• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zając i Kałużny znowu u Janasa

Kryst.
6 października 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Paweł Janas znów zaskoczył. Nieoczekiwanie do kadry przygotowującej się do wyjazdowych meczów z Austrią (sobota, 20.30) i Walią w ramach eliminacji do finałów piłkarskich mistrzostw świata powołał Marcina Zająca z Groclinu Grodzisk Wlkp. i Radosława Kałużnego z Bayeru Leverkusen.

"Janosik" sięgnął po obu zawodników, aż sześciu wcześniej powołanych piłkarzy nie mogło przyjechać na zgrupowanie do niemieckiego Herzlake z powodów zdrowotnych. Z kontuzjami borykają się: Michał Żewłakow, Andrzej Niedzielan, Bartosz Bosacki i Arkadiusz Głowacki, a choroby zmogły Damiana Gorawskiego oraz Euzebiusza Smolarka. Zając i Kałużny nie grali w zespole narodowym ponad rok. W Herzlake kadrowicze pozostaną do jutra. Wieczorem z Duesseldorfu odlecą do Wiednia, gdzie w sobotę zagrają z Austrią.

Austria, w kadrze której jest tylko trzech piłkarzy występujących na co dzień poza granicami kraju, nie obawia się spotkania z Polakami. Alexander Manninger i Martin Stranzl będą odpowiedzialni za grę defensywną zespołu gospodarzy. Manninger, bramkarz włoskiej Sieny i Stranzl, obrońca VfB Stuttgart, zapewniają, że przed meczem z Polską mają jeden cel - nie stracić gola. - W tyłach musimy zagrać na zero - twierdzą. - Gdybyśmy nie stracili gola z Polską i Irlandią Płn., to zdobędziemy co najmniej dwa punkty. A sądzę, że napastnicy zatroszczą się, o to, by coś strzelić - dodał Stranzl, który w ostatnich pięciu meczach ze swą drużyną klubową nie stracił gola.

- Oczekuję, że w najbliższych dwóch meczach nie przegramy - powiedział Michał Listkiewicz, prezes PZPN. - Wywalczenie dwóch remisów to plan minimum naszej drużyny. Trzeba przecież wziąć pod uwagę, że sytuacja jest bardzo trudna, z powodu kontuzji nie zagra kilku podstawowych piłkarzy, inni nie są w najwyższej formie, co pokazały mecze polskich drużyn w Pucharze UEFA. Mam jednak nadzieję, że husarskim zrywem w Wiedniu uzyskamy korzystny wynik, a w Cardiff także będzie dobrze - mówi Listkiewicz, który ma też inne zmartwienia. Według informacji "Gazety Wyborczej", funduje największą w dziejach naszego futbolu wycieczkę dla działaczy. Przes PZPN ponoć zaprosił blisko 100 gości. Celem eskapady jest oczywiście Wiedeń.

Austriaccy policjanci bardziej obawiają się naszych kibiców, aniżeli działaczy. Policja określa sobotnie spotkanie z Polską jako mecz podwyższonego ryzyka, a na przyjazd kibiców znad Wisły przygotowuje się jak do przybycia fanów z Anglii czy Niemiec. Według prasy, do policji dotarły rozpowszechniane przez Internet nawoływania polskich fanów do odwetu za zatrzymanie kibiców Legii Warszawa podczas niedawnego meczu Pucharu UEFA z Austrią w Wiedniu. Dwóch z nich wciąż przebywa w areszcie. Austriacy spodziewają się w sobotę wizyty około czterech tysięcy polskich kibiców.

Także na boisku powinno być spokojnie. Spotkanie poprowadzi arbiter Lucilio Cardoso Batista, który uchodzi za postrach piłkarskich brutali. Portugalski sędzia znany jest z częstego sięgania po czerwone kartki. 39-letni bankier z Lizbony prowadził dwa mecze podczas tegorocznych mistrzostw Europy. Podczas spotkania Chorwacji ze Szwajcarią (0:0) oraz Bułgarii z Danią (0:2) usuwał z boiska po jednym piłkarzu. Oprócz dwóch czerwonych pokazał także łącznie 18 (!) żółtych kartek. W obecnych rozgrywkach Ligi Mistrzów Portugalczyk sędziował mecz Fenerbahce Stambuł ze Spartą Praga i zgodnie ze swą tradycją, jednego z zawodników odesłał do szatni przed końcem meczu.
Głos WybrzeżaKryst.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane