Z nadziejami na zdobycie jednego, może dwóch medali 9. halowych mistrzostw świata udała się do Birmingham lekkoatletyczna reprezentacja Polski - siedem zawodniczek i ośmiu zawodników. Impreza potrwa od dzisiaj do niedzieli.
Jerzy Skucha, szef szkolenia PZLA, do grona śmiałków, którzy mają szanse na medal, zalicza:
Lidię Chojecką, Monikę Pyrek, Marka Plawgę i sztafetę cztery razy 400 m. W porównaniu z ubiegłorocznymi MŚ w Lizbonie nasze ambicje nie poszły w górę. Ze stolicy Portugalii nasza drużyna przywiozła jeden krążęk. Zdobyła go w ostatniej konkurencji sztafeta czterystumetrowców.
Gdynianka Monika Pyrek startowała przed kilkoma tygodniami w Birmingham, gdzie zajęła trzecie miejsce. Jej szanse na podium HMŚ wzrosły wczoraj, po tym jak z niemieckiej ekipy wypadła tyczkarka
Yvonne Buschbaum.Zmogła ją grypa. Nasza zawodniczka nie ma szans na to, by zagrozić
Swietłanie Fieofanowej. Rosjanka w tym obiekcie ustanowiła rekord świata (4,76 m), odebrany jej przez
Stacy Dragilę. W ciągu dwunastu lat istnienia hali (13 tys. miejsc) w Birmingham ustanowiono tam dziesięć rekordów świata. Dotychczas hala gościła uczestników MŚ w badmintonie, łucznictwie, judo i taekwondo oraz ME w tenisie stołowym, karate i judo. Występowały tam także gwiazdy muzyki: Eric Clapton, Prince, Oasis, Travis czy Dentiny's Child. Wielbiciele opery mogli obejrzeć tam Madame Butterfly, Carmen i Aidę. W maju 1998 roku hala gościła konkurs Eurowizji.