• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Znów zabrakło rzutu w ostatnich sekundach

jag.
8 maja 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Karolina Szwed przedziera się przez koszalińską obronę. Karolina Szwed przedziera się przez koszalińską obronę.

Piłkarki ręczne Vistalu Łączpolu przed tygodniem przegrały jedną bramkę po dogrywce finał Pucharu Polski, a dzisiaj w końcówce oddały pierwszy mecz w rywalizacji do trzech zwycięstw o brązowy medal w PGNiS Superlidze. Gdynianki na własnym parkiecie przegrały z AZS Politechniką Koszalin 30:31, mimo że do przerwy prowadziły 19:15. Drugie spotkanie w hali przy ul. Górskiego odbędzie się w poniedziałek o godzinie 14.30

.

Relacja LIVE


VISTAL ŁĄCZPOL: Sadowska, Mikszto - Sulżycka 6, Głowińska 4, Białek 1, Szwed 3, Mateescu 4, Duran 5, Koniuszaniec 5, Kulwińska, Kobzar 2

AZS: Szywierska, Morawiec - Szostakowska, Olek, Bilenia 13, Dworaczyk 7, Muchocka 2, Całużyńska 4, Chmiel 1, Szafulska 3, Błaszczyk 1, Leśkiewicz

Sędziowały: Brehmer (Tychy), Skowronek (Ruda Śląska).

Kibice oceniają



Gdynianki rozpoczęły źle. Na ich pierwszą bramkę przyszło nam czekać aż do 8 minuty. Niemoc rzutową miejscowych przełamała wreszcie Monika Głowińcka. Rozgrywającej udało się z gry, to czego nie dokonała trzy minuty wcześniej z karnego, marnując rzut z siedmiu metrów.

Vistal Łączpol zerwał się do walki od 0:3. Trzy inauguracyjne bramki były autorstwa Tatiany Bilenii. Jednak okazało się, że i Ukrainkę można powstrzymać, i to przy karnym, przy wyniku 2:3.

Gdynianki obraz meczu zmieniły ostatecznie między 11. a 14. minutą. Dobrze wykorzystali okres gry w przewadze, który wiązał się z karą dla Jagody Olek. Na konto miejscowych zapisano cztery trafienia z rzędu. Dwukrotnie bramki zdobyła Karolina Sulżycka, a po jednym trafieniu dołożyły Sabina Kobzar z karnego i Loredana Mateescu, ostatnia z trzech Rumunek zakontraktowanych w tym sezonie przez nasz klub, która jest jeszcze w grze.

6:5 po akcji Sulżyckiej to był pierwszy korzystny wynik dla gospodyń w tym spotkaniu. Potem, aż do 32. minuty było już tylko lepiej. Vistal Łączpol poprawił na 12:9 po trzech bramkach z rzędu (Mateescu, Kobzar z karnego, Katarzyna Koniuszaniec). Natomiast w ostatniej minucie pierwszej połowy akcje Mateescu i Katarzyny Duran dały cztery trafienia w zapasie na przerwę.

Po zmianie stron Duran poprawiła na 20:15. - Chyba zaczęłyśmy myśleć, że to samo się wygra - przyznała potem po meczu Kasia. Rozluźnienie znów było widoczne przy karnych. Rzutów z siedmiu metrów na bramki nie zamieniły Kobzar i Głowińska. Od 22:17 gdynianki nie mogły zdobyć bramki, a same straciły aż cztery. Zaczęła trafiać w szeregach przyjezdnych rutynowana Joanna Dworaczyk.

- Turniej w Pruszkowie, mimo że nie zdobyliśmy pucharu podbudował drużynę, przekonała się, że wiele potrafi. Niestety, okazało się, iż to przeświadczenie za bardzo uspokoiło drużynę. Dlatego były kłopoty z Politechnika, z drużyną, z którą w normalnej dyspozycji powinniśmy wygrywać kilkoma bramkami - oceniał po spotkaniu Jerzyy Ciepliński, szkoleniowiec miejscowego zespołu.

Vistal Łączpol zaczął popadać w coraz większe opały. W 44. minucie Bilenia wyrównała z karnego, a po chwili Dorota Błaszczyk odzyskała prowadzenie dla Politechniki (24:23). Od tego momentu przewaga przechodziła z rąk do rąk, ale żadnej drużynie nie udało się już do końca gry odskoczyć na różnicą większa niż jedna bramka.

Po raz ostatni korzystny wynik dla gdynianek był w 55. minucie. Sulżycka rzuciła wówczas na 28:27. W 59. minucie Szwed udało się wyrównać na 30:30. Co prawda niesamowita Bilenia, która dzisiaj zdobyła aż 13 bramek, zdobyła 31. trafienie dla Politechniki, ale było jeszcze dość czasu, aby wyrównać.

Niestety, choć gdynianki potrafiły do dobrej sytuacji rzutowej wyprowadził Agnieszkę Białek, to piłka rzucona przez kołową z szóstego metra nie trafiła do siatki! - Wierzę, że w poniedziałek jesteśmy w stanie odwrócić sytuację i wygrać mecz. Aby to się udało potrzebna jest większa odpowiedzialność zawodniczek, muszą brać ciężar gry na siebie, a nie tylko szukać podania do koleżanki - ocenia trener Ciepliński.

Pierwsze mecze o złoty medal:
KGHM Metraco Zagłębie Lubin - SPR AZS POL Lublin 35:30 (18:13) i po dogrywce 33:30 (15:12, 28:28).

Playoff

Ćwierćfinały

KGHM Metraco Zagłębie Lubin 2
KSS Kielce 0
AZS Politechnika Koszalińska 2
Start Elbląg 1
VISTAL ŁĄCZPOL GDYNIA 2
Ruch Chorzów 0
SPR AZS Lublin 2
Piotrcovia Piotrków Tryb. 1

Półfinały

KGHM Metraco Zagłębie Lubin 3
AZS Politechnika Kosza 0
VISTAL ŁĄCZPOL GDYNIA 1
SPR AZS Lublin 3

Finał

KGHM Metraco Zagłębie Lubin 2
SPR AZS-Pol Lublin 0
jag.

Kluby sportowe

Opinie (39)

  • **********

    Zostawcie w spokoju zawodniczki, dlaczego szukacie owieczek ofiarnych wśród nich?

    • 3 6

  • Czas na zmiany! (2)

    Klub potrzebuje dobrego trenera i mądrego dyrektora, który ogarnie to organizacyjnie!Przestańmy krytykować tych którzy starają się zrobić coś dobrego i poczekajmy na rozwój wypadków.Na zbudowanie profesjonalnego klubu potrzeba czasu.

    • 4 1

    • Cały czas to mówię !!! (1)

      Czas , czas , czas tej drużynie jest potrzebny nie żonglerka z byle jakimi transferami i za częstymi zmianami trenerów !!!

      • 3 1

      • jak na razie, to oprócz zagłębia i vistalu wszystkie kluby zmieniły trenrów (poza wrocławiem jeszcze chyba)

        tak więc zmiany trenerów w normie. a podstawowy skład cały czas jest utrzymywany.

        • 2 2

  • Brawo Głowińska (5)

    Mało kto to widział, ale w 39min, jak AZS doszedł na 2 bramki (chyba 22:20), Głowińska powiedziała do Jurka: "trenerze wejdę, mogę wejść?"
    Chciała, brała ciężar spotkania na siebie - brawo!
    To wzbudziło moje duże uznanie!

    Karolina Szwed nie radzi sobie z rozgrywaniem, tak jak i Białek nie dzieliła tak strefy jak Kulwińska. Do tego kilka farfocli wpuszczonych przez Mikszto no i multum rzutów poza bramkę całego zespołu - to dla mnie główne przyczyny porażki (pomijając wolę walki).

    • 4 5

    • Szkoda tylko że chciała .

      Jej gra też się niestety nie kleiła tak jak całemu zespołowi .

      • 2 2

    • to juz było widać w Pruszkowie (3)

      że Głowińska lepiej czyta grę niż trener
      była tak sytuacja w finale na czasie że Jurek sobie gadał o niczym
      a Głowińska pytała go konkretnie - co robimy po akcji czy stajemy 6-0 czy nie...
      jak Ciepły strzelił rybkę
      to sama ustawiła siebie i koleżanki mówiąc że gramy 6-0

      • 4 5

      • (1)

        ale to nic nowego ze Ciepły się gotuje w decydujących momentach! Jak się gra końcówki pokazał Lubin. Tydzień temu z meczu z VŁG - akcja na Pielesz i wczoraj w ostatnich sekundach z Lublinem. I naprawdę nie trzeba budować składu przez 3,4 czy 6 lat, tylko mieć na trenera, który trochę kuma! Udało się to nawet Karkut! Ciepły skoro tego nie ogarnął to już nie ogarnie!

        • 2 3

        • Że tak spytam z ciekawości .

          Ile to lat Karkut buduje skład w Zagłębiu? I co najciekawsze tam też ją co rusz internetowi trole zwalniają . Tylko że tam zarząd myśli .

          • 3 0

      • To prawda, tak było

        • 0 1

  • (2)

    Widać, że internauta "heh" nie zna się na piłce ręcznej, więc niech zamknie te swoje szanowne 4 litery ! Jest wiele książek na temat sytuacji o których mówisz. Gdybyś je przeczytał wiedziałbyś, że realia są całkiem inne. Nigdy nie rozlicza się zawodnika z ostaniej akcji, a jeżeli już to robisz to oznacza że jesteś nadętym bufonem, który nie zna się na sporcie!

    • 6 2

    • !!! (1)

      Tak tak pociesza jak zawsze rodzina swojego pupilka " Bialek"
      Niestety realia sa inne i trzeba sie z tym pogodzic

      • 0 4

      • Zmień lekarza - ten Ciebie oszukuje !

        Albo ogranicz ilość prochów . Bo z Twoich wypowiedzi to tylko psychiatra miałby pożytek do celów naukowych !!!

        • 1 0

  • BRAWO PRZEGRANEJ.

    • 2 3

  • Głowinska powinna grac w końcowych minutach meczu, zwłaszcza jak jest na remisie, bo jako jedyna kieruje tym zespolem a trener

    tego nie widzi

    • 4 6

  • nowy trener bramkarek

    Przydałby się z czasem też nowy trener bramkarek albo psycholog do współpracy z nim. Dziewczyny z talentem, ikrą i bronią nierówno. Raz cudownie jak Szmal w amoku a raz jak u cioci na imieninach. Ponoć jest nierówna atmosfera, cokokolwiek to znaczy.
    2. terener jest ambitny, może jak się wyrówna, to dostanie szansę na pierwszego?

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane