jedynego gola z rzutu wolnego był
Arkadiusz Aleksander.
Tylko raz żółto-niebiescy zdobyli w lidze więcej niż dwa gole (4:0 z Polarem).
Tylko raz triumfowali na wyjeździe (2:1 z Polarem), bo sukcesu w Stargardzie Szczecińskim nie możemy brać pod uwagę.
2
Dwa rzuty karne miała Arka w całym sezonie.
Radosław Bartoszewicz wykorzystał swą szansę,
Rafał Murawski spudłował. Z tego powodu "Muraś" zakończył ligę bez gola. Jak drugi z liderów,
Artur Toborek.
Dwa i pół roku miał pracować w Arce trener Mandrysz. Odrzucił kontrakt trzyipółletni, więc zwolniono go po ośmiu miesiącach.
Przez kadrę Arki przewinęło się dwóch wychowanków,
Łukasz Kozłowski i
Jarosław Krupski.
3
To trzeci sezon gdynian w II lidze, od ich powrotu w 2001 roku. Z rundy na rundę obiecywano nam postęp.
Trzech trenerów miała Arka w sezonie. Żaden nie spełnił oczekiwań osoby, która ich zatrudniała.
Trzy zwycięstwa - nad Cracovią, Polare i Podbeskidzie - to najpiękniejsza passa gdynian.
W trzech meczach Arka nie potrafiła wykorzystać przewagi liczebnej. Z grającym w dziesiątkę Ruchem straciła nawet gola i przegrała.
4
Tyle milionów złotych miał wynieść budżet klubu. W lipcu ub.r. prezes Milewski oświadczył, że to powinno wystarczyć do awansu. Prokom Software SA dał dwa miliony.
Cztery gole zdobył drugi na liście strzelców Aleksander. Mógł, ba, powinien więcej, ale i tak był lepszy od goeladorów z jesieni.
Grzegorz Podstawek,
Krzysztof Kukulski i
Sławomir Kułyk zebrali do spółki pięć trafień.
5
Pięć asyst, wszystkie w lidze, uzbierał
Marcin Pudysiak, najlepszy podający w drużynie.
Tyle zwycięstw, nie licząc anulowanych z Błękitnymi i KSZO, odnieśli gdynianie w sezonie. Średnio nasz zespół wygrywał co szóstą kolejkę.
6
Tyle dni - w trakcie rundy - czekali arkowcy na nowego trenera, gdy do rezygnacji zmuszono
Marka Kustę.
Sześć goli strzelił najskuteczniejszy w Arce
Robert Dymkowski. Potrzebował do tego 13 spotkań. W ostatnich 14 kolejkach "Dymek" i "Ali" zdobyli 10 z 13 bramek Arki.
Sześć bramek to całkowity dorobek gdyńskich pomocników. Najlepszy Pudysiak trafił dwa razy.
7
Serią siedmiu spotkań bez zwycięstwa Arka zakończyła ligę. Podobnego kryzysu żółto-niebiescy doświadczyli w połowie rundy jesiennej.
Tyle punktów w klasyfikacji kanadyjskiej zebrał Pudysiak (2+5).
Siedem żółtych kartek plus czerwona - tyle uzbierał
Mirosław Siara, największy "brutal".
Łukasz Kowalski i
Dariusz Ulanowski mieli po siedem żółtych.
Siedem tysięcy złotych miesięcznie (plus premie) zarabia Toborek, najczęściej krytykowany arkowiec.
8
Dla odmiany osiem setek otrzymywał miesięcznie rezerwista Kupcewicz.
9
Dziewięciu piłkarzy opuściło gdyńską spółkę w trakcie rozgrywek. Trzech -
Michał Smarzyński, Kukulski i Lines - uczyniło to z własnej woli. Ponadto Kupcewicza i Wódkiewicza przesunięto do rezerw.
10Wojciech Wąsikiewicz jest dziesiątym z rzędu nowym trenerem Arki, który nie zdołał wygrać w debiucie.
12
Ledwie z dwunastu goli cieszyliśmy się w 15 meczach w Gdyni.
13
Takie miejsce zajęła Arka w II lidze. Dwa lata temu, jako biedny beniaminek, stała o dwa szczebelki wyżej.
Tylu graczy z pola miał do dyspozycji trener Wąsikiewicz przed ostatnim, bardzo ważnym meczem z Radomskiem.
14Czternaście remisów to wspólny - dzielony z Ruchem - rekord sezonu (za to rekord remisów na wyjeździe, 7, jest tylko nasz). Rok temu było ich 11, dwa lata temu - 18. Żółto-niebieska tradycja.
W tylu spotkaniach arkowcy nie potrafili pokonać bramkarza gości. Tak samo było w edycji 2002/03. To już nie tradycja. To kompromitacja.
17Tylu zawodników zatrudniła Arka przed i w trakcie ligi. Pół tuzina nie doczekało w Gdyni wakacji.
18Tyle nazwisk liczyła na wstępie klubowa lista kandydatów do schedy po trenerze Kuście.
25Tyle goli, nie licząc trzech anulowanych, zdobyła Arka (mniej tylko zdegradowane Aluminium i Polar). Na skromny dorobek złożyło się 13 graczy.
28Tylu piłkarzy wystąpiło w barwach Arki. Tylko dziewięciu z nich, łącznie z mało grającymi Kupcewiczem i Ł. Kozłowskim, trenuje przy Olimpijskiej dłużej niż rok.
75W tym roku Arka obchodzi piękny jubileusz.
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
