Arka Gdynia awansuje do grupy mistrzowskiej ekstraklasy, jeśli wygra derby Trójmiasta, a co najmniej jedna z dwóch drużyn Wisła Kraków lub Zagłębie Lubin przegra w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego. Żółto-niebieskich w grze o "8" pozostawił gol Andrija Bogdanowa na wagę zwycięstwa nad Legią Warszawa 1:0. Ukraiński pomocnik zapewnił drużynie i kibicom radosną Wielkanoc, ale sam jeszcze czeka na święta. - Bóg oddał nam to, co zabrał w Białymstoku. Świętuję dopiero w najbliższą niedzielę - mówi 28-latek.
Jacek Główczyński:Chyba trudno było wymarzyć sobie lepszy moment na debiutancką bramkę w Arce niż gol, który daje pierwsze zwycięstwo nad Legią w Gdyni od blisko 40 lat?
Andrij Bogdanow: Ale to nie jest najważniejsze. Ja strzeliłem gola, ale to że wygraliśmy, to zasługa nas wszystkich. Nie ma jednego bohatera. Każdy robił wszystko, abyśmy wygrali. I to się najbardziej liczy. Nagrodą są trzy punkty.
Jednak to pana nazwisko znajdzie się w historii Arki obok takich klubowych legend jak:Janusz Kupcewicz, Tomasz Korynt i Jacek Pietrzykowski. W 1978 roku to ich gole dały wygraną nad Legią 3:0.
Wiem. Jednak tutaj cały czas dzieje się historia. Na przykład nigdy wcześniej nie grałem w takim meczu, aby w doliczonym czasie, w ostatniej minucie stracić dwa gole i przegrać. Najwyraźniej w meczu z Legią Bóg oddał nam to, co zabrał w Białymstoku.
Posłał pan piłkę z wolnego tam, gdzie miał teoretycznie stać mur Legii. Takie było od początku zamierzenie?
Widziałem, że bramkarz ustawił mur w taki sposób, iż zrobiła się w nim szczelina. Postanowiłem w nią trafić. Uderzyłem dokładnie tak jak chciałem.
Trener Arki przyznał, że gdy rozpoczynał się doliczony czas meczu z Legią, pomyślał o tym, co wydarzyło się w Białymstoku. A pan?
Wszyscy wiedzieliśmy, że to już nie może się powtórzyć i po prostu trzeba zagrać inaczej niż w Białymstoku. Nawet jak wykonywaliśmy ostatni róg to nie było dośrodkowania, a krótsze rozegranie, aby jak najdłużej utrzymać się przy piłce i nie bronić się tylko przed atakami Legii. Udało się, cieszymy się z wygranej, ale też szybko wszystkie myśli przenosimy teraz na Puchar Polski i mecz z Koroną w Kielcach.
Pana osobiście stać na rozegranie trzech meczów w tygodniu na równym, wysokim poziomie?
O tym zdecyduje trener. Osobiście myślę, że mamy dwie jedenastki, a każdy z piłkarzy zasługuje na to, aby grać. I pewnie też wszyscy dostaną szansę. Wierzę, że nasz szkoleniowiec podejmie dobre decyzje w tym względzie.
W drugiej linii gracie albo z wysokim piłkarzem na pozycji numer 6, który głównie asekuruje obronę albo z dwoma albo trzema niższymi zawodnikami, którzy rotują się pozycjami w środku obrony. W którym systemie gra się panu lepiej?
Wszystko jedno. Bez względu na to, jaki jest skład, czy ustawienie, moje zadanie się nie zmienia. Mam wyjść na boisko i pomóc drużynie wygrać.
Na finiszu sezonu zasadniczego los Arki nie zależy tylko od niej. Wierzy pan, że mimo to znajdziecie się w grupie mistrzowskiej?
Oczywiście. Jednak przede wszystkim chcemy zrobić to, co zależy od nas. Pojedziemy do Gdańska, aby rzucić tam wszystkie siły, dać z siebie 100 procent. Wierzę, że damy radę i się uda wygrać.
Oglądał pan na video poprzednie mecze derbowe? Czy można je porównać do jakiś spotkań, w których pan uczestniczył?
Tak. Widziałem, jaka atmosfera jest na derbach Trójmiasta. Można ją porównać z tym, gdy grałem w Dynamie Kijów. Wówczas dla nas równie ważnymi meczami były te z Szachtarem Donieck.
Golem strzelonym Legii sprawił pan, że drużyna Arki i jej kibice mieli radosną Wielkanoc. Natomiast o tym, w jakim nastroju pan zasiądzie do świątecznego stroju rozstrzygnie dopiero wynik derbów?
Dokładnie. Prawosławną Wielkanoc mamy w tym roku 8 kwietnia, czyli świętuję dopiero w najbliższą niedzielę.
* Lechia Gdańsk została 14.12.2017 roku pozbawiona jednego punktu za naruszenie przepisów Podręcznika Licencyjnego dotyczące kryterium F.09 mówiącego o braku przeterminowanych zobowiązań
*Po 30 kolejce nastąpi podział na grupę mistrzowską (8 najlepszych drużyn) i grupę spadkową (8 kolejnych) z zaliczeniem wszystkich, dotychczasowych punktów. Drużyny zagrają w grupie każdy z każdym, ale bez rewanżów.
Nagrodą za niesamowitą walkę na całym boisku zawodników Arki było zasłużone zwycięstwo. Tak grającą Arkę chciałoby się oglądać w każdym meczu. Gratulacje dla drużyny i trenera.
tademo
6 lat
255
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2018-04-03 08:29
jutro gramy w Pucharze (1)
zastanawiam się jak forma Kriwca i Yannicka, czyżby LO odstawił ich od składu czy zagrają w Kielcach ?
6 lat
204
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2018-04-03 08:42
Kriwiec tak Janik chyba nie
6 lat
42
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2018-04-03 08:41
Wszystko jest możliwe
Wygrać derby nie oglądając się za siebie. Sięgnąć przekonująco po kolejne trzy punkty. Dać radość żółto-niebieskim kibicom. Kto powiedział że taka Wisła K. lub Zagłębie na pewno zagrają w górnej ósemce. Legia też miała wygrać w Gdyni. Do boju!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
