Choć ekstraklasa rugby sezon 2001/2002 zainaugurowała pod koniec sierpnia i nadal mamy w niej cztery drużyny, dopiero w sobotę dojdzie do pierwszych derbów Trójmiasta. O godzinie 14.00 przy ul. Wita Stwosza AZS AWF Dębica Lincer Gdańsk ugości Arkę Gdynia. Pozostałe dwie nasze drużyny zagrają na wyjazdach. W ciągu dwóch tygodni, gdy reprezentacja Polski sposobiła się do meczów eliminacyjnych Pucharu świata 2003 roku, pod okiem Jerzego Jumasa trenowało aż siedmiu zawodników Arki.
W sobotę szkoleniowiec i rugbiści ci staną po przeciwnych stronach.
- Taka zmiana ról nie jest może łatwa, ale mam najlepsze rozeznanie w umiejętnościach kluczowych zawodników rywali - mówi szkoleniowiec drużyny narodowej i AZS AWF.
- Najważniejsze, że kadrowicze wrócili do klubu zdrowi. Teoretycznie na reprezentacyjnych zgrupowaniach powinni skorzystać, gdyż tam trenowali dwa razy dziennie, a na taki luksus ja nie mogę sobie pozwolić - ocenia Jakub Szymański, szkoleniowiec Arki.
Przed blisko dwoma laty, w ostatniej jesiennej kolejce Dębica Lincer gościła gdynian w Pruszczu Gdańskim. Stawką pojedynku był tytuł mistrza jesieni. Jednym punktem wygrali gospodarze. Do dzisiaj jest to jedyny sukces "Gumowych" nad "Buldogami". W minionym sezonie tym drugim było o tyle łatwiej, że oba mecze odbyły się w Gdyni.
- Tamto spotkanie to rzeczywiście miłe wspomnienia. Wówczas obowiązywały inne przepisy i mieliśmy inną drużynę. O jej sile stanowiło pięciu zawodników z Ukrainy. Teraz mamy dwóch, ale - podobnie jak zdecydowana większość naszych zawodników - to młodzież. Szczególne kłopoty mamy w młynie. Co prawda zgłosił się do nas Aleksander Bogdanow, ale chyba zagra w... Arce - mówi trener Jumas.
- Sasza grał u nas prawie dwa sezony i teraz także bardzo nam się przyda. Jednak nie wiem, czy do soboty zdąży przyjechać z Ukrainy. Bez niego też powinniśmy udowodnić, że nasz młyn jest silny. Liczę na dobrą grę tej formacji, gdyż będzie to dla niej ważny sprawdzian przed spotkaniem z Łodzią, która ma bardzo silny młyn - ocenia trener Szymański.
Szkoleniowiec akademików zgadza się z opinią, że to nie jego zespół będzie w sobotę faworytem. A trener gdynian broni się przed tą etykietą. Wskazuje m.in. na kiepski stan boiska przy ul. Wita Stwosza, na którym duże znaczenie może mieć przypadek. W 4. kolejce gdańszczanie i sopocianie, którzy - podobnie jak gdynianie - mają na razie komplet punktów zagrają na wyjazdach z niewygodnymi rywalami: Lechia Robod w Sochaczewie z Orkanem, a Dablex Ogniwo w Lublinie z Budowlanymi. Rywale nie należą do potentatów, ale u siebie są groźni dla najlepszych. Orkana, który niespodziewanie przegrał wszystkie spotkania ligowe, na pewno podbudował tytuł mistrza Polski "7", a Stanisław Więciorek po powrocie z Gdańska w rodzinne strony jako grający trener także nie marnuje czasu.
jag.