• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z hali widać lato

Krystian Gojtowski
16 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Rozmowa z Łukaszem Chyłą

Rekordem życiowym 6,60 w biegu na 60 metrów podczas mityngu w Spale Łukasz Chyła rozbudził nasze nadzieje na medal podczas halowych mistrzostw Europy w Madrycie. Sprinter Sopockiego Klubu Lekkoatletycznego ma jednak trudne zadanie do wykonania. Jednym z jego rywali będzie 22-letni Francuz Ronald Pognon, który w niedzielę podczas zawodów w Karslruhe ustanowił rekord Europy wynikiem 6,45.

- Czy twoje 6,60 daje szansę na medal, czy też może pojawić się obawa, że niechcący przedwcześnie się wystrzelałeś?
- To wystrzelanie raczej nie wchodzi w grę. Obciążenia trennigowe są coraz mniejsze, więc teraz może być już tylko lepiej. A czy mogę mieć medal? To jest loteria. Czas pokaże. Jeśli już tam pojadę, to z myślą o tym, by walczyć o jak najwyższe pozycje, włącznie z medalami.
- Twój nowy rekord życiowy jest piątym wynikiem w historii polskiej lekkoatletyki. Najlepszy w dalszym ciągu jest Marian Woronin, który w 1987 roku przebiegł ten dystans w niesamowitym czasie 6,51. Jednak nie z Woroninem będziesz ścigał się w Madrycie, lecz z Francuzem Ronaldem Pognonem. Jesteś w stanie go pokonać?
- Jeśli będzie biegał na takim poziomie, to będzie poza moim zasięgiem.
- Ale wcześniej twoja rywalizacja z Francuzem nie wyglądała najgorzej.
- Udało mi się z nim wygrać w zawodach Halowego Pucharu Europy w Lipsku, pokonałem go także na otwartym stadionie. Przyznam szczerze, że tym wynikiem Pognon naprawdę mi zaimponował.
- 6,60, to twój nowy rekord życiowy. Możesz pobiec jeszcze szybciej, czy to w tej chwili optimum twoich możliwości?
- Uważam, że stać mnie na jeszcze szybsze bieganie. Powiedzmy, że na 6,50 kilka. Ile setnych, w tej chwili trudno mi powiedzieć.
- Dla wielu zawodników hala stanowi jedynie formę przygotowań do letnich startów. Jak to u ciebie wygląda?
- Lubię startować na hali. Te starty stanowią dla mnie wyznacznik aktualnej formy. Gdy ze startów w hali jestem zadowolony, to czuję się bardziej pewny. Jestem wówczas przekonany, że latem będzie dobrze.
- Do tej pory znacznie więcej mówiło się i pisało o Ani Rogowskiej, twej klubowej koleżance, która w skoku o tyczce bije rekordy Polski jak na zawołanie. Nie odbierasz tego tak, że Ania usunęła cię w cień zainteresowania opinii publicznej?
- Jestem pod dużym wrażeniem jej wysokich skoków. A czy jestem w cieniu? Jeśli jest to cień brązowej medalistki olimpijskiej, to mogę w nim pozostawać. To nie jest żaden wstyd.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane