• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiasto w impasie

jag.
28 listopada 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 

Niegdyś Gdańsk był liderem pomorskiego szczypiorniaka. Najpierw pozycje stracone zostały na gruncie sportowym, zwłaszcza w męskiej rywalizacji, obecnie ciężkie chwile przeżywa Dablex AZS AWFiS Gdańsk, gdzie stawiane są nawet pytania o przyszłość drużyny... Także wybory do władz wojewódzkich pokazały, że coraz więcej do powiedzenia ma tzw. teren. Nowym prezesem został wybrany Robert Majdziński, od lat związany z MMTS Kwidzyn

.

Podczas zgromadzenia sprawozdawczo-wyborczego o niegdyś dużej roli Trójmiasta przypomniało jedynie nadanie godności honorowego prezesa Henrykowi Sitnikowi. Okręgiem kierował on ponad dwadzieścia lat, szefował szczypiorniakiem w nieistniejącej już sekcji Startu Gdańsk, przez pewien czas był też prezesem ogólnopolskiego związku. Przed czterema laty Sitnika zastąpił kościerski działacz samorządowy, Jerzy Gackowski. Teraz centrum władzy przesunęło się do Kwidzyna. Majdziński, który w ostatniej kadencji był wiceprezesem, pokonał Gackowskiego stosunkiem głosów 52:26.

Ustępujący prezes dziękował wszystkim za współpracę, a szczególnym podkreśleniem wychwalał współpracę z instytucjami samorządowymi. Nowy prezes mówił o "problemach logistycznych małych zespołów, tj. braku sal do treningów i na zawody". Zwracał uwagę na problem demograficzny i brak zainteresowania ze strony młodzieży piłką ręczną i sportem. Mówił o istniejących obecnie problemach w małych ośrodkach szkoleniowych. - Należałoby zadbać o szkolenie młodzieży, która ma być zapleczem dla klubów I ligowych i drużyn ekstraklasy - podkreślał Majdziński, od lat menedżer MMTS Kwidzyn.

W wyborach do ośmiu miejsc w zarządzie (dziewiąte automatycznie zajął prezes) zgłosiło się trzynastu kandydatów. Wśród nich ci z Trójmiasta byli w mniejszości. Ponadto w tej elekcji przegrali m.in. brązowy medalista olimpijski z Montrealu, Piotr Cieśla (31 głosów), wychowawca młodzieży w AZS AWFiS, Ireneusz Rudkowski (27) i znany sędzia z Gdańska, Piotr Wojdyr (20).

Aby wejść do zarządu trzeba było uzyskać głosy co najmniej 32 delegatów. Sztuka ta udała się m.in. prezes Łączpolu Gdyni, Beacie Kłusewicz (dokładnie 32 głosy) oraz trenerowi młodzieży z Gdańska, Markowi Mońce (35). Dla porównania, rekordzista, wieloletni sekretarz okręgu, który w tym roku przeszedł na emeryturę - Mieczysław Grzybowski z Wejherowa zdobył poparcie aż 75 delegatów.

Ponadto gdańszczanin znalazł się w trzyosobowej Komisji Rewizyjnej. Ponownie wybrano Andrzeja Lisiewicza. Natomiast odpowiedniego poparcia nie zdobył Leszek Elbicki.
jag.

Opinie (15)

  • do ciekawy

    każda dyscyplina potrzebuje promocji
    najlepiej sprzedać ją przez sukces
    skoro ich teraz nie ma
    to warto lansować człowieka który ma medal olimpijski!!!!!

    ale środowisko małych ludzików którzy tak naprawdę nic nie osiągnęli wycina takich ludzi!!!!

    • 0 0

  • SWÓJ klub (1)

    wyszło przez ciebie to po co idą ludzie do zarządu dobrze zrobić dla swojego klubu

    Tymczasem powinni działać dla całego POMORZA!!!!!!

    • 0 0

    • no dobra...

      To co w takim razie zrobił Pan Cieśla dla Pomorza i piłki ręcznej w naszym województwie i w Polsce?Bo to ze był dobrym zawodnikiem to wiem ale co potem?Moze gdyby Ci, którzy wybierali nowy Zarząd wiedzieli że ten Pan coś moze zrobić to by go wybrali....

      • 1 0

  • no dobra

    O ile mnie pamięć nie myli,to pan Cieśla był już kiedyś w zarządzie,za kadencji pana Sitnika i co wiem,jeśli już zjawiał się na zarządzie to głównie przysypiał na nim.

    • 3 0

  • Lechu nie marudż...

    Ten Grzywka to się zakochał w Cieśli czy co?Nie rozumiem po co on go tak lansuje...Facet nic dla naszej dyscypliny nie robi a to ze kidyś grał...takich jak on jest wielu i tylko krytykują.Jak Pan Ciesla coż może to niech pomaga tym biednym chłopakom z AZS bo grają za darmo!

    • 3 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane