• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zdaniem kibica.

2 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
PZPN zreformował ekstraklasę. I dobrze. Dzięki podziałowi na grupy rzekomo nie będzie zawodów o pietruszkę. Stwarza on jednak szansę podwójnej manipulacji. Rozgrywając 14 spotkań jesienią, już po 8 kolejkach wiadomo będzie, kto dzieli i rządzi w grupie. Pierwsze krętactwa i układy rozpoczną się więc w październiku, a nawet we wrześniu. Wystarczy tylko dobrze się kamuflować. Wiosną zaś nastąpi cudowny podział na mocarzy i tych z dolnej półki oraz absurdalne pomniejszenie punktów. Bo jak można nazwać fakt, że zespół grający "dobrą jesień" zdobywa przykładowo 30 pkt., na wiosnę będzie miał ich 15. A inny z 17 będzie miał ich 9, czyli tak naprawdę tylko dwa wygrane mecze mniej. A są przecież zespoły, które od lat mają lepszą wiosnę od jesieni i odwrotnie. Nowy system zabiera więc możliwość tradycyjnego rewanżu. Może idą w tę stronę doczekamy się podziału na konferencje w stylu NBA.

O dziwo o całej reformie pozytywnie wypowiedzieli się tylko włodarze klubów bogatych. Tych bowiem stać na inwestycje w "klasowych" zawodników stwarzających szansę na końcowy sukces. Tak więc już dziś w ciemno fachowcy mogą postawić przynajmniej na sześć z ośmiu zespołów, które zagrają wiosną wśród mocarzy i w październiku poznają minimalne kwoty, jakie zarobią na lidze. PZPN bowiem z wielką dumą potwierdził przysłowie iż marchewka lepsza od bata, ogłaszając kwoty premiowe za miejsce w lidze i pucharze.

Niestety i tym razem panowie związkowcy się nie popisali. Kary za krętactwa, chamstwo i lenistwo znów są śmieszne w porównaniu do premii. Bo co znaczy zabranie trzech punktów jesienią, gdy na wiosnę będą miały wartość jednego. Co znaczy dla klubu kilka śmiesznych tysiączków, gdy walczy o obiecane przez związek miliony. Dlaczego też imienne kary dla zawodników są śmiesznie małe w porównaniu z krociami, jakie zarabiają.

Zacznijmy uczyć pokory tą "piłkarską młodzież ekstraklasy", bo niedługo w polskim futbolu będą same gwiazdy pokroju Wichniarka, co to grając ochłapy, w II Bundeslidze nie są zainteresowani szeroką kadrą Engela, chyba że pierwszą jedenastką z prawem nietykalności. Dlaczego np. stawiając sprawę jasno nie wprowadzić systemu francuskiego? Kręcisz - spadasz z ligi i to o dwa szczeble. Tylko ile zespołów grałoby w ekstraklasie?

Pan Listkiewicz (z całym szacunkiem dla niego) ogłaszając reformę, z dumą przytoczył podobny system Szkocji, Szwajcarii i Węgier, czyli europejskiej II, III i IV ligi. Pytam więc, czy do piłkarskiej Europy to właśnie tędy? Wszystko to trochę przypomina zabiegi przy bolącym i psującym się zębie. Dostał tabletkę, a tu trzeba borować. Tabletka jednak przestanie działać, a ząb będzie się psuł i ból będzie coraz bardziej nieznośny.

Sławek

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane