Brak hali oraz obfitość powołań do młodzieżowej reprezentacji Polski sprawiły, że piłkarze ręczni DGT
AZS AWFiS Gdańsk zmodyfikowali kalendarz rozgrywek o miejsca 7-12 w ekstraklasie. W sobotę zagrają z AZS AWF Biała Podlaska, ale nie u siebie, lecz na wyjeździe. Do Piekar Śląskich pojadą o tydzień szybciej - 27 marca. Takich problemów nie ma MMTS Kwidzyn. Podopieczni Romana Makula zgodnie z rozkładem gier o pozycje 1-6 stawią się w sobotę w Kielcach.
W sobotę nie możemy wejść do hali widowiskowo-sportowej AWFiS. Moglibyśmy zagrać na akademickiej "12", ale tam są dużo gorsze warunki. Zwróciliśmy się więc do Białej Podlaskiej o zmianę gospodarza. Dwa dni się zastanawiali, ale zgodzili się. Z punktu widzenia sportowego niewiele się zmienia. Każdy klub zagra u siebie, tylko w innej kolejności - wyjaśnia
Wojciech Nowiński, trener gdańskich akademików.
Nieco poprawiła się sytuacja kadrowa naszej drużyny. Na L-4 pozostaną
Michał Waszkiewicz i Piotr Modestowicz. Są szanse, że w sobotę zagrają
Robert Fogler i
Mateusz Jachlewski, choć temu drugiemu odnowiła się kontuzja. Zresztą ci dwaj ostatni nie mają czasu na chorowanie. Coraz mocniej liczą na nich nie tylko w klubie, ale także w młodzieżowej kadrze. Do reprezentacji U-20 powołania otrzymali także inni gdańszczanie:
Sebastian Sokołowski, Łukasz Stefański,
Daniel Żółtak i
Mieszko Nyćkowiak, a w rezerwie pozostaje Bartosz Kuczyński.
- Z powodu tak dużej liczby powołań związek z urzędu przyspieszył nasz mecz w Piekarach. Pojedziemy tam już w następną sobotę - dodaje Nowiński.
W Kwidzynie w miniony wtorek obradował zarząd klubu. Nie podjęto żadnych wiążących decyzji. Do kolejnego spotkania władz dojdzie na początku przyszłego tygodnia. Czyżby ktoś dostał dodatkowy czas na to, by się wykazać?
- Ten trop jest zły. To raczej osoby z zarządu postanowiły zastanowić się głębiej nad pewnymi kwestiami. Wielokrotnie udowadnialiśmy, że nie jesteśmy w gorącej wodzie kąpani. Nie podejmujemy decyzji pod wpływem chwili. I te rozstrzygnięcia, o których dyskutujemy teraz, mają znaczenie perspektywiczne, systemowe... Myślimy już o nowym sezonie - wyjaśnia
Robert Majdziński, menedżer MMTS.
Czy to oznacza, że na bieżących rozgrywkach, w których MMTS coraz mocniej przywiązuje się do szóstej pozycji, zarząd klubu położył przysłowiowy krzyżyk?
- Wręcz odwrotnie. Ocena, której dokonamy po sezonie, w dużej mierze zależy od tego, jak zespół grać będzie do końca rozgrywek. Chodzi nam przede wszystkim o styl. Co prawda po tym, co zaprezentowała drużyna przed tygodniem, trudno być optymistą przed meczem w Kielcach, ale wszędzie trzeba walczyć. Ponadto tak kiepsko jak z Zagłębiem już chyba nie zagramy - dodaje Majdziński.
Przeciwko mistrzowi Polski MMTS zagra bez Piotra Frelka, który ma złamany nos. Pod znakiem zapytania stoi także gra Daniela Urbanowicza, borykającego się z urazem kostki.