• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdański bokser na podbój wagi półciężkiej

Rafał Sumowski
10 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Michał Gerlecki (z lewej) na koncie ma 150 walk amatorskich. Teraz udanie, bo od piorunującego nokautu rozpoczął karierę zawodową. Michał Gerlecki (z lewej) na koncie ma 150 walk amatorskich. Teraz udanie, bo od piorunującego nokautu rozpoczął karierę zawodową.

Znakomity debiut w profesjonalnym boksie zaliczył Michał Gerlecki. 26-latek na gali w Malborku potężnym prawym sierpowym znokautował w trzeciej rundzie Białorusina Nikołaja Mielczenko. - Przeszedłem długą, ale naturalną drogę i myślę, że wybrałem idealny moment, by przejść na zawodowstwo - mówi gdańszczanin, który na amatorskich ringach zdobywał medale mistrzostw Polski.



Michał (z prawej) podczas walki dla PKB Poznań. Michał (z prawej) podczas walki dla PKB Poznań.
Przygodę z boksem Michał Gerlecki rozpoczął w wieku 14 lat, zafascynowany walkami Andrzeja Gołoty, dla których wielokrotnie zarywał noce przed telewizorem. Przez 2,5 roku trenował pod okiem Krzysztofa Buczkowskiego w gdańskim Stoczniowcu.

Klub wkrótce się jednak rozpadł, a Michał przeniósł się do Słupska. Tam skończył liceum, a w międzyczasie szlifował pięściarskie umiejętności u miejscowych Czarnych, gdzie szkolili go brązowi medaliści igrzysk olimpijskich: Kazimierz Adach (waga lekka, Moskwa 1980) oraz Jan Dydak (waga półśrednia, Seul 1988).

- Po skończeniu liceum wróciłem do Gdańska. Trenowałem w klubie Duet u Rafała Kałużnego i Tomasz Biernackiego, ale boksowałem dla PKB Poznań - mówi 26-latek.

Jak wielu innych amatorów, Gerlecki nie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek pomiędzy walkami i treningami. Aby się utrzymać, musiał jeszcze pracować.

- Przez sześć lat pracowałem jako ochroniarz w klubach nocnych. Było ciężko, bo po całej nocy na nogach trudno jest normalnie funkcjonować. To było jednak najlepsze i w zasadzie jedyne rozwiązanie, by pogodzić boks z zarabianiem pieniędzy - twierdzi Michał.

Michał Gerlecki w barwach narodowych. Michał Gerlecki w barwach narodowych.
W sumie w amatorskim ringu rozegrał 150 walk, a pierwszy poważny sukces przyszedł w 2007 roku, gdy w wieku 20 lat sięgnął po tytuł młodzieżowego wicemistrza Polski. Rok później zdobył brąz, ale już seniorski - w wadze do 91 kg. Później w tej samej kategorii wywalczył srebro (2011) i znów brąz (2012). W tym roku został wicemistrzem kraju w kategorii do 81 kg. I właśnie w wadze półciężkiej będzie startował jako zawodowiec.

- Zbijałem wagę stopniowo, najpierw do 85 kilogramów, bo takie były limity, gdy na przełomie 2012 i 2013 roku trafiłem do Hussars Poland. W barwach tego klubu stoczyłem trzy walki w ramach serii World Series of Boxing. W końcu musiałem podjąć decyzję czy zająć się pracą, czy przejść na zawodowstwo. Hussars to była dla mnie znakomita szkoła przed podjęciem ostatecznej decyzji. Już tam mogłem skupić się tylko na boksowaniu i to przejście na zawodowstwo było bardzo płynne - opowiada Gerlecki.

W barwach Hussars gdańszczanin brał udział w międzynarodowych meczach bokserskich. Walczył w Meksyku, Argentynie i w Wyszkowie z Azerbejdżanem. Rywalizował przegrywając na punkty między innymi z indywidualnym mistrzem serii WSB z 2012 roku Ramazanem Magomedau czy z ćwierćfinalistą igrzysk olimpijskich w Londynie Yamilem Peralta Jara.

- Z kolei w Meksyku moim rywalem był Isaac Munoz i choć przegrałem, sami gospodarze mówili po walce, że to ja byłem lepszy - mówi Michał.

Michał (z lewej) zanim przeszedł na zawodowstwo, boksował m.in. z ćwierćfinalistą igrzysk olimpijskich w Londynie, Yamilem Peralta Jara (z prawej). Michał (z lewej) zanim przeszedł na zawodowstwo, boksował m.in. z ćwierćfinalistą igrzysk olimpijskich w Londynie, Yamilem Peralta Jara (z prawej).
Teraz Gerlecki walczy dla Tymex Thunder Promotions, a jego promotorzy Krystian Cieśnik oraz Mariusz Grabowski zamierzają uczynić go czołową postacią grupy.

- Stać go na to, by za jakiś czas stanowił realne zagrożenie dla krajowej czołówki w wadze półciężkiej - mówi z przekonaniem Cieśnik.

W zawodowym debiucie na gali w Malborku Michał nie dał szans Białorusinowi Nikołajowi Mielczenko nokautując go potężnym prawym sierpowym już na początku trzeciej rundy.

- Debiut wypadł znakomicie. Weszła mi ładna kombinacja i udało się szybko rozprawić z rywalem, a nie był to zawodnik z łapanki. Czułem ogromną satysfakcję i wiem, że idę dobrą drogą. Wspólnie z trenerem Kałużnym cały czas pracuję nad poszczególnymi elementami. Chcę się rozwijać i liczę na to, że kiedyś będzie mi dane pokazać się zagranicą, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Dużo zależy oczywiście od sponsorów. Liczę na to, że kolejnymi udanymi występami przyciągnę ich uwagę - mówi Gerlecki.

Najbliższą walkę gdańszczanin stoczy 16 listopada podczas transmitowanej przez Orange Sport gali w Białymstoku, w której walką wieczoru będzie pojedynek Dariusza SnarskiegoMaciejem Zeganem. Aktualnie trwają poszukiwania rywala dla Gerleckiego.

Zobacz jakim efektownym nokautem gdańszczanin Michał Gerlecki wprowadził się do zawodowego boksu.

Opinie (16)

  • Dobry trener to i dobry zawodnik. Pozdro dla Trenera KAŁUŻNEGO.

    • 2 0

  • młodzi mistrzowie

    synowie Buczkowskiego i "tigera" Michalczewskiego trenują piłke nożną i chodzą do klasy sportowej i kopią piłeczkę. tylko żeby nikomu nie złamali nosa albo w ogóle - bo takie 10 latki mistrzów są zdolne do wszystkiego. ino bójta się bo będzie ciężko....a dyrektorzy se nie poradzą z misterami.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane