- 1 Lechia prawie w ekstraklasie (246 opinii) LIVE!
- 2 Arka narzeka. Trener: Sędzia fatalny (76 opinii)
- 3 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (26 opinii)
- 4 Wybrzeże bliskie sensacji z Industrią (3 opinie)
- 5 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (103 opinie)
- 6 Ogniwo bliżej finału. Lider pokonany (4 opinie)
Skandal. Kompromitacja. To te określenia dobrze oddają przebieg szóstej eliminacji indywidualnych mistrzostw świata na żużlu - Grand Prix Skandynawii w Goeteborgu. Za sprawą fatalnie przygotowanej nawierzchni turniej przełożono na sobotę 30 sierpnia!
Patrząc na to, co działo się na stadionie Ullevi, nie wiadomo było co robić: śmiać się czy płakać. Chyba raczej to drugie. BSI bardzo chce promować żużel, ale taka reklama, jaką były trzy wyścigi GP Skandynawii może spowodować, że nikt speedwaya nie będzie chciał oglądać. Żużlowcy walczyli o utrzymanie się na motorze, a nie o wygraną. Wystarczy powiedzieć, że tor na finale DPŚ w Vojens w porównaniu do tego w Goeteborgu był w idealnym stanie. Ktoś, kto pierwszy raz oglądał zawody żużlowe, mógłby pomyśleć, że startują początkujący zawodnicy, a nie światowa czołówka. Emocje kończyły się na pierwszym wirażu. Potem najważniejsze było to, by cało dojechać do mety, mniej istotne na której pozycji.
Po trzech wyścigach zebrało się jury FIM. Po kilkunastu minutach zapadła decyzja o przełożeniu zawodów na przyszłą sobotę. W trosce o dobro zawodników i sportu należy uznać, że była słuszna.
BSI stara się wprowadzić żużel do dużych miast. Pociąga to za sobą jazdę na torach jednorazowych, które są krytykowane nie tylko przez zawodników. Zwolennicy torów stałych po GP Skandynawii zyskali doskonały argument przeciwko nawierzchniom układanym specjalnie na zawody.
Patrząc na to, co działo się na stadionie Ullevi, nie wiadomo było co robić: śmiać się czy płakać. Chyba raczej to drugie. BSI bardzo chce promować żużel, ale taka reklama, jaką były trzy wyścigi GP Skandynawii może spowodować, że nikt speedwaya nie będzie chciał oglądać. Żużlowcy walczyli o utrzymanie się na motorze, a nie o wygraną. Wystarczy powiedzieć, że tor na finale DPŚ w Vojens w porównaniu do tego w Goeteborgu był w idealnym stanie. Ktoś, kto pierwszy raz oglądał zawody żużlowe, mógłby pomyśleć, że startują początkujący zawodnicy, a nie światowa czołówka. Emocje kończyły się na pierwszym wirażu. Potem najważniejsze było to, by cało dojechać do mety, mniej istotne na której pozycji.
Po trzech wyścigach zebrało się jury FIM. Po kilkunastu minutach zapadła decyzja o przełożeniu zawodów na przyszłą sobotę. W trosce o dobro zawodników i sportu należy uznać, że była słuszna.
BSI stara się wprowadzić żużel do dużych miast. Pociąga to za sobą jazdę na torach jednorazowych, które są krytykowane nie tylko przez zawodników. Zwolennicy torów stałych po GP Skandynawii zyskali doskonały argument przeciwko nawierzchniom układanym specjalnie na zawody.
Opinie (1)
-
2003-08-25 20:23
potop szwedzki :)
żużlowcy wtapiali się swoimi maszynami w tor...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.