- 1 Arka o punkt od awansu do ekstraklasy (271 opinii) LIVE!
- 2 Powitanie Lechii pod stadionem (227 opinii)
- 3 Lechia: gratulacje, derby, transfery (13 opinii)
- 4 Trefl w półfinale po dogrywce i 10 latach (24 opinie)
- 5 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (5 opinii)
- 6 KSW: Szpilka przegrał w 14. sekundzie (40 opinii)
40-lecie meczu Lechia Gdańsk - Juventus Turyn w Pucharze Zdobywców Pucharów
Lechia Gdańsk
Pamiątki z meczu Lechia Gdańsk - Juventus Turyn w Muzeum Lechii Gdańsk
Dokładnie 40 lat temu, 28 września 1983 roku na stadionie przy ul. Traugutta Lechia Gdańsk zmierzyła się z Juventusem Turyn w spotkaniu rewanżowym 1. rundy Pucharu Zdobywców Pucharów. Gospodarze występujący w II lidze mierzyli się z rywalem, w którego składzie było siedmiu ówczesnych, włoskich mistrzów świata, a ponadto Zbigniew Boniek i Michel Platini. Skończyło się porażką 2:3, ale to było wydarzenie znacznie przekraczające ramy meczu piłkarskiego. Miało znaczenie społeczne, a nawet polityczne. Na trybunach mogło być nawet 40 tysięcy widzów z Lechem Wałęsą na czele.
- Jerzy Jastrzębowski: To była nagroda za biedę
- 10 tysięcy kibiców witało Lechię Gdańsk po 0:7 w Turynie
- Mecz Lechia Gdańsk - Juventus Turyn mógł się nie odbyć
- Podparta trybuna i Lecha Wałęsa na widowni
- Lechia Gdańsk - Juventus Turyn 2:3, a... później jeszcze 1:2
Fragmenty meczu Lechia Gdańsk - Juventus Turyn z 1983 roku na odprawie obecnej drużyny biało-zielonych przed meczem z Wisłą Kraków. Sprawdź, co chce pokazać piłkarzom Szymon Grabowski
Jerzy Jastrzębowski: To była nagroda za biedę
- Mieliśmy młodą, niedoświadczoną drużynę. Pewnie i tak byśmy odpadli, bez względu na to, na kogo byśmy trafili. Los nam wynagrodził tę biedę, grę w III lidze, meczami z najlepszą wówczas drużyną świata oraz spotkaniem z Janem Pawłem II. Mogliśmy zmierzyć się z Juventusem, który miał w składzie siedmiu włoskich mistrzów świata, a ponadto Platiniego i Bońka. Weszliśmy w wielki świat z prowincjonalnych boisk. Pojechaliśmy do Turynu niemal prosto ze sparingu z... Wełną Rogoźno. Cel był jeden, aby nie przynieść wstydu - mówił nam po latach Jerzy Jastrzębowski, szkoleniowiec Lechii w dwumeczu z 1983 roku.
Trener Lechii Gdańsk o meczu z Juventusem Turyn na 30-lecie
LECHIA GDAŃSK - JUVENTUS TURYN 2:3 (0:1)
Bramki: Marek Kowalczyk 51, Jerzy Kruszczyński 63 (karny) - Beniamino Vignola 18, Roberto Tavola 77, Zbigniew Boniek 83
LECHIA: Fajfer - Kowalski, Kulwicki, Salach, Marchel, Grembocki, Wójtowicz, Kamiński (86 Józefowicz), Kowalczyk, Polak (65 Raczyński), Kruszczyński
JUVENTUS: Tacconi - Caricola, Brio, Scirea, Cabrini (55 Tavola), Bonini, Prandelli (68 Platini), Vignola, Boniek, Rossi, Penzo
Sędzia: Keith Stuart-Hacket (Anglia), Widzów: 40.000
10 tysięcy kibiców witało Lechię Gdańsk po 0:7 w Turynie
O tym, kto awansuje do drugiej rundy przesądził pierwszy mecz. Juventus wygrał u siebie 7:0, a ponadto Tadeusz Fajfer obronił rzut karny.
Z szablą na czołg, czyli dwumecz Lechia Gdańsk - Juventus Turyn z 1983 roku we wspomnieniach uczestników
- W Turynie dostaliśmy 4 bramki do przerwy, po zmianie strony dołożyli nam 3 kolejne. Ale kibice nam to wybaczyli. Gdy wracaliśmy z Włoch, mimo późnych godzin, na lotnisku w Rębiechowie witało nas 10 tysięcy ludzi. Byli zadowoleni z naszej postawy, bo poszliśmy z szablą na czołg, nie baliśmy się, nie schowaliśmy, nie ograniczaliśmy się tylko do obrony - wspominał Józef Gładysz, były piłkarz, a potem długoletni trener w Lechii.
Zobacz, jak Lechia Gdańsk strzelała 40 lat temu gole Juventusowi Turyn i jak to komentowała włoska telewizja RAI 1.
- Szczerze mówiąc po meczu w Turynie było pewne zwątpienie. "Przegraliśmy 0:7, ludzie pomyślą, że to wstyd" - tak rozmawialiśmy między sobą. Jednak te obawy prysły już na lotnisku w Gdańsku. Ludzie przyszli nas witać entuzjastycznie, mimo że doznaliśmy porażki. Poczuliśmy, że dostaliśmy rozgrzeszenie, mamy znów białą kartkę w tej rywalizacji. To właśnie ci ludzie natchnęli nas znów do walki, pokazali nam, czego oczekują od nas w Gdańsku - dodawał trener Jastrzębowski.
Ogłoszenia.trojmiasto.pl – Nowe mieszkania w Trójmieście do zamieszkania jeszcze w tym roku
Mecz Lechia Gdańsk - Juventus Turyn mógł się nie odbyć
- Amfiteatr był usypany z ziemi, podparty płytami chodnikowymi. Gdy zalano to wszystko betonem, między starym ogrodzeniem, którego nie zdążyliśmy wymienić, a pierwszym stopniem wytworzyła się szczelina, gdzieś szerokości około 80 centymetrów na całej długości trybun przeciwległej do głównej, czyli na odcinku 150 metrów! Delegat uznał, że to niebezpieczne, bo kibice z pierwszych siedzeń mogą się przez tą szczelinę przecisnąć, wybiec na boisko i zakłócić mecz. Powiedział wyraźnie: "jeśli szczeliny nie usunięcie, nie wydam zgody na rozegranie meczu!"- zdradził nam po latach Zbigniew Golemski, w 1983 roku dyrektor Lechii
Wspomnienia uczestników meczu Lechia Gdańsk - Juventus Turyn nagrane na 30-lecie
- Uratował nas... Johnny River. To człowiek, który wcześniej zorganizował nam pobyt we Włoszech. W zamian zażądał, że na meczu w Gdańsku mamy wystawić banery Marlboro. W tamtych czasach bez szczególnych pozwoleń nie można było reklamować takich firm. Jako że uznaliśmy, że szybko do Włoch także po raz kolejny nie pojedziemy, to reklam nie będziemy rozwieszać, bo z tym panem nie będziemy współpracować. River się awanturował, ale banery leżały jeszcze dzień przed meczem w magazynie. Najwyraźniej jednak opatrzność nad nim czuwała, a my mogliśmy udobruchać delegata. Zmierzyliśmy, że wszystko pasuje. Reklama miała 1,2 metra wysokości i chyba z 200 metrów długości. Plansze zostały przymocowane drucikami do ogrodzenia z siatki, a w ziemie wbite kołkami drewnianymi. W ten sposób zlikwidowaliśmy szczelinę. Delegat był zadowolony. Można było grać. Później nękano nas za to. Domagano się, abyśmy zapłacili jakieś wysokie kary pieniężne. Do dzisiaj mam pisma, które przychodziły w tej sprawie. My broniliśmy się, pisząc na prawo i lewo, szukając wsparcia, tłumaczyliśmy się... Ostatecznie skończyło się na upomnieniu. Jak podkreślono potraktowano nas łagodnie, bo nie mieliśmy doświadczenia w organizowaniu takich imprez, no i było to pierwsze wykroczenie tego typu - dodał dyrektor.
Podparta trybuna i Lecha Wałęsa na widowni
Również podczas meczu nie brakowało emocji nie tylko sportowych.
- Frekwencja na trybunach przeszła najśmielsze oczekiwania, troszeczkę za dużo ludzi wpuszczono i nie mieścili się. Trybuna zaczęła się rozszerzać na boki. Długi ciąg osób, które stały blisko ogrodzenia bocznego, zaczęły napierać na siatkę, w pewnym momencie zobaczyłem, że drewniane słupki miały około 15 procent przechyłu z tendencją do zwiększania. Przestraszyłem się. Zdałem sobie sprawę, że jak to się przewróci, to tłum się wyleje, jeden na drugiego wpadnie. Co prawda nie było tam dużej wysokości, ale niekiedy i metr wystarczy, aby ktoś sobie rękę czy nogę złamał, a poza tym chaos, panika... Przy ochronie pomagali chłopcy z naszej sekcji rugby. Po remontach, które czyniliśmy przed meczem, na zapleczu trybun mieliśmy trochę materiałów budowlanych, w tym elementy drewniane. Rugbista przywołał kilku chłopaków, pobiegli na zaplecze i przynieśli kilka kątówek. Podparli nimi elementy ogrodzenia. Przechył na 15-20 procent się zatrzymał. Pamiętam jak dzisiaj, jak ci rugbiści stali przez cały mecz w pozycji przychylonej i opartej o wsporniki, aby nic złego się nie wydarzyło - wspomina Golemski.
Były dyrektor Lechii Gdańsk zdradził nam tajemnice: mecz z Juventus Turyn mógł się nie odbyć!
Wielkim wydarzeniem była obecność na widowni Lecha Wałęsy, przywódcy wówczas nieuznawanej przez władze PRL "Solidarności".
- Wałęsa był naprzeciw tej trybuny, to była ta główna trybuna. Wcześniej od niego ekipa była po bilety, chyba na czele z jednym z Rybickich. Ja osobiście sprzedawałem im te bilety. Ale nie byliśmy wtajemniczeni w to jak przyjdzie, ani nie mogliśmy dać gwarancji, że będzie mógł dotrzeć na stadion. Specjalnego miejsca na stadionie też mu nie przydzielaliśmy. To wszystko działo się w konspiracji, z nami nie było konsultowane - przyznał były dyrektor.
Lechia Gdańsk - Juventus Turyn 2:3, a... później jeszcze 1:2
- Gdybyśmy przy prowadzeniu 2:1 cofnęli się, zamurowali własną bramkę - to może udałoby się w Gdańsku zremisować z Juventusem Turyn. Ale to nie leżało w naszej naturze. Nie mogłem chłopakom odbierać radości gry, bo my wtedy zawsze chcieliśmy grać ofensywnie. Dlatego z żalem obserwuje pojawiające się obecnie głosy, które próbują umniejszyć nasze sukcesy z początku lat 80-tych. To krzywdzące szczególnie dla ludzi, którzy te wyniki współtworzyli. Nas wówczas nie interesowała ani polityka, ani pozaboiskowe układy - ocenił po latach Jerzy Jastrzębowski.
29.07.2015: Lechia Gdańsk - Juventus Turyn 1:2. Przeczytaj relację, zobacz zdjęcia i video
Jego ekipa przegrała 2:3. Do rewanżu doszło blisko 32 lata później. Już na stadionie w Letnicy w towarzyskim meczu Lechia uległa Juventusowi 1:2. Gola dla gospodarzy strzelił Adam Buksa, a gościom wygraną zapewnili: Paul Pogba i w 90. minucie Mario Mandżukić. Biało-zielonych prowadził wówczas Jerzy Brzęczek.
Włosi o meczu Lechia Gdańsk - Juventus Turyn
W Muzeum Lechii Gdańsk przy ul. Pokoleń Lechii kustosz Zbigniew Zalewski zgromadził dużo pamiątek związanych z meczem z 1983 roku. Można zobaczyć m.in.: oryginalny plakat z tego spotkania, proporczyki, które były wydane z tej okazji i pamiątki od kibiców włoskich, a także nagranie video pochodzące z włoskiej telewizji RAI 1, czy koszulki ówczesnych piłkarzy Juventusu takich jak: Zbigniew Boniek, Antonio Cabrini, Gaetano Scirea , Sergio Brio.
Kluby sportowe
Opinie (67) 1 zablokowana
-
2023-09-28 08:43
Opinia wyróżniona
To było wydarzenie
3 godziny przed meczem już 3/4 stadionu zajęte. Ludzie na drzewach i dachach ciężarówek
- 43 3
-
2023-09-28 06:25
Opinia wyróżniona
Widzę że się działo (1)
o tych problemach z organizacją nie widziałem ciekawa historia
- 34 1
-
2023-09-28 17:27
Problemy z organizacją...
Na szczęście nie skończyło się tragedią... "Delegat uznał, że to niebezpieczne, (80 cm szczelina w ogrodzeniu trybun od boiska), bo tłum kibiców może przez to wtargnąć na boisko...." Niestety już dwa lata później w 1985 r. na stadionie Heysel w Brukseli podczas meczu finałowego Pucharu Europy - (dzisiaj byłby to finał Ligi Mistrzów) - pomiędzy
Na szczęście nie skończyło się tragedią... "Delegat uznał, że to niebezpieczne, (80 cm szczelina w ogrodzeniu trybun od boiska), bo tłum kibiców może przez to wtargnąć na boisko...." Niestety już dwa lata później w 1985 r. na stadionie Heysel w Brukseli podczas meczu finałowego Pucharu Europy - (dzisiaj byłby to finał Ligi Mistrzów) - pomiędzy Juventusem Turyn i FC Liverpool, nie było "szczeliny w ogrodzeniu" i życie straciło 39 osób. Takie to były czasy. Najważniejsze było to, aby tłum nie wdarł się na płytę boiska...
- 3 0
-
2023-09-28 06:30
Opinia wyróżniona
Świetna historia (1)
- 38 3
-
2023-09-28 15:41
Tak świetna i 2mecze porażka
- 1 5
Wszystkie opinie
-
2023-09-28 06:25
Opinia wyróżniona
Widzę że się działo (1)
o tych problemach z organizacją nie widziałem ciekawa historia
- 34 1
-
2023-09-28 17:27
Problemy z organizacją...
Na szczęście nie skończyło się tragedią... "Delegat uznał, że to niebezpieczne, (80 cm szczelina w ogrodzeniu trybun od boiska), bo tłum kibiców może przez to wtargnąć na boisko...." Niestety już dwa lata później w 1985 r. na stadionie Heysel w Brukseli podczas meczu finałowego Pucharu Europy - (dzisiaj byłby to finał Ligi Mistrzów) - pomiędzy Juventusem Turyn i FC Liverpool, nie było "szczeliny w ogrodzeniu" i życie straciło 39 osób. Takie to były czasy. Najważniejsze było to, aby tłum nie wdarł się na płytę boiska...
- 3 0
-
2023-09-28 06:30
Opinia wyróżniona
Świetna historia (1)
- 38 3
-
2023-09-28 15:41
Tak świetna i 2mecze porażka
- 1 5
-
2023-09-28 06:50
W dwumeczu bardzo wysoko przegrano, ale to okazja do świętowania i wspominania, bo z Juventusem. Świetnie oddaje to poziom naszej piłki. I jeszcze wspomina się z pretensjami o umniejszaniu, wynikach itp... Serio?!
- 7 7
-
2023-09-28 07:30
Ciekawe czy w Turynie (1)
pamiętają o tym największym wydarzeniu piłkarskim w dziejach gdańska?
- 19 6
-
2023-09-28 13:46
Już dawno by im głowy pękły. O Szczesnym zapomną tydzień po zakończeniu kontraktu.
- 2 0
-
2023-09-28 07:36
Świętujemy porażki (7)
Jakie to polskie, piłkarskie :)
- 15 23
-
2023-09-28 08:24
(1)
To nie jest artykul o twojej arce wiec nie musisz sie napinac kolego.
- 9 11
-
2023-09-29 13:55
I kula w płot
Na arke to ja mogę jak na orlen, na siku ...
- 1 0
-
2023-09-28 12:27
Niczego nie rozumiesz! (2)
Nie świętujemy porażki, tylko to, że 40 lat temu, tuż po stanie wojennym, do biednego, umęczonego kraju, z biednym, umęczonym narodem przyjechała jedna z najlepszych drużyn świata. To było wielkie wydarzenie! Wtedy nie było internetu, stało się w kolejce po wszystko, Zachód był marzeniem, bez szans na realizację. Każde tego typu wydarzenie było światełkiem w tunelu, dawało nadzieję, że może i u nas będzie normalnie. Nie zrozumie tego ktoś, kto nie pamięta tamtych strasznych lat.
- 12 4
-
2023-09-28 12:43
(1)
Już płaczę ze wzruszenia Marlena.
- 6 6
-
2023-09-28 13:37
Wciąż nic nie rozumiesz...
jak zabraknie ci chusteczek do ocierania łez, daj znać.
- 3 3
-
2023-09-28 12:40
(1)
Cieszyć się jak rewanż był 0:7 a w Gdańsku nas oszczędzamo co sam widziałem na meczu byłem.
- 3 2
-
2023-09-29 13:54
0,7 powiadasz??
I ja to szanuję :)
- 2 0
-
2023-09-28 08:28
Opinia wyróżniona
Byłem mały wtedy. Pamiętam, że wkoło klubu "kręciły" się nieźle fury. Mercedes, Porsche. Po latach sie okazało, że to słynny samochodziarz z Jelitkowa tam rządził. Ponoć. Sam mecz to było wtedy wydarzenie jakby obecnie Lechia doszła do ćwierćfinału ligi mistrzów chyba. Szkoda, że przez te wszystkie lata nie udało się ściągnąć do tego pięknego miasta choćby jednego sponsora przez duże S. Może już dawno byśmy mieli tu przynajmniej llige Europy.
- 12 2
-
2023-09-28 08:43
Opinia wyróżniona
To było wydarzenie
3 godziny przed meczem już 3/4 stadionu zajęte. Ludzie na drzewach i dachach ciężarówek
- 43 3
-
2023-09-28 09:15
z opisu wyłazi cała nędza peerelu (4)
poniemiecki stadion podpierany kołkami i piłkarze patrzący na zagranicznych gości jak wół w malowane wrota, powiedzieć trzeci świat to nic nie powiedzieć
- 9 14
-
2023-09-28 12:20
Taki był wówczas nasz świat! (2)
nędza, szarość, brak nadziei. Ale były światełka w tunelu, jednym z nich był ten mecz. Dzisiaj mamy co wspominać, szczęśliwi, że doczekaliśmy innych czasów.
- 7 2
-
2023-09-28 13:02
(1)
Dwa dni przed meczem piłkarze Juve przywiwźli dla naszych piłkarzy paczki żywnościowe z kiełbasą i nasi natychmiast je skonsumowali dzięki czemu mieli więcej sił.
- 2 2
-
2023-09-28 13:38
Dziecko, żebyś ty wiedział, jakie cuda potrafili 40 lat temu w Polsce masarze robić prywatnie... w miasteczkach powiatowych czy
mniejszych. Salceson prywatnej roboty lepszy był od baleronu w sklepie, "kartkowego". A zakłady państwowe robiły go całkiem dobry. Ja ten mecz oglądałem w Górze Kalwarii u faceta będącego sadownikiem oraz masarzem. To znaczy masarstwo to on robił głównie dla swoich pracowników zatrudnionych w swym sadzie, czasem znajomym na wesela. Tylko na piłce się nie znał, no ale szefa w jego własnym domu nie wypadało krytykować. Tym bardziej, skoro do meczu poczęstował herbatą i kanapkami ze swoimi wyrobami.
- 5 0
-
2023-09-29 05:43
Smutas jesteś
- 0 1
-
2023-09-28 09:24
Opinia wyróżniona
W przerwie meczu
Milicja zaczęła przeganiać kilku kibiców z dachu parterowego budynku mieszcząego się miedzy trybunami a zegarem. Tłum zaczął skandować ,,zos-taw ich", który stawał się coraz głośniejszy. Po kilku minutach cały stadion krzyczał ,,So-li-darność". Ujawnił się Wałęsa i było święto w Gdańsku niezależnie od meczu.
A we Włoszech pisano, że nazwa klubu - Lechia wzięła się od od... imienia Wałęsy!- 3 0
-
2023-09-28 09:58
Byłem na tym meczu na stadionie i choć pochodzę
z Gdyni i wiadomo komu kibicuję na codzień to jednak mam wspaniałe i niezapomniane wspomnienia. Warto było to przeżyć na stadionie.
- 14 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.