Rejs dookoła świata gdańskiego żeglarza
Romana Paszke wraz z dziewięcioosobową załogą stanął pod znakiem zapytania. Na jachcie złamał się bom grota, czyli żagla głównego. Polacy zostali zmuszeni do obrania kursu na Kapsztad.
- Trzeba żeglować w trudnych warunkach, przy sztormowym wietrze oraz wysokich i krótkich falach. W porcie oszacujemy straty i zdecydujemy co dalej. Najważniejsze, że przy tej awarii nikomu nic się nie stało - donosi kapitan Paszke.