• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tadeusz Pagiński z Aten dla "Głosu"

jag.
18 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Obudzi się trzy godziny przed zawodami. Na śniadanie może zjeść to... co lubi. Nie ma diety. Na miejsce walki o indywidualny medal igrzysk z wioski olimpijskiej będzie jechać 33 minuty autobusem. Jeśli wygra dwie pierwsze walki, wróci tam jeszcze raz po południu. Na planszy pozostaną już tylko cztery najlepsze. Sylwia Gruchała (Sietom AZS AWFiS Gdańsk) celuje w Atenach w medal.

Marek Stadniuk, szef polskiej misji olimpijskie, żartował, że gdyby zrobiono ankietę wśród polskich olimpijczyków i postawiono pytanie: "Z kim chcesz mieszkać w Atenach?", połowa wskazywałaby Gruchałę". Dodajmy od siebie, że znacznie wyższy byłby odsetek takich stwierdzeń wśród panów. Zmartwili się zapewne oni, gdy okazało się, że Sylwia jest w Atenach pod ochroną.

- Leżę w łóżku, a Sylwia gdzieś wyszła z... Mikołajem. Wcześniej poczyniliśmy stosowne zgłoszenie w misji olimpijskiej i chłopak zawodniczki nie ma kłopotów z wchodzeniem na teren wioski. W przededniu startu będą mogli być nieco krócej ze sobą niż zwykle. Gruchała ma wrócić do godziny 20.00 - poinformował "Głos" Tadeusz Pagiński, fechtmistrz polskich florecistek, gdy po południu dodzwoniliśmy się do Aten.

Wczoraj rano odbyła się kontrola broni, a później Sylwia wraz ze szkoleniowcem została w hali szermierczej. Oglądali Aleksandrę Sochę, która dzieli pokój z Gruchałą.

- Szablistka miała duże szanse na awans do ćwierćfinału, ale w pewnym momencie pękła. Nie sądzę, by to niepowodzenie w jakimś stopniu odbiło się na dyspozycji Sylwii - dodaje Pagiński.

W turnieju floretowym wystąpią tylko 24 zawodniczki. Gruchała będzie jedną Polką. Z numerem jeden rozstawiono Giovannę Trilini, a z dwójką - Valentinę Vezzali (obie Włochy). Z tą pierwszą gdańszczanka ostatnio przegrywała. Dobra wiadomość jest taka, że na igrzyskach może z nią walczyć tylko w finale.

Sylwia, podobnie jak siedem innych najlepszych florecistek, zostanie zwolniona z pierwszej rundy. W drugiej zmierzy się z Simone Bauer (Niemcy), a o awans do strefy medalowej czeka ją bój z utytułowaną Laurą Badeą (Rumunia).

- O tym, w jakiej Sylwia jest dyspozycji, będziemy wiedzieli w środę rano. Po przyjeździe do hali przeprowadzimy rozgrzewkę i lekcję szermierczą. Treningi zakończyliśmy 12 sierpnia w Cetniewie. Do Aten przylecieliśmy 14 sierpnia i zgodnie z założeniami, nie było już żadnych zajęć. Sylwia wie, co ma robić na planszy, jak walczyć z każdą z tych rywalek. Z drugiej strony, szermierka to sport walki. Z każdym można wygrać i przegrać - twierdzi fechtmistrz Pagiński.

Gruchała przed czterema laty zdobyła tytuł wicemistrzyni olimpisjkiej w drużynie. W ostatnim sezonie miała indywidualne srebro w mistrzostwach świata. Dzisiaj będzie miała medal, jeśli wygra trzy walki. Od złota dzielą ją cztery zwycięskie pojedynki.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (1)

  • Brąz dla Sylwii :-)))

    Mogło być lepiej, bo półfinałowa walka z Włoszką była bardzo wyrównana (przegrana 13:15), ale brązowy medal to niewątpliwie także sukces :-))).

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane