Po dwutygodniowej przerwie wracamy do ćwierćfinałów play off w Polskiej Lidze Hokeja. W najbardziej zaciętej rywalizacji tej fazy rozgrywek
Stoczniowiec Energa remisuje z TKH Toruń. W piątek w "Olivii" te drużyny zagrają po raz trzeci. W niedzielę na pewno dojdzie do pojedynku w Toruniu. Gdyby żaden z zespołów nie odniesie dwóch zwycięstw, to wszystko rozstrzygnie się 20 lutego w Gdańsku.
Drużyna, która wygra w piątek, mówiąc językiem siatkarskim - zdobędzie piłkę meczową lub też będzie mogła niczym przy szachownicy powiedzieć rywalowi "szach". Rywalizację w play off będzie mogła wówczas skończyć już w niedzielę. Pokonany ustawiony zaś zostanie w roli boksera przyciśniętego do narożnika, który nie ma odwrotu. -
Najlepiej wszystko skończyć w czterech grach, aby zachować więcej sił na dalszą część play off. Ale tak naprawdę nie myślimy o tym, ile będzie meczów. Bo najważniejszy jest ten najbliższy, to w nim trzeba dać z siebie wszystko - nie bez racji mówi
Filip Drzewiecki, jeden z czterech gdańskich hokeistów, którzy w ostatnim tygodniu grali i trenowali z reprezentacją Polski. Niestety, także jeden z trzech, którzy mają kłopoty zdrowotne. Skrzydłowy z powodu przeziębienia w czwartek nie trenował. Natomiast z kontuzjami borykają się także obrońcy
Bartosz Leśniak i
Paweł Benasiewicz.
W pierwszym meczu w "Olivii" po remisie 2:2, kiedy to gdańszczanie stracili decydującą bramkę na niespełna 40 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, TKH wygrał w karnych 2:1. W rewanżu, na wyjeździe "Stocznia" triumfowała 4:3. -
Najważniejsze, że odzyskaliśmy przewagę lodowiska, choć siły drużyn są tak wyrównane, że każdy może wygrać z każdym bez względu na to, gdzie jest mecz. Najważniejsze to zachować pełną koncetrację przez cały pojedynek - przyznaje
Henryk Zabrocki, który na czas obowiązków drugiego szkoleniowca kadry narodowej pieczę nad trenowaniem gdańszczan przekazał
Januszowi Bochińskiemu.
Mecz w "Olivii" z uwagi na transmisję telewizyjną rozpocznie się o godzinie 19.15. W innych parach play off po jedynej wygranej do awansu do półfinału brakuje: Cracovii, GKS Tychy i Wojasowi Podhale Nowy Targ. W dodatku trzecie mecze rozegrają na własnych lodowiskach.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
