Rozmowa z Karoliną Siódmiak
Szeregi piłkarek ręcznych Naty
AZS AWFiS Gdańsk rok temu opuściło osiem szczypiornistek, a dziewiąta zrezygnowała zaraz po rozpoczęciu sezonu. Z mistrzowskiej ekipy, która w sobotę zakończy rywalizację w ekstraklasie meczem z Bystrzycą Lublin (początek godzina 17.00), jako pierwsza o odejściu mówi Karolina Siódmiak. Reprezentacyjna rozgrywająca kieruje się do Le Havre, gdzie gra m.in. eksgdańszczanka Agata Szukiełowicz. Paradoksalnie popularna "Karol" jest w gronie zaledwie czterech zawodniczek, które z akademickim klubem związały się kontraktem na dłużej niż do 30 czerwca tego roku.
- W sobotę naprawdę zagrasz ostatni mecz w barwach Naty?
- Myślę, że tak. Czuję, że czas coś zmienić. Do Gdańska przyjechałam z Giżycka do trzeciej klasy liceum. Gram tutaj od sześciu lat.
- Gdzie zamierzasz wyemigrować?
- Do męża. Ten rok bez Marcina był dla mnie bardzo ciężki. Nie chciałabym jeszcze raz tego przeżywać, choć atmosfera w gdańskiej drużyna była świetna, a koleżanki - wspaniałe.
- Mąż grał w Luksemburgu. Nie szkoda ciebie na tamtejszą ligę?
- Będziemy razem we Francji, w Le Havre. Można powiedzieć, że pojadę znad morza nad... morze. Klub obiecał, że znajdzie Marcinowi drużynę w II lidze w tym samym mieście albo w promieniu 100 kilometrów.
- A co będzie, jeśli Nata cię nie puści? Zgodnie z kontraktem, ma do ciebie prawo jeszcze przez rok.
- I trzeba mnie z Gdańska wykupić. Z tego co wiem, kluby już osiągnęły porozumienie finansowe. Teraz wszystko zależy ode mnie, czyli od podpisania kontraktu indywidualnego. Na 90 procent jest uzgodniony.
- Co wiesz o nowym klubie? Jaką rolę miałabyś w nim spełniać?
- Trener tej drużyny był na meczu Naty i trochę mi o tym opowiedział. Ponadto jestem w stałym kontakcie z Agatą Szukiełowicz. Le Havre walczy o trzecie miejsce w ekstraklasie. Liczę, że zagra w europejskich pucharach. Po tym sezonie zamierza wzmocnić drużynę. Mam zająć miejsce jednej z dwóch Rumunek.
- Czy w twoim kontrakcie będzie klauzula o zwalnianiu na mecze reprezentacji Polski?
- Nie wiem. Uprzedziłam jedynie Francuzów, że 17 maja wyjeżdżam na zgrupowanie reprezentacji przed eliminacjami mistrzostw Europy. Potem jeśli otrzymam powołanie, a w lidze będę miała wolne, też będę przyjeżdżać.
- W sobotę w Gdańsku będziecie jedynie świętować zdobycie mistrzostwa, czy też z Bystrzycą zagracie na poważnie?
- Trenujemy normalnie i na zakończenie rozgrywek także zagramy na serio. Jeszcze bardziej dopingują nas do walki zapowiedzi płynące z Lublina, że chce ograć jako pierwszy mistrzynie Polski z Gdańska. Zrobimy wszystko, by zakończyć sezon z kompletem wygranych na własnym parkiecie.
- Karolina Kudłacz stoczy z Agatą Wypych korespondencyjny pojedynek o tytuł królowej snajperek. Czy pozostałe gdańszczanki pomogą skrzydłowej?
- Myślę, że tak. Zagramy na Karolinę. Jeśli zdobędzie tytuł - będzie super. Zasłużyła na to. W ciągu ostatniego roku zrobiła wielkie postępy.
- Spodziewacie się w sobotę fety na swoją cześć?
- Na AWFiS trwają awfalia. Słyszeliśmy, że studenci zamierzają w dużej liczbie przyjść do hali. Ma być także orkiestra, no i oczywiście odbierzemy medale. Klubowa impreza, jeśli będzie, to zapewne za kilka dni. Zamierzamy świętować we własnym zakresie. Wyjdziemy pobawić się w miasto.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
