- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (172 opinie)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (39 opinii)
- 3 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 4 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 5 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (17 opinii)
- 6 11-letnia ninja podbija świat (9 opinii)
Zapalamy zielone światło
Energa Wybrzeże - żużel
- Oficjalnie jeszcze niczego nie podpisałem, ale decyzja zapadła. Będę trenerem.
- Czy miał pan obawy decydując się na to stanowisko? Nie miał pan wpływu na skład drużyny, którą będzie pan prowadził.
- To prawda. Było to bardzo ryzykowne, ale ktoś musiał się tego podjąć. Zastanawiałem się, czy warto ryzykować i zdecydowałem się na to. Zdaję sobie sprawę z presji i odpowiedzialności, jaka będzie na mnie ciążyć. Będę martwił się o zawodników, sprzęt i warsztat. Reszta spraw należy do działaczy.
- Co zadecydowało o przyjęciu propozycji Wybrzeża? Namowy działaczy czy miłość do żużla?
- Muszę przyznać, że ciągnęło mnie do sportu, ale nie za wszelką cenę. Chciałbym zaczynać z takim budżetem i takimi zawodnikami, jakich miał Lech Kędziora w 1998 roku. Nie załamuję się. Gdy pierwszy raz prowadziłem Wybrzeże, sytuacja nie była lepsza. Powiedziałbym, że było jeszcze gorzej.
- Ekipa, którą pan będzie dysponował, nie powala na kolana...
- Rzeczywiście skład mógłby być lepszy. Głównym problemem był brak wiarygodność klubu. Nie było zaufania do działaczy. Teraz trzeba czasu, żeby odzyskać wiarygodnosć. Zawodnicy muszą czuć, że w klubie wszystko jest poukładane. Gdyby nasza sytuacja wyjaśniła się miesiąc wcześniej, można byłoby zmontować silniejszą drużynę. W tym czasie nasi rywale nie próżnowali, najlepsi zawodnicy znaleźli zatrudnienie. Biorąc pod uwagę okoliczności, należy wyrazić duże uznanie dla braci Terleckich i pana Chrzanowskiego, że w takim krótkim okresie zakontraktowali nowych żużlowców.
- Skład jest wyrównany. Czy brak lidera to atut czy słabość drużyny?
- Lider na pewno by się przydał. Taką rolę mógłby pełnić Krzysiek Pecyna, ale odszedł do Piły. Nie należy jednak przekreślać zawodników, których mamy. Stać ich na dorobek w granicach 8-12 punktów. Może któryś z nich wybije się na lidera. Musimy być realistami. Naszym głównym celem będzie walka o utrzymanie w ekstralidze. Mam nadzieję, że kibice ze zrozumieniem będą patrzeć na nasze występy. Musimy zacząć budowę zespołu młodzieżowego, co będzie moim oczkiem w głowie.
- Czy uda się pogodzić pracę z pierwszą drużyną i młodzieżą?
- Nie widzę problemu. Uważam, że dla młodych wspólne treningi z seniorami to najlepsza nauka. Można to połączyć. Problem mamy ze sprzętem. Pod tym względem zaczynamy od zera.
- Czy jest już plan przygotowań do sezonu?
- Trudno będzie nadrobić dwumiesięczne braki, ale spróbujemy. W połowie lutego planuję obóz w Cetniewie, może wyjedziemy również do Słowenii. Po powrocie ze zgrupowania, jeśli pozwoli aura, chciałbym wyjechać na tor. Planujemy sparingi, ale za wcześnie na szczegóły.
- Nie udało się podpisać umowy z Loramem. Czy ma pan innych kandydatów do jazdy w Wybrzeżu?
- Jest kilku zawodników, których bierzemy pod uwagę, ale za wcześnie na ujawnienie ich nazwisk.
- Ponowny debiut w lidze w roli trenera...
- Wiem, wiem. Trafiamy na Apator. Mówi się trudno. Nic na to nie można poradzić. Pojedziemy z faworytem ligi, z nikłymi szansami na zwycięstwo, ale to jest tylko sport i może być różnie.
- Dziękuję za rozmowę.
Grzegorz Dzikowski - ur. 28.01.1959. Licencja w 1978 roku. W barawach Wybrzeża 1978-1991. Zdobył 1556 punktów. Rezerwowy w finale IMŚ w 1985. Startował w finale MŚP w 1985. Trzykrotny finalista IMP: 1985 - 6. miejsce (8 punktów), 1986 - 12. (5), 1987 - 17. (2). Trzykrotny medalista MPPK: 1984 - srebro, 1985 - złoto, 1987 - srebro. W latach 1995-97 trener Wybrzeża.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2003-02-08 14:52
Nie bedzie zle
Grzegorz, nie bedzie tak zle. Ten sklad nie jest taki zly. Jak wszyscy zawodnicy wezma sie w garsc to bedzie dobrze. Znajac Cie wiem ze zrobisz wszystko zeby bylo jak najlepiej. Trzymam kciuki.
Twoj kumpel ze szkoly, ktory mieszkal w browarze- marek/toronto- 0 0
-
2003-02-18 04:11
dziki
Dzikoski jest człowiekiem odpowiedzialnym i dbajacym o odpowiednie warunki dla zawodników tylko dajcie mu w końcu wolna reke dobrze że majonez poszedł przynajmniej jest spokój.Grzesiu dasz sobie radę
- 0 0
-
2003-07-27 21:23
GDZIE GRZESKI DWA tam niezła jazda.....
W koncu znalazłem wyjasnienie na ciagle padajace pytania na temat motoryzacji.
Koniec moich kłopotliwych sytuacji hahaha - ludzie mowia tak .Panie grzegorzu jaki Pan młody , dlaczego Pan mieszka w warszawie itp.Ależ miałem rozrywkę .Pozdrawiam
aaaaa i nie zapomne dodac ze nadal dzwonią hahaha.
Grzegorz Dzikowski z Warszawy- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.