Najbardziej śmiało na trójmiejskim rynku transferowym w rugby poczyna sobie Arka Gdynia. Lechia Gdańsk ograniczyła się do wstępnej deklaracji o wymianie zawodników z Jantarem Pruszcz Gdański, a Porta
Ogniwo Sopot i AZS AWFiS Gdańsk oczekują na rozwój wypadków.
Mistrzowie Polski postawili na zawodników młodych, ale mających za sobą występy w reprezentacji Polski seniorów. Akces do Arki zgłosili:
Paweł Dąbrowski'>Paweł Dąbrowski (AZS AWFiS) i
Łukasz Szostek (Porta Ogniwo). Jednocześnie w swoich dotychczasowych klubach zawodnicy złożyli zgodne z regulaminem transferowym pisma.
- Mamy dwa tygodnie na ustosunkowanie się do wniosku zawodnika. Odbyliśmy pierwsze spotkanie z przedstawicielami Arki. Do końca tygodnia sprawa powinna się definitywnie wyjaśnić - wyjaśnia
Michał Karwacki, dyrektor Porty Ogniwa.
Przypomnijmy, że sopocianie w tym roku nie będą mogli skorzystać z innych reprezentantów Polski:
Marcina Malochwy (poddał się operacji, po której do gry wróci najwcześniej wiosną),
Marcina Wilczuka (od września do marca grać będzie w Benfice Lizbona) i
Marcina Baraniaka (nie zadeklarował chęci powrotu po rundzie spędzonej w Lechii Gdańsk).
- Jesteśmy zdecydowani na pozyskanie Szostka. Ogniwo przedstawiło nam wypożyczenia zawodnika na rok z opcją transferu definitywnego po tym okresie. Teraz musimy się zgodzić, co do kwoty. Generalnie nie narzekamy na liczbę zawodników. Do I ligi zgłosimy ponad 30, a do II ligi ponad 40 nazwisk - przyznaje
Adam Gaszkowski, który z funkcji kierownika został awansowany na dyrektora RC Arka.
Pozyskanie Szostka pozwoliłoby wypełnić lukę, która powstałaby po
Aleksieju Bekowie. Ukraiński rugbista podtrzymuje bowiem decyzję o zakończeniu kariery. Natomiast Dąbrowski przydałby się w młynie. Z tej formacji ubyli wszak:
Paweł Nowak (podobnie jak Wilczuk kontrakt w Benfice),
Paweł Denisiuk (studencki rejs do Hongkongu, wróci w październiku), a w pierwszym meczu sezonu nie zagra również
Dariusz Komisarczuk, który poddał się zabiegowi kolana.
- Arka w rozliczeniu za Dąbrowskiego proponuje nam jednego z młodych zawodników. To tak jakby porównywać na przykład wyniki w maratonie sprzed kilku lat z obecnymi. Nie trzeba być fachowcem, aby dostrzec różnicę. Dlatego nie podjęliśmy decyzji w tej sprawie, ani w kwestii przedłużenia umów z ukraińskimi rugbistami, którzy grali u nas. Zresztą Krawczenko i tak musi pauzować za czerwoną kartkę. Nie wiem nawet, jak długo, gdyż zgodnie z przepisami kara jest nakładana na posiedzeniu PZR z udziałem zawodnika, a Max zaraz po feralnym meczu wyjechał z Polski - mówi
Piotr Lincer, prezes sekcji rugby AZS AWFiS Gdańsk.
W Lechii sportowe życie toczy się leniwie, najwyżej dementuje się plotki. A są na przykład takie:
Stanisław Więciorek przenosi się do Posnanii, a
Janusz Urbanowicz kończy karierę.
- Interesuję mnie tylko Lechia. Nadal przyjeżdżać będę do Gdańska na piątkowe treningi, a po nich grał w meczach ligowych - wyjaśnia popularny "Więcior".
- Nie kończę z rugby, nadal będę trenował, ale rzeczywiście chciałbym być mniej widoczny na boisku. Przyjdzie młodzież z Pruszcza. Powinna dostać szanse wykazania się. Ja mogę być jej uzupełnienie - dodaje Urbanowicz, który w trakcie pobytu trenera
Marka Płonki we Francji prowadzi treningi z pierwszą drużyną.
Czy nowi rugbiści dorównają talentem choćby
Pawłowi Lipkowskiemu, który również zaczynał karierę w Pruszczu?
- Proszę pozwolić, że nazwiska zachowam na razie dla siebie. Powiem tylko, że z Pruszcza chcemy pozyskać czterech zawodników. W zamian jesteśmy gotowi wesprzeć kilkoma naszymi doświadczonymi zawodnikami tamtejszą drużynę, jeśli grać będzie ona w II lidze - deklaruje
Marek Kurzawski, prezes RC Lechia Gdańsk.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
