Po bardzo dobrym ubiegłym roku, w którym piłkarze ręczni do lat 20 zdobyli tytuł mistrzów Europy, a dziewczęta zakwalifikowały się do turnieju finałowego, w tym sezonie wróciliśmy do szarej rzeczywistości. Dla biało-czerwonych niegościnne okazały się państwa powstałe z Jugosławii. Juniorki straciły szanse na medale w Słowenii, a juniorzy przepadli w Serbii i Czarnogórze.
Do zawodów finałowych kwalifikowali się tylko zwycięzcy. Pech dziewcząt rozpoczął się, zanim jeszcze wyjechały z kraju. Z powodu kontuzji nie mogła zagrać
Karolina Kudłacz. Szczypiornistka Naty AZS AWF Gdańsk miała być gwiazdą tej drużyny. Klubową koleżankę starała się zastąpić
Agnieszka Tyda, która rzuciła m.in. siedem bramek Portugalii, w każdym meczu punktowała
Edyta Chudzik (Słupia), która zdobyła łącznie sześć bramek. Wśród kadrowiczek była także
Monika Zawadzka (MTS Kwidzyn).
Skończyło się na dwóch porażkach (26:28 ze Słowenią, 25:32 z Norwegią), jednym zwycięstwie (30:29 z Portugalią), 81 bramkach zdobytych i 89 straconych. Ten bilans wystarczył biało-czerwonym do trzeciej pozycji. W spotkaniu decydującym o awansie gospodynie rozgromiły Norwegię 37:22.
Reprezentacja juniorów opierała się na szczypiornistach z SMS.
Dariusz Tomaszewski, pracujący na co dzień w gdańskiej placówce, sięgnął po swoich wychowanków:
Łukasza Romatowskiego, Mateusza Jachlewskiego, Marka Wróbla, Łukasza Stefańskiego, Bartosza Kuczyńskiego, Tomasza Mochockiego, Tomasza Jeżewskiego, Daniela Żółtaka, Mieszko Nyćkowiaka, Michała Wysokińskiego, Krystiana Kutę i Bartosza Zycha. Niestety, okazało się, że łatwiej utrzymać się w polskiej pierwszej lidze niż zdobyć choćby punkt w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. W miejscowości Vrnjacka Banja Polacy przegrali z Białorusią 29:31, Serbią i Czarnogórą 25:30 i Rumunią 30:35. Do turnieju finałowego awansowała Serbia i Czarnogóra, która zgromadziła komplet punktów.
