- 1 Trener Lechii o licencji: Pomyślnie się ułoży (36 opinii) LIVE!
- 2 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (258 opinii)
- 3 Jak Arka radzi sobie z presją? (56 opinii)
- 4 Derby o finał, Lechia żegna kapitana (6 opinii)
- 5 Będzie najazd kibiców Legii na KSW? (35 opinii)
- 6 Żużel odwołany 5 minut przed startem (189 opinii)
Stuknęła nam czterdziestka
Arka Gdynia
Gregorek (ur. 26.01.1983; 183 cm/74 kg) jest wychowankiem Beniaminka Radom, ale już od trzech lat przywdziewał trykot Amiki. Klub z Wronek przystał na wypożyczenie młodego napastnika do końca sezonu. To pomysł Czesława Michniewicza, który nie drży na myśl o wystawianiu do gry zawodników w tym wieku. Od razu widać, że koncepcje konsultanta kontrastują z dotychczasową polityką SSA. Gregorek już od dawna cieszy się opinią wielkiego talentu, regularnie występował w reprezentacjach juniorskich (teraz w kadrze U-20), lecz poza złotym medalem MP U-19 i mistrzostwem III ligi (oba sukcesy w 2002 r.) jego dorobek nie zwala z nóg. Od debiutu w ekstraklasie (12.10.2001) rozegrał w niej raptem dwa spotkania. Ostatnio został przesunięty do rezerw, toteż pewnie z radością odebrał telefon z Gdyni. Dodajmy, że od 2001 roku strzelił na boiskach III ligi 18 goli, najwięcej w edycji 2002/03 (10 trafień).
- Mogę systematycznie grać w III lidze, ale stawiam sobie wyższe cele - powiedział nam w środę. - W czwartek melduję się na treningu w Gdyni i towarzyszy mi z tego powodu wielka radość. Że klub tak znany i z takimi ambicjami wiąże ze mną nadzieje. Chciałbym pomóc Arce w awansie do I ligi.
Spodobał się nam ten entuzjazm, jednak trudno uciec od smutnej konstatacji. Mało kto walczy o awans wypożyczając nowicjuszy.
***
Ranking największych niewypałów transferowych Arki to zaprawdę obszerny temat. Zebraliśmy listę rozczarowań, nieszczęść, zwykłych pomyłek bądź wygłupów (bo takie też były) łącząc nasze oczekiwania oraz talent, dobrą opinię, umiejętności i doświadczenie zawodników z ich rzeczywistymi dokonaniami w Gdyni. Kolejność alfabetyczna.
Piotr BURLIKOWSKI (33 lata). Jeden z pomysłów trenera Pisarskiego. W listopadzie '01 wrócił z USA i był do wzięcia. Przez pół roku zaliczył 10 gier (1 gol), ciągle będąc lżej lub mocniej kontuzjowanym.
Jacek CIEŚLA (27). Rok temu przybył ze zdegradowanej Odry Opole, co już samo w sobie było dziwne. Bramkowy debiut przysporzył mu popularności (dobre wolne i kornery), lecz z czasem ujawniała się jego bezradność w środku pola. Na półmetku ligi odszedł, nie godząc się na grę w rezerwach i niższe zarobki.
Andrzej JASIŃSKI (30). Pierwszy transfer Pisarskiego, prosto z Austrii, choć po drodze zaliczył epizod w Jagiellonii. Tam nie było kasy, a u nas tak. Jeden gol w 9 występach, więc snajper z niego żaden, aczkolwiek niezły wiatrak. Po przybyciu Kusty za dużo ściemniał, wyjechał, potem chciał wrócić. No to go pogoniono.
Maciej KACZOROWSKI (23). Spędził w Gdyni poprzedni sezon, ostatecznie przekonując o tym, co "Głos" sygnalizował wraz z jego przybyciem (akurat w ostatnich dniach okienka transferowego). Że nie potrafi strzelać goli (tylko 4 w 29 meczach).
Krzysztof KOŁACZYK (33). Tak zwany piłkarz-szklanka. Wiecznie kontuzjowany. Nawet do nas (z Tłoków) przybył w trakcie leczenia. Dlatego u Pisarskiego zagrał tylko w dwóch z 13 spotkań. Więcej szczęścia miał za kadencji Kusty, tyle że nie pamiętamy, aby potwierdził walory lidera.
Bogusław LIZAK (34). Jeśli nie przebudzi się przed końcem kontraktu (grudzień), będzie wielkim przegranym. A razem z nim prezes, który, robiąc miejsce dla najstarszego arkowca, jednoosobową decyzją zrezygnował z Bajery. Tak pisaliśmy latem. Kusto nie wymyślił w jego sprawie nic nowego. Jak nie wiedział, tak nie wie, gdzie chce widzieć byłego I-ligowca. Latem leczył kontuzję, co też pogorszyło jego notowania.
Marcin MAŃKA (26). Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, dziś nadal byłby numerem 1. Wielki pechowiec. We wrześniu ub.r. nie założył przed treningiem ochraniacza na piszczel, a gdy wreszcie zdjął gips, bardzo długo dochodził do formy. Mimo nadziei w klubie, nie zdążył wrócić do składu. Kiedy Kusto zobaczył go na sparingu Cracovii, jego los został przesądzony. Teraz broni w Zamościu.
Albert POŁUBIŃSKI (30). Z Pisarskiego był fajny chłop, choć początkowo zgrywał nieprzystępnego, jednak z Albercikiem grubo przesadził. Jesienią '01 rozegrał on trzy niepełne mecze wyjazdowe. Pewnie trener bał się pokazać go w Gdyni. Teraz siedzi na ławce w Miedzi.
Marcin PUDYSIAK (29). Sądziliśmy, że to może być triumfalny powrót. Pamiętaliśmy go z dobrych występów w barwach Bałtyku, a i na pewno w Zamościu ceniono go nie za taką grę. Im dłużej trwał poprzedni sezon, tym był słabszy. Za nami 6 meczów (liga i PP), a on zaliczył raptem słabe 80 minut. Żadnych oznak poprawy.
Tomasz SZUFLITA (33). Sprowadzony na początku kadencji Kusty (luty '02). Kontuzja sprawiła, że pokazał się nam dopiero pod koniec rundy wiosennej (4 powroty), a zaraz po niej wyjechał bezpowrotnie. Pewnie wielu kibiców nie zdążyło zarejestrować jego obecności. Lata robią swoje.
Andrzej SZYSZKO (24). Jeden z wielu transferów na przetrzymanie (tylko wiosna '02). Był potrzebny golkiper, toteż ściągnięto rezerwowego z Płocka. Ponoć niezłego, ale, jak się okazało, tylko niezłego. Po kilku miesiącach znowu trzeba było szukać od nowa. Najbardziej skorzystał na tym Wosicki.
Sławomir TWARDYGROSZ (36). Grał tylko za kadencji Pisarskiego (9 meczów). Arka była jego ostatnim klubem. Miał pomóc drużynie w walce o utrzymanie i trochę pomógł, ale, kiedy Pisarski uciekł, już nikt w klubie za nim nie tęsknił. Kusto wolał Wilka. Z deszczu pod rynnę...
Tomasz UNTON (33). Z punktu widzenia spółki, największe nieporozumienie, choć wynikłe tuż po awansie, gdy Arka nie miała zarządu. Wrócił z Niemiec z kontuzją, ale wydawało się, że ją wyleczył. Wystąpił w czterech meczach i klops. Nowi działacze oskarżyli go o zatajenie poważnego urazu i próbowali zerwać kontrakt przy pomocy PZPN.
Krzysztof RUSINEK (22). Przez długi czas uchodził za niedocenianego. Podczas trwającego półtora roku wypożyczenia z Lechii zaledwie trzy razy wpisywał się na listę strzelców (aż 41 meczów). Kusto i tak był bardzo cierpliwy.
Robert WILK (34). Kusto prowadził go w Widzewie, więc po trzech miesiącach bezrobocia, gdy podpisał umowę z Arką, wyciągnął go z Pelikana Łowicz (gra tam dzisiaj). Musiał mieć o nim dobre zdanie. Przez cały rok 2002 nikt nie podzielił opinii szkoleniowca, aż wreszcie stary pierwszoligowiec (294 mecze w ekstraklasie) został - podobnie jak Cieśla - zredukowany. Ponoć kibice przyłapali go u bukmachera, jak obstawiał porażkę Arki.
Dariusz ZAWADZKI (21). Przybycie rozgrywającego mistrzów Europy, specjalistę od stałych fragmentów, wiele obiecywało, jednak akurat ten podopieczny Globisza (co trener kadry sam przyznał) zagubił się w dorosłym futbolu. Rezerwowy w Cracovii.
Pozostałe, a pominięte przez nas, transfery gdyńskiej spółki (oprócz tych z lipca br.): Krzysztof Brede, Zbigniew Kobus, Maciej Lewna, Karol Piątek, Piotr Bajera, Łukasz Nawotczyński, Grzegorz Wódkiewicz, Robert Bubnowicz, Jacek Fojna, Marcin Józefowicz, Arkadiusz Kupcewicz, Mariusz Woroniecki.
Kluby sportowe
Opinie (5)
-
2003-08-28 08:28
Sędzia-kalosz!
To COŚ co biegało w kolorowym kubraczku z gwizdkiem w pysku było sędzią? To k**** przechodzi ludzkie pojęcie. Kto takiego ciecia dopuścił do prowadzenia spotkań w elitarnej V. lidze. Gra wygladała jak typowa masakra z B klasy. UEFA i Ponury Żniwiarz czją się w pobliżu. Panie "czerwony kapturek" uważaj na siebie. Zyczymy powodzenia i dalszych sukcesów na gdańskich boiskach. Byle nie u nas.
Autor: UTS i WSPANIAŁY ZŁY WILK- 0 0
-
2003-08-28 09:16
Gregorek
Karol Gregorek wystąpił w meczu III-ligowych rezerw Amiki w Kościerzynie i na pewno był najlepszym zawodnikiem swojego zespołu. Bardzo dobry chłopak
- 0 0
-
2003-08-28 10:18
Gedania
Gedania najlepsza jest...teraz III liga
- 0 0
-
2003-08-28 14:32
Pożyjemy zobaczymy
Oby coś ruszyło bo na I ligę jeszcze są szanse
- 0 0
-
2003-08-29 11:07
xxx
tia sa sznase na 1 lige, ale chyba ping ponga hehehe
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.