• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W ostatni rejs

Z.G.
7 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Znów dotarła do nas smutna wieść. Tym razem z dalekiego świata - z kanadyjskiego Vancouver nad Pacyfikiem, gdzie z grona żeglarzy odeszła jedna z najbardziej znanych i zasłużonych postaci polskiego jachtingu morskiego, kpt. Tadeusz Jakubowski.

Choć urodził się na Wileńszczyźnie - 31 X 1938 r., żeglował od najmłodszych lat - niemal od kiedy z rodzicami przyjechał w 1945 r. na gdańskie Wybrzeże. Kończy tu Wydział Elektryczny Politechniki Gdańskiej i w tutejszych klubach doskonali swe doświadczenie żeglarskie. W 1979 r. wyjeżdża do Kanady, gdzie także aktywnie żegluje w Campbell River Yacht Club w Victorii B.C. na wyspie Vancouver nad Pacyfikiem. - Startuje m.in. w regatach w Honolulu, zdobywając w 1990 r. na s/y "Wing Song" 6. miejsce na 100 ścigających się jachtów.

Marzy jednak o własnym jachcie, na którym chce przypłynąć do Polski. Staje się to realne po 6 latach ciężkiej pracy, kiedy w lipcu 1991 r. spływa na wodę "White Eagle" - stalowy kuter typu Roberts 44 o długości 13,41 m, szerokości 4 m, zanurzeniu 2,25 m i 85 m kw. powierzchni żagli. Przypływa do Gdyni z całą rodziną - żoną Czesławą i córkami Kasią, Anną i Karoliną, zawijając tu 6 sierpnia 1992 r.

W czasie pobytu w kraju rodzi się myśl o podjęciu wyprawy dookoła świata - z Gdyni do Gdyni.
16 września 1992 r. wyrusza na wokółziemski krąg, by po 17 miesiącach zawiązać pętlę na Atlantyku i 20 czerwca 1994 r. powrócić do Gdyni. W czasie wyprawy załoga zmieniała się w poszczególnych portach. Szlak, liczący 32 tys. Mm prowadził klasyczną trasą pasatową - przez Kanał Panamski. W czasie drogi załoga "Białego Orła" przeżywała wiele dramatycznych chwil. Wyszła z nich jednak zwycięsko. Za ten rejs kpt. Tadeusz Jakubowski uhonorowany został najwyższym polskim trofeum żeglarskim ustanowionym przez redakcję "Głosu Wybrzeża" i wręczanym corocznie od 1970 r. w dostojnych murach gdańskiego Ratusza Głównego Miasta - Srebrnym Sekstantem i I Nagrodą Honorową Rejs Roku 1994. Wspólnie przeżywaliśmy wtedy radosne chwile związane z tą uroczystością. A później był kilkumiesięczny odpoczynek w kraju i przygotowania jachtu do powrotu do domu - Victorii nad Pacyfikiem.

Pożegnaliśmy dzielnego kapitana 8 października 1994 r. Popłynął wraz trzyosobową załogą najpierw do portów angielskich, następnie do Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich i Nassau na Wyspach Bahama, gdzie dopadł żeglarzy niszczycielski huragan Gordon. Paskudny, niespodziewany żywioł niszczy w Nassau kilka jachtów i poważnie uszkadza "Orła Białego". Załoga z deteminacją walczy o ocalenie jachtu, a gdy po 16 godzinach huragan słabnie, bezzwłocznie przystępuje do prowizorycznych napraw, które umożliwiają przejście do Miami w USA.

Po zakończeniu prac remontowych, część załogi wraca do kraju, zaś Kapitan wraz z córką Kasią płynie do Kanału Panamskiego, a po jego przejściu kotwiczy w Golfo de Dulce w Porto Rico, skąd Tadeusz Jakubowski przybywa samolotem do Gdańska po odbiór nagrody Rejs Roku 1994. Kiedy znów zjawia się na pokładzie jachtu, okazuje się, że córka jest chora. Wysyła ją do domu i postanawia samotnie doprowadzić s/y "White Eagle" do Victorii. Po przepłynięciu 4377 Mm dociera do Hilo na Hawajach, a stamtąd bierze już kurs do domu, by po przepłynięciu kolejnych 3480 Mm zjawić się 8 czerwca 1995 r. w Victorii.

Trudy na szlaku liczącym 16 884 Mm - z Gdyni do Victorii przyniosły mu III nagrodę Rejs Roku 1995.

W kolejnych latach kpt. Tadeusz Jakubowski żeglował głównie po Pacyfiku, nosząc się ciągle z zamiarem przypłynięcia do ojczyzny. Coraz częściej pisał jednak, że sił na taką wyprawę może już zabraknąć. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że 2 września wyruszył w swój ostatni - bezpowrotny rejs. Odszedł na wieczną wachtę.
Głos WybrzeżaZ.G.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane