Koszykarki gdańskiego Startu przerwały passę siedmiu meczów bez zwycięstwa i pokonały na własnym parkiecie siedemnastokrotnego mistrza kraju Wisłę Kraków 78:65 (16:26,26:18,18:7,18:14). Zwycięstwo to pozwoliło gdańszczankom zniwelować stratę w tabeli do środowego rywala do 3 punktów.
Początkowe minuty meczu nie wskazywały jednak na sukces Startu. Pierwsze punkty w 3. minucie meczu zdobyła Agnieszka Golemska wykorzystując oba rzuty wolne przy stanie 0:7. Wiślaczki prowadziły kolejno 9:5, 20:7, 24:11, kończąc kwartę wynikiem 26:16. W tym fragmencie gry 10 punktów dla Wisły rzuciła
Anna Wielebnowska. W Starcie wyróżnić można
Dominikę Mieszkowską 5 punktów, w tym jedna trójka.
Kwarta druga była najbardziej emocjonująca. Wisła przez większą jej część utrzymywała na początku wypracowaną przewagę. W dalszym ciągu nie myliła się Wielebnowska, na której opiera się praktycznie cała gra krakowskiej drużyny. Dla Startu 8 pkt. w tej części rzuciła
Elina Stefanowska. W 18 min. Przy stanie 31:43 punkty z faulem zdobyła
Karolina Janyga. Po chwili pewnie wykonała rzut wolny. Drużyna poderwała się do walki. Po przechwycie i szybkiej kontrze punkty z faulem znowu zdobyła Janyga niwelując stratę do 6 oczek. Nie inaczej było w kolejnej akcji - błąd wiślaczek, kontra i punkty z faulem ...
Karoliny Janygi. W przeciągu minuty zdobyła ona 9 punktów(!), a kibice nagrodzili ją gromkimi brawami. W kolejnej akcji trafiła Stefanowska doprowadzając do wyniku 42:43. Wynik do przerwy ustaliła
Patrycja Czepiec trafiając 1 rzut wolny.
W 50. sekundzie trzeciej kwarty Stefanowska doprowadziła do remisu, a 40 sekund później
Monika Stańczak wyprowadziła Start na pierwsze prowadzenie. Wprawdzie po rzucie
Małgorzaty Downar-Zapolskiej na tablicy pojawił się jeszcze remis po 46, ale jak się później okazało był to ostatni taki rezultat. 10 kolejnych punktów zdobytych przez gdańszczanki (2 oczka Mieszkowskiej i Stefanowskiej i 6 Stańczak) ustawiło mecz. Krakowianki popełniały w tym okresie liczne błędy będące wynikiem agresywnej obrony Startu (Wisła w drugiej połowie na 29 rzutów z gry trafiła zaledwie 8). W ostatniej minucie kwarty przy stanie 58:51 piąte przewinienie popełniła Wielebnowska - zdobywczyni 19 punktów. Stało się jasne, że wiślaczki tego spotkania już nie wygrają.
W czwartej kwarcie gdańszczanki kontrolowały przebieg spotkania utrzymując bezpieczną 10 punktową przewagę (65:55) w 34. minucie, 69:59 w 36. i 73:63 w 38. minucie. W tej samej minucie bolesnej kontuzji - po starciu z
Lubow Szwecową - doznała
Patrycja Czepiec. Wynik meczu rzutem za dwa ustaliła Stańczak. Po ostatnim gwizdku sędziego rozradowane gdańszczanki rzuciły się sobie na szyję.
Wisła Kraków przegrała walkę na tablicach: 29 zbiórek przy 35 Startu (10 Stefnowskiej, po 8 Stańczak i Szwecowej), miała więcej strat (17 do 12) i zaledwie 50% skuteczności rzutów osobistych 6/12 - gdańszczanki 73% 19/26.
Słaby mecz rozegrała znana z występów w Gdańsku
Beata Madejska. Za ambitną postawę pochwały należą się całej drużynie. Z wyjątkiem pierwszej kwarty Start rozegrał dobry mecz, co napawa nas optymizmem przed bardzo ważnymi spotkaniami z SMS-em Warszawa i ŁKS-em Łódź.
Punkty zdobywały:Start: Stefanowska 23, Stańczak 19, Szwecowa 12 (2x3ptk.), Janyga 11, Golemska 4, oraz Mieszkowska 9 (1x3), Rybacka 0, Chojnowska 0.
Wisła: Wielebnowska 19 (1x3), Downar-Zapolska 14, Czepiec 8 (1x3), Madejska 4, Kobryn 4 oraz Czarnecka 10 (1x3), Radwan 4, Janiszewska 2, Dłuzyk 0, Rezler 0.
Spotkanie sędziowali:Wacław Wołniecki (Łódź)
Roman Putura (Wrocław)
Widzów: ok. 60.
Kolejne spotkanie na własnym parkiecie gdańszczanki rozegrają 23. lutego (sobota) o godzinie 17 z ŁKS-em Łódź. Redakcja sport.trojmiasto.pl zaprasza na mecz! Doping jest bezcenny.