- 1 Lechia przegrała. Świętowanie odłożone (225 opinii) LIVE!
- 2 Plagi egipskie Arki, nóż na gardle Resovii (55 opinii) LIVE!
- 3 Żużlowcy zremisowali w Poznaniu (149 opinii) LIVE!
- 4 IV liga. Jaguar liderem, Bałtyk ograł Gryfa (31 opinii)
- 5 Porażka koszykarzy Arki na koniec sezonu (7 opinii)
- 6 Trefl poznał pierwszego rywala w play-off (14 opinii)
Dzwony biją na alarm!
Arka Gdynia
BRAMKI:
Romuzga (samobójcza) 65 - Bagnicki 12, Cebula 90+2.
ARKA: Bledzewski - Sokołowski, Przytuła, Sobieraj, Kowalski (46 Kalousek) - Ława, Mazurkiewicz (78 Niciński), Łabędzki (46 Wachowicz), - Karwan, Chmiest, Moskalewicz.
KMITA: Laskowski - Makuch, Cios, Jędraszczyk, Szałek - Powroźnik (82 Niane), Romuzga, Gawęcki - Bębenek (89 Paknys), Bagnicki, Kurowski (71 Cebula).
Sędziował: Pskit (Łódź). Żółte kartki: Ława, Sobieraj, Chmiest (Arka), Powroźnik, Romuzga, Paknys, Bagnicki, Cebula (Kmita). Widzów: 5 000.
Czy ktoś pamięta, kiedy Arka przegrała ostatnio u siebie mecz ligowy? Rację mają ci, którzy wskażą na 9 maja ubiegłego roku i spotkanie z GKS Bełchatów. Wówczas żółto-niebiescy przegrali jeszcze wyżej, bo 1:3, ale to była I liga i rywal, który zdobył wicemistrzostwo Polski. Dziś gdynianie doznali porażki z przedostatnią drużyną II ligi! Pocieszać można się tylko tym, że Kmita wygrał na inaugurację także we Wrocławiu, a również tym, iż to żółto-niebiescy byli przez większą część meczu przy piłce. Tylko póki w futbolu najbardziej liczą się gole to marne to pocieszenie...
Arka zaatakowała jako pierwsza. W 7. minucie Tomasz Sokołowski przedarł się prawym skrzydłem i ostro dośrodkował w pole karne. Tomasz Laskowski bronił tego dnia niepewnie, ale bardzo szczęśliwie. W tej sytuacji uprzedził Marcina Chmiesta.
Gol dla rywali padł w najmniej spodziewanym momencie. W 12. minucie Krzysztof Przytuła jakby zapomniał, że gra teraz jako środkowy obrońca, a nie pomocnik i nie ma już za nim kolegów. Strata piłki przez gdynianina około 20 metrów od własnej bramki skutkowała strzałem Macieja Bębenka. Futbolówka uderzyła w słupek, ale dobitka Piotra Bagnickiego była już skuteczna!
Na pierwszy strzał Arki czekaliśmy do 21. minuty. Nad poprzeczką piłkę kopnął Bartosz Ława. Jedyny raz futbolówka trafiła w światło bramki przed przerwą w 27. minucie. Przytuła kropnął z około 30 metrów. Bramkarz z trudem przed siebie ją odbił, ale Chmiest nie wziął przykładu z Bagnickiego, bo jego dobitka była bardzo niecelna. Chwilę później nadzieja trybun była związana z gwizdkiem sędziego. Na skraju pola karnego starli się Laskowski z Ławą. Gdyński pomocnik przewrócił się. Arbiter uznał, że Bartek symuluje i wlepił mu kartkę.
Niewiele brakowało, aby Arka dostała gola do szatni. Znów z niegroźnej sytuacji niebezpieczeństwo sprokurował Przytuła. Obrońca przepuścił piłkę, a za jego plecami był... Sebastian Kurowski. 20-latek odgrażał się, że odbije sobie na trenerze Stawowym niepowodzenia, które miał za jego rządów w Cracovii. Ale gola nie strzelił, bo piłkę na róg sparował Andrzej Bledzewski.
Od razu po przerwie gdyński szkoleniowiec dokonał dwóch zmian, wymieniając zawodników na lewej flance. David Kalousek dobrze wprowadził się do gry. Idealnie dośrodkował na głowę Chmiesta, ale ten uderzył nad poprzeczką. Z minutę na minutę przewaga Arki była coraz większa. Wreszcie nadeszła 65. minuta.
Tym razem hasło do ataku dał drugi zmiennik. Marcin Wachowicz kąśliwie strzelił, bramkarz wypuścił piłkę. Tomasz Mazurkiewicz dobijał w słupek, a ostatecznie skończyło się kornerem. Futbolówkę z narożnika boiska wrzucił Ława. Rywale tak niefortunnie ją wybijali z własnego przedpola, że stracili samobójczego gola!
W 79. minucie mogło być 2:1 dla Arki. Grzegorz Niciński mógł zdobyć bramkę już przy pierwszym kontakcie z piłką po wejściu na boisko. Była to niemal kopia sytuacji, która dała jesienią zwycięstwo gdynianom nad Lechią. Z tą tylko różnicą, że teraz dośrodkowanie poszło z prawej strony, a w listopadzie z lewej. Piłkę wrzucił Ława, a "Nitek" uderzył głową w myśl zasady - "strzelaj tam, skąd przyszła". Futbolówkę z linii bramkowej wybili obrońcy Kmity.
Niestety, próbujący zdobyć za wszelką cenę trzy punkty żółto-niebiescy zapomnieli o obronie. Nie dały im do myślenie dwa mocne uderzenia z rzutów wolnych z dystansu Rafała Jędraszczyka, ani kontra Kmity z 67. minuty. Wówczas przyjezdni zaatakowali trzech na dwóch, a Kurowski strzelił obok słupka.
Gdy sędzia pokazał, że dolicza cztery minuty, odżyły wspomnienia ze spotkania na inaugurację wiosny z Podbeskidziem. Wówczas Arka potrafiła z 1:2 wygrać 3:2. Tym razem los najwyraźniej zabrał żółto-niebieskim te punkty, które wówczas im podarował. Długi wykop eksgdynianina Jana Ciosa nie miał prawa trafić do Konrada Cebuli. Przy rezerwowym Kmity było dwóch roślejszych obrońców Arki. Mimo to napastnik przyjął piłkę, a następnie uderzeniem po "długim rogu" pokonał Bledzewskiego.
Kmita już pełną gębą może czuć się rewelacją wiosny. Drużyna, która jesienią nie wygrała żadnego meczu, w tym roku w trzech grach wywalczyła trzy zwycięstwa, w tym dwa poza domem! Natomiast Arka z tych kolejek wyjęła tylko cztery punkty, a grała przecież z ostatnią i przedostatnią drużyną tabeli, w dodatku dwukrotnie u siebie! Pozostałe spotkania 22. kolejki odbędą się w sobotę.
[tabela]
Kluby sportowe
Opinie (156) ponad 10 zablokowanych
-
2008-03-20 21:19
HAHA HA HA
HAHA HA HA
- 0 0
-
2008-03-20 21:20
Dno i sześć metrów mułu.
- 0 0
-
2008-03-20 21:20
Zasłużone zwycięstwo KMITY! Brawo!
- 0 0
-
2008-03-20 21:21
Lechia życzy dobrze arce
po co dymisja? Prowadz dalej a na wyniki nie patrz bo nie wszytko musi iśc jak z nut czy jakoś tak :D:D
- 0 0
-
2008-03-20 21:21
!!!!!!!
................
- 0 0
-
2008-03-20 21:21
Arkowcy co wy zrobiliscie mieliscie wygrac ten mecz i co przegraliscie liczylismy na was a tu zawiedliście dlaczego byliscie tak blisko remisu mogliscie ten resmis utrzymac i nie udalo wam sie
- 0 0
-
2008-03-20 21:22
rezygnacja trenera
najwyzsza pora - szkoda nerwów Panie Trenerze -czsu też
z tych co grają juz Pan więcej nie wyciśnie no i kasy szkoda
jak juz chca grac to na luzie i dla rekraacji szkoda trawy i piłek no i kibiców - młodzież n a boisko - pierniki na emerytury- 0 0
-
2008-03-20 21:25
wróciłem z meczu załamany
Chodzę na mecze Arki od 8 lat i takiej padaki nie widziałem dawno nawet za czasów Mandrysza....
Z dupach się poprzewracało trenerowi i pseudogwiazdorom!
Jedynie Olo, Wachu i Karwan zasługują na pochwałe reszcie bym pensje wstrzymał i do rezerw przesunął
żenada...- 0 0
-
2008-03-20 21:25
No dobrze ale co z Ligą Mistrzów?Czy z drugiej ligi też sie łapiemy?
- 0 0
-
2008-03-20 21:27
No to kraksa
Panowie niby faworyci chyba czas podrukować
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.