• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

53. Turniej Czterech Skoczni - Oberstdorf

jag.
28 grudnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
O 120 tysięcy franków szwajcarskich, 33 tysiące euro i samochód terenowy marki Nissan wzbogaci się skoczek narciarski, który między 29 grudnia a 6 stycznia wygra wszystkie zawody w Niemczech i Austrii. W 52-letniej historii Turnieju Czterech Skoczni ta sztuka udała się tylko Svenowi Hannawaldowi. Niemiec zapowiedział przyjazd do Oberstdorfu, ale zadowoli się rolą widza. Dzisiaj na Schattenbergu od godziny 16.30 planowane są kwalifikację. Dobę później najlepsza "50" zmierzy się systemem k-o.

Skocznia w Oberstdorfie powstała przełomie roku 1925/26. Pierwszy jej rekord wynosił 35 metrów. Wraz z kolejnymi modernizacjami obiektu, skoczkowie uzyskiwali coraz lepsze wyniki. Ubiegłoroczna przebudowa skoczni, która kosztowała aż 17 milionów euro, zaowocowała m.in. skokiem Sigurda Pettersena (Norwegia) na 143,5 metra!

W tym roku w Oberstdorfie szczególnie starannie przygotowywano się do tego konkursu, bo będzie to nie tylko inauguracja 53. Turnieju Cztrech Skoczni, ale przede wszystkim próba generalna przed lutowymi mistrzostwami świata. W ramach eksperymentu zawody odbędą się przy sztucznym świetle. Tego w historii tej imprezy nigdy nie było.

- Chciałbym wrócić na skocznię i znów dobrze skakać - zapewnia 30-letni Hannawald, jedyny, który w TCS wygrał wszystkie konkursy. Ale Sven, który pauzuje od 10 miesięcy, ostateczną decyzję odnośnie swojej kariery ma ogłosić najwcześniej wiosną. Maleje szansa Niemców na nawiązanie do chlubnej tradycji. W latach 1998-2002 na Schattenbergu wygrywali jedynie gospodarze (trzy razy z rzędu Martin Schmitt, a potem dwukrotnie Hannawald).

Na honorowej liście historycznych osobliwości TCS zapisał się także Adam Małysz. Polak wygrał w sezonie 2000/01, gromadząc o 104,4 pkt. więcej od Janne Ahonena. Żaden inny zawodnik w historii zawodów nie zwyciężył bardziej zdecydowanie. W klasyfikacji generalnej biało-czerwoni z trudem walczyli o czołowe miejsca. W "6" plasowali się jeszcze tylko: w 1962 r. - Antoni Wieczorek (5. miejsce), 1965 r. - Józef Przybyła (6), w 1975 - Stanisław Bobak (5), w 1976 - Bobak (6), w 2002 - Adam Małysz (4), w 2003 - Małysz (3). W minionym sezonie nasz as zadowolił się 15 pozycją, a Wojciecha Tajnera i Marcina Bachledę sklasyfikowano w... siódmej "10".

Teraz o lepsze wyniki - poza Małyszem - mają zadbać Robert Mateja i Krystian Długopolski. Dzisiaj cały tercet przystąpi do kwalifikacji. W Turnieju Czterech Skoczni opłaca się dobrze skakać już od tej fazy rywalizacji. W pierwszej serii konkursu głównego zawodnicy startują bowiem w parach według zasady 1 z 50 w kwalifikacjach, 2 z 49 itd. Lepszy z duetu wchodzi do drugiej serii, a z przegranych dostanie się tam tylko pięciu najlepszych.

Wczoraj w Oberstdorfie obiekt testowali miejscowi szkoleniowcy. Na 20.00 była planowana konferencja techniczna z udziałem kapitanów drużyn. Dzisiaj kwalifikacje, a jutro konkurs główny wyznaczono na 16.30.

Ponadto skoczkowie będą rywalizować w Garmisch-Partenkirchen (31.12. kwalifikacje 13.45, 1.01. konkurs, 13.45), Innsbrucku (2.01. kwalifikacje, 13.45, 3.01. konkurs), Bischofshofen (5.01. kwalifikacje, 16.30, 6.01. konkurs, 16.30). Ostatni konkurs, podobnie jak pierwszy, odbędzie się przy sztucznym świetle. Ze wszystkich zawodów bezpośrednie transmisje zapowiada TVP.

Faworyt tegorocznej rywalizacji jest tylko jeden. To Janne Ahonen, triumfator siedmiu z ośmiu konkursów Pucharu Świata w tym sezonie. Ale równiez przed rokiem w Finie upatrywano głównego pretendenta do najwyższego stopnia podium... 13. miejsce w Oberstdorfie pozbawiło go szans na skuteczną rywalizację z Pettersenem, który niespodziewaie triumfował w klasyfikacji generalnej 52. TCS.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane