- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (44 opinie)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (39 opinii)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (49 opinii)
- 4 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (47 opinii)
- 5 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (25 opinii) LIVE!
- 6 Ogniwo o finał, Arka może pomóc (3 opinie)
Trener dziękuje po inauguracji
Punkty: Rafał Kwiatkowski 16, Rafał Kochański 10, Artur Zaniewski 5 - Adam Pałyska 7, Tomasz Jędral 5, Patryk Szwarc 5.
LECHIA: Urbanowicz, Baran, Kunicki (41 Zieniuk) - Sienkiewicz, Jastrząb - Sajur, Doroszkiewicz (41 Zaniewski), Kochański - Piszczek -Szablewski I, Kwiatkowski, Potarowicz, Grebasz, G.Śliwiński - Latopolski.
Żółte kartki: Grebasz, Kochański (obaj Lechia).
Drużyny, które zmierzyły się w Gdańsku mają do siebie szczęście. Na początku lipca kończyli miniony sezon meczem finałowym Pucharu Polski, teraz inaugurowali nhowe rozgrywki I ligi. Obie potyczki padły łupem Lechii (poprzednia 24:22), ale miały odmienny przebieg. Gdy w lipcu gospodarze szybko zdobyli przewagę, a potem próbowali "dowieźć" wynik, to tym razem to miejscowi wytrzymali lepiej mecz kondycyjnie.
- Tremy trochę jest, bo to swego rodzaju kolejny debiut. Jednak tak naprawdę ja z Lechii nigdy nie odchodzę, gdyż dla tego klubu zawsze bije moje serce. Ponadto jestem człowiekiem ugodowy. Chyba dlatego po raz kolejny mi zaufano - przyznał na rozgrzewce Stanisław Zieliński. I wówczas zapewne jeszcze raz uzmysłowił sobie, że trener w rugby w Lechii nie jest tylko od trenowania. Gdy tylko zawodnicy zwrócili uwagę, że nie mają... wody, szkoleniowiec zaczął ją "organizować".
Mecz gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem. Już przy pierwszej akcji Maciej Szablewski I próbował przymierzyć z drop-gola, ale nie trafił. Jednak w trzeciej minucie doczekaliśmy się pierwszych punktów. Warszawskie szyki obronne sforsował Grebasz, który został powstrzymany dopiero dwa metry od narożnika pola punktowe. Gdańszczanie zdecydowali sie zatem przerzucic piłkę na drugą stronę. Gdy "jajo" przejął Kochański, przedarł się do położenia, które miało miejsce między słupami. Tym samym Kwiatkowski, którego Zieliński przesunął z pozycji obrońcy na orawe skrzydło, bez problemów podwyższył na 7:0.
W dziewiątej minucie mieliśmy wyrównanie. Szwarc nie tylko uciekł gdańszczanom po prawym skrzydle, ale jeszcze wykorzystał ich niefrasobliwość i już po polu punktowym przebiegł do słupów. Podwyższył z tej idealnej sytuacji Pałyszka.
Po chwili Lechii przyszło grać w osłabieniu, gdyż żółtą kartkę, równoznaczną z 10-minutowym wykluczeniem, zobaczył Grebasz. Ale i w "14" miejscowi tego dnia zdobywali punkty. Konkretnie na 10:7 z karnego poprawił Kwiatkowski.
Popularnemu "Strzale" przydał się przymusowy odpoczynek. Gdy wszedł do gry z nowym zapasem sił od razu popisał się solowym rajdem, który przyłożeniem zwieńczył Kwiatkowski.
W 34. minucie w miejscowych szeregach zapaliło się światło ostrzegawcze. Drużyna, która przez lata słynęła z bardzo silnego młyna w sobotę pozwoliła się przepchnąc w tej formacji! Piątkę zapisano T.Jędralowi, a celny kop z podwyższenia Pałyski sprowadził wynik do 15:14. Nic zatem dziwnego, że warszawianie zaczęli zagrzewac się okrzykami "jeszcze mocniej panowie", a do gdańskiego boksu nadano następujący komunikat: "Stasiu, daj chłopa do młyna".
Szkoleniowiec zareagował błyskawicznie. Na bosiko wbiegł Zaniewski, ale arbiter Leszek Kościelniak na tę zmiane pozwolił dopiero po przerwie. Wcześniej storpedował roszadę pytaniem -"a gdzie badania?!"
Wynik pierwszej połowy ustalił po karnym Kwiatkowski. Po zmianie stron zwycięstwo gospodarzy nie było już zagrożone. "łap, go kur..." krzyczęli rywale, gdy raz po raz "urywali" im się Kochański bądź Grebasz. W 45 minucie ten pierwszy położył na 23:14, a na kwadrans przed końcem gry Zaniewski poprawił rezultat na 28:14.
Lechia kończyła w "14", gdyż kartkę otrzymał Kochański, ale nie roztrwoniła różnicy. Na trafienie po drp-golu Pałyszki odpowiedział karnym Kwiatkowski.
- Dziekuję podopiecznym za walkę. Jestem dumy z drużyny. Zagrała dzisiaj z taką ambicją, że udowodniła, iż warto z nią dalej pracować. Zawodnicy pokazali hart ducha zwłaszca wówczas, gdy rywale uzyskali przewagę w młynach wiązanych. Cięzko nam się grało w tym elemencie, gdyż brakowąło filara. Dzisiaj juz z większym przekonaniem mogę potwierdzić, że z tą grupą ludzi możemy walczyć o mistrzostwo - cieszył się trener Zieliński.
Druga trójmiejska drużyna, która dzisiaj zainaururowała rozgrywki wróciła na tarczy z Poznania. Ogniwo Sopot uległo tamtejszej Posnanii aż 10:40 (3:20). Po jednym przyłożeniu dla pokonanych zdobyli: Tomasz Wysiecki i Grzegorz Kurdelski.
Ogniwo: Marcin Wilczuk (75 Jagielski), Witoszyński (58 Pilch), Pionk - Krużycki (50 Adamkiewicz), Rycewicz - Wysiecki (41 Pawlicki), Rzeszutek (78 Krzymiński), Nikielski - Podolski - Baraniak, Malochwy, Mariusz Wilczuk, Cackowski, Napiórkowski - Kurdelski.
Pozostałe wyniki 1. kolejki: Orkan Sochaczew - Budowlani Lublin 12:10 (3:10), Budowlani Łódź - Pogoń Siedlce 48:7 (0:36), Arka - Juvenia Kraków (niedziela 11.00).
Kluby sportowe
Opinie (28)
-
2005-08-21 00:18
panowie-tyle silowni i towaru przyjetego a AZS niszczyl Was w mlynach zwartych niesamowice!! heheh
- 0 0
-
2005-08-21 08:21
Co z Bolkiem i Lolkiem
Mam pytanie czy w Poznaniu grał Kacała i Sylwek?
- 0 0
-
2005-08-21 10:29
Orkan mocny
Ciekawe dlaczego wszyscy skazują Orkan na straty, walkę o utrzymanie.Grając na 50% swoich możliwośći pokonali silny Lublin z Pieniakiem i Hemanem w skłądzie.Odszedłą Brazuk ale wróciło 5 innych (w tym najlepszy nr 6 w Polsce Seklecki)wartościowych zawodników szkolonych w kadrach Juniorskich
wreszcie ta ekipa zostanie odblokowana bo wszystko było granae pod Maćka, rozczarowując zazdrtosnych Orkan znów zagra o miejsca w górnej połówce tabeli- 0 0
-
2005-08-21 13:17
Co za bzdury tu są Grzesiu kopnął karnego i podwyższył po przyłożeniu Tomka Wysieckiego :)
- 0 0
-
2005-08-21 19:57
Wywiad z Grzegorzem Kacałą i Marcinem Malochwym po meczu z Posnanią na stronie ww.ogniwo.er.pl
- 0 0
-
2005-08-22 13:12
Kto jest najlepsza 6 w polsce?
Widze ze jakis mlodzieniec z Sochaczewa zabardzo sie rozmazyl SIEKIER to maxymalny wafel. Wystarczy w pierwszej akcij dotkliwie pokazac jego miejsce na boisku i siedzi jak mysz pod miotla. Psychika mu nie wytrzymuje dostanie raz po glowie i sie boji Trenowal tyle pod okiem Jumasa i ten jakos go na kadre nie delegowal a tu nagle po wakacjach w sochaczewie i prosze gwiazda.
Wolny to samo kontuzje go zniszczyly stawy nie wytrzymuja to kolanko to kosteczka czas zmienic diete bo ta nie sluzy
Orkan nie ma co sie podniecac Lublin to kandydat do spatku a juz niedlugo pokazecie jacy jestescie mocni. Juwenia to max co wam daje a reszte dostaniecie w "p***e"- 0 0
-
2005-08-22 13:32
Do Paszczak
Za wcześnie (bo to dopiero pierwsza kolejka) osądzać o sile druzyny Orkana. Wygrana z Lublinem jest sukcesem takim jak każdy wygrany mecz. Przeciwnikiem była chyba najwiekasza niewiadoma tegorocznych rozgrywek a pewny jesteś że wygrał by Orkan gdyby mecz był w Lublinie?
- 0 0
-
2005-08-22 13:51
Orkan
Orkan wygrał spokojnie z Lublinem. Młyn Lubelski jest teraz cieniutki ja żyletka, chociaż gruby hokej grał. Jak dostał z garści to padł jak ściera. Szkoda, ze nie dostał kartki bo to on zaczął zadymę.Orkan jeszcze pokaże w lidze na co go stać. W 14 pokonał Lublin. W pełnym składzie wygrałby trzydziestakiem. Szczybelski jest ok.
- 0 0
-
2005-08-22 14:57
Do sochomen
NIE MA CO SIE CHWALIĆ ŻE KTOŚ KOGOŚ WALNĄŁ BO TO NIE BOKS ALE JAK MACIE TAKIE PODEJSCIE TO WAM ( A MOZE TYLKO TOBIE)WIELE DOBREGO NIE WRÓŻE !!! TO ZE WYGRALISCIE W 14 TO BRAWA DLA WAS, ALE OKREŚLENIE "SPOKOJNIE" TO NAPEWNO NIE OZNACZA WYNIKU 12:10, A ZDOBYCIE ZWYCIESKICH PUNKTÓW Z KARNEGO W KONCÓWCE MECZU TYM BARDZIEJ TEZY O SPOKOJU NIE POTWIERDZA.CO DO OCENY SIŁY ORKANA TO JEZELI PO CZWARTEJ KOLEJCE BEDZIECIE MIELI MIN 10 PKTÓW TO MEDALE SA W WASZYM ZASIEGU!!!
DLACZEGO PO CZWARTEJ? BO TO PIERWSZY ETAP - MECZE CO TYDZIEŃ , WYDAJE SIE ŻE WTEDY MOZNA BEDZIE SOBIE WYROBIC KTO JEST MOCNY A KTO SŁABY TEJ JESIENI BO JAK UCZY DOSWIADCZENIE WIOSNA TO JUZ MOZE BYC INNA LIGA. JESLI CHODZI O ORKAN , MIMO ŻE GRACIE GŁÓWNIE U SIEBIE TO ZA PRZECIWNIKÓW MACIE I BENIAMINKA I SILNE DRUZYNY.- 0 0
-
2005-08-22 20:42
Jest się czym chwalić, Hokej dostął z partyzanta od kolesia który podszedł do niego z boku, kiedy ekipy rozchodziły się po spięciu. No bohaterstwo. Stań na przeciwko niego w zwartym cwaniaczku, bo to jest rugby!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.