Mało czasu na świętowanie wicemistrzostwa Europy zdobytego w Peczu miały koszykarki
Lotosu VBW Climy Gdynia. Dzisiaj mistrzynie Polski rozegrają w Polkowicach trzecie spotkanie z CCC Aquaparkiem (18.00) w półfinale Sharp Torell Basket Ligi. Po dwóch meczach w Gdyni nasz zespół prowadzi 2-0. Jeśli wygra także dziś, to w finale zmierzy się z Starym Browarem AZS Poznań.
- Po meczach w Gdyni życzyłem sobie, by do Polkowic przyjechał mistrz Europy. Niewiele się pomyliłem, jednak mecz finałowy Euroligi pozostawił pewien niesmak. Można było przegrać, ale troszkę w innym stylu. Mimo to gratuluję klubowi z Gdyni, bo sukces jest ogromny - mówi
Wojciech Spisacki, coach CCC. Gospodarze zamierzają w szczególny sposób przywitać drużynę znad morza.
- Relacje pomiędzy naszymi klubami są bardzo dobre, lubimy się. Mecz będzie... miły - rzuca trener Spisacki. Szkoleniowiec zespołu z górniczego miasta nie ukrywa, że przedłużanie rywalizacji z Lotosem jest mu bardzo nie na rękę. Jeśli CCC wygra, to skróci sobie i tak krótki okres przygotowań do meczów o trzecie miejsce z PZU Polfą Pabianice. Dla polkowiczanek będą to najważniejsze spotkania w sezonie, bo klub w trzyletniej historii występów w PLKK jeszcze nie zdobył medalu mistrzostw Polski. Drużyna z Polkowic w tym sezonie na własnym boisku przegrała tylko dwa mecze (w tym w pierwszej kolejce z Lotosem 73:90).
- Mecz pokaże, czy po Final Four nasz zespół zachował wysoką koncentrację. Jednak nie chcemy sobie robić pod górkę. Chcemy, jak najszybciej to zakończyć - zauważyła
Joanna Cupryś, kapitan Lotosu. Nasz zespół zagra w najsilniejszym składzie (z poobijaną w Peczu
Agnieszką Bibrzycką). Na ławce z powodów osobistych zabraknie trenera Krzysztofa Koziorowicza.